Transcript for:
Wykład o Apokalipsie św. Jana

Nasi drodzy, wszystko co się zaczyna, kiedyś musi się skończyć. I właśnie dzisiaj, ósmego dnia, kończy się też tydzień modlitw o jedność chrześcijan, ten oficjalnie ustanowiony w kościele. Witam cię, Joanna. Witaj, Przemo. Witajcie, drodzy widzowie i słuchacze, nasi drodzy spiżarnianie. Od razu chcę powiedzieć wam kilka rzeczy. Po pierwsze, fakt, że kończy się tydzień modlitw, nie oznacza, że kończymy nasze spotkania w tym formacie, do którego Was tu próbowaliśmy namówić, czy Wam było go pokazać. Chociaż będzie mała przerwa, żeby podciągnąć logistykę pod kolejne serie. Ale już widzimy. Po Waszych reakcjach, po Waszych komentarzach, tak, nie mamy wątpliwości, że chcemy ten format kontynuować. Ale potrzebujemy chwilę czasu, żeby się dobrze zorganizować. I myślę, że zaczniemy po prostu od tego słowa, które na zakończenie tego tygodnia dostajemy. I to jest słowo z Apokalipsy św. Jana. Genialna ściągawka, żeby nam powiedzieć, że Biblia stanowi całość, że nie oddziela się Stary Testament od Nowego, że tekst apokaliptyczny wyrastają ze Starego Testamentu i że Pan Bóg okazuje nam całość swojego objawienia. Swojej potęgi, swojej miłości. Dlatego właśnie założyliśmy Stary Testament, a Pan Bóg mówi, no, ale Stary i Nowy to przecież jedno. Więc zapraszamy Was do Apokalipsy. Od razu też powiem tym, którzy się pojawili na naszym kanale nieco później i nie wiedząc, co nagrywaliśmy wcześniej z siostrą Joanną, od razu Was też odsyłamy do naszej serii, ponieważ nagraliśmy kilkanaście rozmów właśnie na temat Apokalipsy, ponieważ siostra Joanna, też nie każdy to musi wiedzieć, specjalizuje się właśnie w apokalipsie. Więc to jest taki specjalność zakładu, można powiedzieć. Więc będzie w komentarzu, przepraszam, w opisie tego dzisiejszego nagrania będzie również link do całej playlisty właśnie z apokalipsą. A dzisiaj już wracamy do tekstu. To jest z Apokalipsy, 21 rozdział, wersety 1 do 4. I zobaczyłem nowe niebo i nową ziemię. Pierwsze niebo bowiem i pierwsza ziemia przeminęły, i nie ma już morza. I zobaczyłem miasto święte, nowe Jeruzalem, które zstępuje z nieba od Boga, przygotowane jak panna młoda, przystrojona dla swojego męża. I usłyszałem donośny głos od tronu, jak mówił, oto miejsce przebywania Boga z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a on, ich Bóg, będzie Bogiem z nimi. I otrze wszelką łzę z ich oczu i śmierci już nie będzie, ani żałoby, ani krzyku, ani ból już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. Istotą fragmentu, który mamy na dzisiaj jest bliskość. Bliskość, która dzieje się przez to, że Pan Bóg chce być blisko. Bóg, który oznajmia, głos jest medium przekazującym nam doświadczenie Pana Boga. To jest sposób, w jaki my możemy uchwycić Boga. I dalej Bóg mówi o swoim przebywaniu, o swoim rozbiciu namiotu. To jest Jego namiot, który jest z nami, pomiędzy nami. Rozbity pomiędzy nami, przybytek, którym Bóg przebywa. Dalej to jest Bóg, który mówi, ja uważam was za mój lud, a ja jestem dla was Bogiem z wami. I to jest nie dlatego, że my jesteśmy dobrze i może dzisiaj zasłużyliśmy, albo że jesteśmy fajni i wzbudzamy Jego sympatię, albo Mu się akurat spodobaliśmy. Nie, to jest z założenia Pana Boga. Bóg nosi imię Jachwę, żeby nam pokazać swoją tożsamość bycia tutaj i nie mówi o obojętnym byciu, o byciu odizolowanym, byciu zamkniętym, byciu takim monitorującym. Mówi o byciu z. I to bycie z nami, z każdym z nas. Z tego działania, z tego bycia wypływa jego dalsze funkcjonowanie, jego odniesienie do nas. I dlatego słyszymy, że on zmienia rzeczywistość, bo on tu jest. To jest fenomen na dzisiaj, kiedy kończymy tydzień modlitwy, jedność chrześcijan, Pan Bóg mówi, ale nic się nie kończy, bo ja jestem w Twoim tutaj. Ta bliskość jest naprawdę uderzająca i ta bliskość, której Bóg pragnie i do której idziemy i która jest naszym przeznaczeniem. Ta bliskość z Nim i z innymi, bo to jest coś, co stoi zupełnie w jawnej sprzeczności z takim popularnym obrazkiem, takim nawet humorystycznym, jak się przedstawia niebo. Gdzieś na tych chmurkach, siedzimy w tych białych kieckach i tak każdy ma swoją chmurkę gdzieś tam ten Pan Bóg teraz na jakiś czas tam przejdzie sprawdzi, pójdzie dalej. To zupełnie jest nie tak to jest przebywanie Boga ale z ludem, nie tylko ja i mój Bóg, ale to jest przebywanie we wspólnocie gdzie Bóg już nie jest niewidoczny wydaje się być ukryty, gdzieś odległy nie słychać go, nie czuć go. Nie, jest blisko. Ja myślę, że to jest w ogóle taki tekst, który każdy sobie powinien, nie wiem, wydrukować i nosić ze sobą w portfelu albo jako tapety na telefonie, jakkolwiek. Bo za każdym razem, kiedy jest ci w życiu źle, kiedy już masz wszystkiego dość, kiedy już naprawdę żyć się odechciewa z różnych powodów, to wtedy sobie możesz otworzyć ten właśnie tekst, I tam przeczytasz, że Bóg będzie Bogiem z nimi i otrze wszelką łzę z ich oczu i śmierci nie będzie, ani żałoby, ani krzyku, ani bólu, bo te rzeczy już przeminęły. A teraz jest już tylko wieczne przebywanie z Nim w Jego miłości, w Jego bliskości, która się już nigdy nie skończy. I to się dzieje dzisiaj. To nie jest informacja na przyszłość. To nie jest informacja na za pięć lat, za dziesięć. Informacja na czas, kiedy właśnie będziesz grzeczny. To się dzieje już dzisiaj. To się dzieje już dzisiaj, ale nie widzimy tego w pełni. Dlatego kiedy autor Janowy mówi, ja ujrzałem... Bo dzięki Bogu ja to mogę widzieć. I to jest też recepta dla nas wszystkich. Dzięki Bogu, jak tylko zechcesz przyjąć, zechcesz Go wpuścić, powiesz Mu, chcę widzieć, będziesz widział. Będziesz widział nowość, którą On wnosi. Kiedy wchodzi Bóg, wychodzi zło. Kiedy wchodzi Bóg, zło odstępuje i wtedy mamy nowe niebo. Nową ziemię, nową każdą przestrzeń. Nie ma nic zagrażającego, dlatego nie ma morza. Bo w myśleniu semitów morze generowało wspomnienie, czy jakby takie przekonanie o zagrożeniu, którego nie jesteś w stanie ogarnąć, którego nigdy nie przezwyciężyłeś i które zawsze cię zastrasza. Mamy całą serię pewnie, każdą całą listę ludzi, wydarzeń, słów, które nas zastraszają, układów, którymi ktoś nas bije, usiłuje nas związać. Wchodzi Pan Bóg i tego nie ma. Pan Bóg się z tym nie rozprawia, Pan Bóg z tym nie musi walczyć. Wchodzi Bóg i jest nowa rzeczywistość. I dlatego Bóg mówi, że to się dzieje dzisiaj, ale to się dzieje od Niego. Dlatego jak przerzucimy wzrok na Niego, to tego doświadczamy, tej zmiany, tej rzeczywistości, w której teraz żyjemy. To nie jest obietnica, będziesz grzeczny, pójdziesz do nieba. To jest dzisiaj, jak otworzysz oczy i powiesz, Panie, chcę widzieć Ciebie, pokaż mi Ciebie. I nie zamkniesz oczu, a nie drzwi i nie wyjdziesz do ubikacji, tylko powiesz, dzisiaj, teraz chcę widzieć Ciebie. Bóg pokaże Ci siebie tutaj, ale nie oczekuj fajerwerków. Oczekuj tego, że On chce Ci powiedzieć, lubię Cię. Jestem z Tobą przełóż to sobie na swój własny język. I ja dzisiaj Boże chcę Ci podziękować chcę Cię błogosławić chcę błogosławić Cię czyli chcę mówić, że tam gdzie Ty wchodzisz Panie tam w zło wychodzi dlatego błogosławię Cię czyli ogłaszam szczęście i dobro które wchodzi z Tobą które jest konstytutywne dla Ciebie, Dla Ciebie, który wchodząc sprawia, że śmierć wyłazi, śmierci nie ma, sprawia, że żałoba, czyli doświadczenie opuszczenia wyłazi, sprawia, że nie ma krzyku, nie ma trudu, że nikt nam nie dokucza. Błogosławię Cię Boże, który wchodząc przesuwasz na wzrok na Ciebie i mówisz, nie musisz się bać, nie ma powodu do strachu. Ja jestem i wszystko czynię nowym, nawet jeżeli dzisiaj ledwo żyjesz, nawet jeżeli dzisiaj Ci się nic nie udało. Pan Bóg mówi, czynię wszystko moje szczęśliwe i dobre. Dobry Ojcze, ja Ci dziękuję za to, że nadzieja nigdy nie umiera. Za to, że Ty odnawiasz te nadzieje, tego doświadczania Twojej bliskości każdego dnia. Ja Ci dziękuję Ojcze, że Twoje pragnienie spotkania i bycia z Twoim ludem się nie zmienia. Że chcesz tego teraz, nie tylko kiedyś tam, ale chcesz tego teraz. I chcesz tego bardziej niż ktokolwiek inny. I ja Cię proszę, abyś dzisiaj odnowił w naszych sercach to doświadczenie Twojej bliskości, bliskości Boga ze swoim ludem. Odnów w naszych sercach to doświadczenie, a tym, którzy go jeszcze nie mieli, ażeby przeżyli to, tę intymną bliskość z Tobą. Ja dzisiaj odkładam wszystkie moje projekty, wszystkie moje miasta, które pobudowałem w swoim życiu i w których nie ma tego doświadczenia życia. Bo oczekuję, Ojcze Dobry, że to miasto przyjdzie, stąpi od Ciebie. Ja chcę żyć w Twojej rzeczywistości, ja chcę żyć w Twoim mieście, w Twoim. W tym miejscu, które Ty przygotowujesz i które jest gotowe już, abyśmy przebywali razem z Tobą i z wszystkimi tymi, którzy są z Tobą blisko. Ojcze Dobry, Dziękuję Ci. Dziękuję Ci, bo wiem, że tak jak dzisiaj mogę już czasami doświadczać tej radości, tego szczęścia, tego pokoju, to, że przychodzi czas, w którym to się już nie skończy nigdy. I już nie będzie łez, i już nie będzie smutku, żałoby, krzyku, śmierci, ciemności. Morza nie będzie, strachu nie będzie. W ogóle nigdy. Ojcze, dziękuję Ci. Dziękuję Ci za przyszłość, za teraźniejszość, za to wszystko, co przygotowałeś dla nas. Amen. Amen. Drodzy, ja wam powiem tak szczerze od serca. Żal mi w tej chwili przerywać te nasze spotkania, ale musimy to zrobić, żeby się dobrze przygotować na przyszłość. Podzielę się z wami, bo mówię to chyba codziennie, ale powiem to jeszcze raz dzisiaj. Jestem naprawdę głęboko wzruszony, czytając komentarze. Jest ich tyle pod tymi naszymi rozmowami, że ja nie nadążam nawet w reagowaniu na nie. Więc przepraszam tych wszystkich, którzy nawet zadają pytania o różne rzeczy i że brakuje w tej odpowiedzi. Spróbuję podciągnąć tą logistykę pod te wasze również pytania, bo nie chcę ich zostawić takim, wiecie, nie chcę ich zbywać w taki płytki sposób. To jest naprawdę coś, co mnie niezwykle dotyka i przekonuje. Naprawdę, wasze komentarze, wasze modlitwy, wasze dzielenie przekonuje mnie tak. To jest droga, chcemy to robić. To nie jest zamiast tych długich rozmów, które robiliśmy, ale to jest oprócz. W szczegóły to wam jeszcze opowiemy. Na ten moment tyle. Słuchajcie, tydzień modlitw o jedność chrześcijan się kończy. Ale nie kończy się czas modlitwy, czas spotkania z Bogiem, czas spotkania z Nim w Jego Słowie. Więc nawet jeżeli nas nie ma na ekranie, weź swoją Biblię do ręki, otwieraj ją i spotykaj się z Bogiem w tym Słowie, które otwierasz. Pamiętaj, że spotykasz Boga, który mówi, czy wierzysz w to? I mówi, nie musisz się obawiać. Jak słyszysz to ode mnie, to jest to prawda, a nie jakieś mit. Dziękujemy Wam. Do zobaczenia już wkrótce. Trzymajcie się z Bogiem. Z Bogiem.