Transcript for: Bilans Kapitału Ludzkiego w Branży Budowlanej
Dzień dobry. Bilans Kapitału Ludzkiego to unikatowy
na skalę Polski, ale też Europy, monitoring zapotrzebowania na
kompetencje na polskim rynku pracy. Polska Agencja Rozwoju
Przedsiębiorczości realizuje ten projekt
w ścisłej współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim
i realizuje go od 2009 roku. Zapewne znajdą już Państwo
badania, które i wyniki tych badań, które realizowane są w
kontekście polskiego rynku pracy. Obok badań przekrojowych bardzo ważną
część stanowią badania sektorowe. Badania 15 branż realizowane
w ramach projektu Branżowy Bilans Kapitału Ludzkiego i
Branżowy Bilans Kapitału Ludzkiego 2. Dzisiaj to właśnie na wynikach
branżowych będziemy się skupiać, bo dzisiaj swoją premierę będą
miały wyniki Branżowego Bilansu Kapitału Ludzkiego realizowane
dla branży budowlanej. Ja nazywam się Monika Dawid-Sawicka
i będę miała wielką przyjemność poprowadzić
dzisiejsze spotkanie. A dzisiejsze
spotkanie jest cyklem, jest cyklem okrągłych stołów,
branżowych okrągłych stołów, które realizuje Polska Agencja
Rozwoju Przedsiębiorczości. Jest z nami dzisiaj
Pani Paulina Zadura, dyrektor Departamentu
Analiz i Strategii PARP. I to właśnie jej oddaję głos, aby rozpocząć
dzisiejsze spotkanie. Paulino, Witam serdecznie. - Dzień dobry, Witam Cię Moniko,
Witam Państwa bardzo serdecznie i bardzo się cieszę,
że otwieramy drugi cykl naszych spotkań, bo widzieliśmy się...
kilka miesięcy temu, zakończyliśmy pierwszą edycję badań,
teraz jesteśmy w drugiej edycji. Rozpoczynamy to właśnie
branżą budowlaną. To jest faktycznie ogromne
przedsięwzięcie i jesteśmy dumni sami z siebie z powodu tego wysiłku,
który został włożony w te badania, ale nie wykonalibyśmy tego
bez bez ogromnego wsparcia, jakiego nam użyczyli nasi
wykonawcy, czyli zespół badawczy, firma IBC i Centrum Badań
Marketingowych Indicator, którzy realizowali badania
ilościowe i jakościowe. Ogromnym wsparciem
jest dla nas i była w czasie realizacji badań
Sektorowa Rada ds. Kompetencji dla Branży Budowlanej,
więc bardzo też dziękuję ekspertom i Przewodniczącemu Rady za takie
pilotowanie nas i też aktywny, aktywny odbiór wyników badań. Całe badanie też...
komentowane było i wspierane przez Pana Profesora Marcina Kocura
z Uniwersytetu Jagiellońskiego, więc możecie Państwo
zobaczyć jak bardzo to jest rozległe przedsięwzięcie
i my to realizujemy właśnie po kolei dla każdej
z tych 15 branż. Więc dzisiejsze spotkanie
w tej słonecznej aurze bardzo się cieszymy,
że je rozpoczynamy... I dziękuję też wszystkim
uczestnikom, dzisiejszym ekspertom, którzy tak naprawdę współtworzą
z nami dzisiejszy program. To ja nie byłabym sobą, gdybym nie zadała Ci pytania co
jest najbardziej zaskakującego dla Ciebie w tych wynikach albo co
zwróciło Twoją uwagę w wynikach, które dzisiaj będą prezentowane, bo Państwo poznają je
dzisiaj po raz pierwszy. Ale zespół PARP-owy zna je
doskonale, przygotowując raport. -My... dla nas taką jakby jedną z
interesujących zagadnień i też trudnych, które ja obserwuję,
ale też obserwujemy w innych badaniach jest wizerunek przedsiębiorczości
w Polsce w ogóle tego, i jaki status ma przedsiębiorczość
wśród w polskim społeczeństwie, w polskich mediach i
to bywa różnie, tak. Są lata lepsze, są lata gorsze. I akurat tu,
co mnie zaciekawiło bardzo, to są wyniki dla branży budowlanej
dotyczącej prestiżu pracy w tej branży, gdzie co trzeci
pracodawca uważa, że to będzie negatywnie wpływało w
przyszłości na rozwój tej branży. Ten niski prestiż pracy. I my w PARP-ie tak naprawdę
realizując wszystkie badania... szukamy też danych takich evidence
pod nasze instrumenty wsparcia. I akurat ten wynik wydaje mi się bardzo
kompatybilny z naszymi działaniami. I tu chciałam Państwa bardzo
zachęcić, uczestników, wszystkich, którzy oglądają dzisiejsze spotkanie
do naszego konkursu Pracodawca Jutra. W tej chwili trwa siódma edycja i
czekamy na zgłoszenia do 30 czerwca, więc jeszcze jest chwila. I jest to konkurs już
z taką dużą tradycją, ale cały czas rozwijany
pod kątem kryteriów, więc bardzo Państwa
zapraszam do... konkursu dla pracodawców,
ale też można składać wnioski wspólnie z instytucją edukacyjną, w tym np.
firmą szkoleniową. I tutaj chodzi o
takie inicjatywy, które wspierają
pracowników w rozwoju. To jest jedna kategoria, a w drugiej kategorii
chodzi o projekty, które się realizuje wspólnie
z różnymi instytucjami... edukacyjnymi na różnych
szczeblach z podstawówkami, z technikami, z uczelniami,
gdzie można pokazać tą symbiozę przedsiębiorczości, z edukacją. Więc jeszcze raz zachęcam
30 czerwca naprawdę warto. Są cztery nagrody
główne, w tym 17... Obok tego 17 branżowych.
Jeszcze 17 wyróżnień, więc jest o co powalczyć. Na pewno to nie jest tak,
że tylko jeden wygrywa. - Bardzo dziękuję, że wspomniałaś o tym konkursie,
bo my dzisiaj faktycznie wielokrotnie dotkniemy tematu współpracy biznesu
z edukacją, więc z tego co mówisz, ten konkurs idealnie się w ten temat
i w to zapotrzebowanie wpisuje. Bardzo dziękuję.
Ja również bardzo dziękuję. - Szanowni Państwo!
Dobrą tradycją okrągłych stołów, branżowych okrągłych
stołów jest to, że prezentowane są
najważniejsze wyniki badań. Także już w czasie
tego spotkania dowiadują się Państwo o
tym, co pojawiło się, co zaskoczyło ekspertów,
co jest kluczowe w kontekście projektowania polityk publicznych,
ale też strategii funkcjonowania poszczególnych firm. I dzisiaj tą tradycję
będziemy utrzymywać. Za chwileczkę zaproszę
Państwa do dwóch prezentacji wyników
badań oraz do dyskusji. Są z nami dzisiaj wybitni eksperci z
tej branży i będę miała przyjemność dyskutować o tych wynikach, połączyć te wyniki z ich
praktyką i doświadczeniem. I to jest moment, w którym chciałabym Państwu
przedstawić pierwszą prowadzącą. Pani Joanna Orłowska, koordynator projektu Branżowy
Bilans Kapitału Ludzkiego. Ale uwaga! W branży moda
i innowacyjne tekstylia, opieka zdrowotna i pomoc
społeczna oraz właśnie. I myślę, co najważniejsza
dla dzisiejszego spotkania. Koordynator projektu
w branży budowlanej. Joanna jest też
autorem wielu raportów, tekstów i publikacji
dotyczących uwarunkowań przedsiębiorczości
i innowacyjności. Także serdecznie zapraszam
na tą prezentację. Joanna a Tobie oddaję głos. - Dziękuję bardzo.
Witam Państwa bardzo serdecznie. Jest mi niezmiernie miło, że mogę przedstawić Państwu
wybrane wyniki drugiej edycji badań branżowego Bilansu Kapitału
Ludzkiego w branży budowlanej. Chciałabym przedstawić na
początku informacje wstępne. Co było celem naszego badania? Przede wszystkim to
było zwiększenie wiedzy o potrzebach
kompetencyjnych w branży. Aby zrealizować ten cel, zostały przeprowadzone
dwie edycje badania. W każdej edycji realizowane były
badania jakościowe z zastosowaniem szerokich technik badawczych i z
uprzejmością wielu ekspertów branżowych, pracodawców,
przedstawicieli edukacji. Realizowane zostały także badania
ilościowe na dwóch ogólnopolskich próbach. Badaliśmy pracodawców
z branży budowlanej, jak również pracowników zatrudnionych
na kluczowych stanowiskach w branży. Aby te kluczowe stanowiska w branży
zidentyfikować, należało najpierw... zapoznać się z tym, jakie są
główne procesy biznesowe w branży i... zidentyfikowano cztery takie procesy
pierwszy związany z całą procedurą przygotowania inwestycji budowlanej,
przedsięwzięcia budowlanego, drugi związany z zasadniczym
procesem budowlano montażowym. Kolejne to utrzymanie obiektu w
stanie sprawności technicznej i oczywiście rozbiórka
takiego obiektu. Widzicie tutaj
Państwo na slajdzie kluczowe stanowiska w branży. One są o tyle istotne, że właśnie z osób, które rekrutują,
które na tych stanowiskach pracują, zostały zrekrutowane
osoby do naszych wywiadów w badaniach ilościowych. Dla tych stanowisk zostały także
opracowane profile kompetencyjne i przeprowadzony został
bilans kompetencji. Przechodząc już do
zasadniczych wyników badania, chciałabym przede
wszystkim przedstawić to, jak będzie kształtowała
się przyszłość branży, jak może ta przyszłość
branży wyglądać. I aby to zrealizować,
przyjrzeliśmy się najpierw trendom, które wpływają na branżę. Zidentyfikowano
trzy główne trendy. Pierwszy to migracje ludności z
mniejszych miejscowości w kierunku dużych aglomeracji miejskich,
co pociąga za sobą coraz większy popyt na usługi budowlane i
na pracowników w tej branży właśnie w większych miastach. Drugi trend to napływ
pracowników z zagranicy w różnym charakterze, jako
migrantów zarobkowych, jako migrantów wojennych. Z tym wiąże się temat
szkoleń dla tych pracowników, którzy muszą mieć, muszą dostosować
się do europejskich standardów. Jest tutaj oczywiście temat
całej różnicy kulturowej, barier językowych,
całego związanego z tym zróżnicowania. I trzeci trend,
który bardzo wpływa na branżę, to kwestie ekologiczne
w budownictwie. I tutaj mamy cały worek różnych...
czynników, które wpływają na branżę. Czyli nowe przepisy, nowe stanowiska,
kompetencje, nowe technologie, które będą kształtowały
przyszłość branży. Z tych trendów, które przedstawiłam,
wyłaniają się wyzwania. Te wyzwania można tak naprawdę
pogrupować w trzy podstawowe kategorie. Pierwsze wyzwania to... dotyczą potrzeby utrzymania
dotychczasowej działalności, zdobywania...,
znalezienia nowych dostawców, czyli takiej typowej
pracy bieżącej firm. I widać tutaj na slajdzie, że jest to bardzo istotne wyzwanie
dzisiejsze i również w przyszłości dla sektora budowlanego. Drugi worek wyzwań
to właśnie ekologia, czyli stały wzrost regulacji
w zakresie ochrony środowiska. Połowa firm dostrzega ten wpływ
na działalność firmy już teraz. Połowa również twierdzi, że ten wpływ będzie miał,
że będzie w przyszłości. I trzeci worek wyzwań
to wyzwania związane z kapitałem ludzkim w firmach,
czyli z brakiem młodych pracowników, którzy chcieliby w branży pracować,
z odpływem tych pracowników, którzy pochodzą z zagranicy,
a którzy w wyniku np. wojny na Ukrainie wracają do swojego
ojczystego kraju. I kolejny problem. Kolejne wyzwanie konieczność
pozyskania tych kadr, które posiadają takie kompetencje,
które mogłyby zabezpieczyć działalność firm właśnie w kontekście
przyszłości i tych wszystkich zmian, które branżę czekają. I ostatnie wyzwanie,
które również łączy się z... kadrami, to niski prestiż pracy
w branży budowlanej. Żółte słupki na wykresie,
które Państwo mogą teraz zobaczyć, to są odsetki odpowiedzi
respondentów na pytanie o to, czy są gotowi do wyzwań. Widać, że połowa, mniej więcej połowa w
zależności od wezwania firm, twierdzi,
że jest już gotowa na zmiany, co daje taką pewną
nadzieję na to, że te wyzwania są dostrzegane w
firmach i że firmy jakoś próbują zabezpieczać swoją przyszłość. Opracowano w ramach badania
Scenariusze przyszłości i wzięto pod uwagę różne czynniki,
które mogą mieć wpływ na to, jak te scenariusze będą realizowane
i jak będą się układały. Wzięto pod uwagę popyt
na usługi budowlane, jakość tych świadczonych
usług, dostępność kadr właśnie, pojawienie się nowych
stanowisk w branży, pojawienie się nowych kompetencji,
prestiż branży budowlanej, współpraca na linii edukacji i
biznesu oraz otwartość branży na wprowadzanie zmian
technologicznych. Opracowano trzy drogi rozwoju, które w skrócie można nazwać
jako scenariusz degradacji, scenariusz stabilizacji
i scenariusz progresji. Scenariusz degradacji jest najmniej
pożądanym oczywiście scenariuszem. On zakłada, że branża sobie
nie poradzi z tymi wyzwaniami, które zostały zidentyfikowane i
nie podejmie odpowiednich kroków, aby przeciwdziałać
niekorzystnej sytuacji. Mimo iż zapotrzebowanie na
usługi budowlane będzie rosło, firmy nie będą w stanie zrealizować
większej ilości projektów, ponieważ nie będą
miały po prostu kadr, które będą w stanie te
projekty realizować. Pogłębi to oczywiście kryzys kadrowy,
który w branży występuje już teraz. Nie rozwinie się również współpraca
na linii edukacji i biznesu, co będzie skutkowało również deficytem
w zakresie takich kompetencji, które są istotne z punktu
widzenia wyzwań technologicznych. I poziom tej wiedzy, która jest przekazywana,
która będzie przekazywana, nie będzie dostosowana
do potrzeb rynku. Scenariusz stabilizacji jest
trochę bardziej optymistyczny. On zakłada, że branży uda
się sprostać tym wyzwaniom, jednak niektóre z nich
zostaną niezagospodarowane i niezagospodarowane zostaną te, które np. dotyczą ochrony środowiska,
dbałości o ochronę środowiska. Rozwinie się również współpraca na
linii edukacji i biznesu i pewne kadry, pewny zasób kadr będzie
przygotowany do pracy. Jednak brak działań w zakresie
podnoszenia prestiżu branży będzie powodował, że wciąż tych
osób na rynku pracy będzie za mało. Deficyt kadr będzie łagodzony
co prawda z zatrudnianiem pracowników zagranicznych,
ale to nie rozwiąże systemowego problemu z deficytem
kadr w branży. Liczne przedsiębiorstwa będą
wprowadzały nowości technologiczne, będą korzystały z nowych
materiałów budowlanych, ale nie będzie to taki
rozmach, jaki mógłby być, gdyby te wszystkie czynniki
były zaopiekowanie właściwie. I trzeci scenariusz zakłada
progresję, czyli rozwój branży. W każdej,
w każdym z tych wymiarów... tutaj zakładamy
sobie taką sytuację, że będzie odpowiednia
liczba zatrudnionych osób, że procedury związane z zatrudnianiem
obcokrajowców będą łagodzone. Prestiż branży
będzie odbudowany. Dzięki temu będzie dostępna
odpowiednia liczba osób, które chcą pracować
w tej branży, a to przełoży się na możliwość
podejmowania takich tematów, które w poprzednich scenariuszach
nie były możliwe do zaopiekowania, czyli np. ekologia, cyfryzacja,
zarządzanie różnymi projektami w ramach właśnie branży. Jeśli chodzi o przyszłość, to chciałabym też Państwu
zaprezentować nowe stanowiska i kompetencje jakie zostały w ramach
naszego badania zidentyfikowane. Przedsiębiorcy wskazywali,
że przede wszystkim to będą stanowiska, które będą dotyczyły
właśnie ekologii. Będą związane z
obszarem środowiska. Również będą niezbędne
osoby i stanowiska, które będą rozumiały aspekty prawne
związane z niskoemisyjnością, z energochłonnością gospodarki,
z zarządzaniem odpadami. Zdecydowanie wzrośnie również
zapotrzebowanie na umiejętność wykorzystania nowych materiałów
w budownictwie i cała rzesza kompetencji związana z umiejętnością
posługiwania się najnowszym sprzętem, technologiami,
również znajomością języków obcych. Wykres pokazuje, że 20% przedsiębiorców naszych
respondentów wskazało właśnie, iż przede wszystkim specjalista ds.
wykorzystania innowacyjnych... przepraszam ekologicznych
rozwiązań w firmie pojawi się w perspektywie
pięciu lat w firmie. Zatem widać,
że jakby w branży... dzieje się wiele, jeśli chodzi o
nowe stanowiska i nowe kompetencje. Albo dotyczy to głównie
obszaru ekologii i technologii. Chwilę też chciałabym powiedzieć
o cudzoziemcach w branży... a wcześniej jeszcze wspomnę, że druga
edycja naszego badania realizowana była w trakcie w trakcie inwazji,
kiedy rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, więc ten temat był bardzo
palący dla naszych respondentów. Co ciekawe, wyniki pokazały, że co siódma firma obecnie
już zatrudnia cudzoziemców, przy czym 97% z nich to
osoby to Ukraińcy po prostu. Co piąty pracodawca zatrudnia
cudzoziemców dłużej niż pięć lat. Zatem ta narodowość w
naszej branży budowlanej nie wzięła się w
wyniku właśnie wojny, ale jest już obecna
od dłuższego czasu. Jedynie 14% pracodawców zatrudnia
cudzoziemców krócej niż rok. Średnio cudzoziemcy stanowią od 5
do 20% załogi i 54% firm deklaruje, że w stosunku do
roku poprzedniego liczba zatrudnionych
cudzoziemców nie zmieniła się. Zapytaliśmy też
pracowników o to, czy chcieliby pracować w
zespole międzynarodowym. I wyniki pokazują, że około 30% pracowników nie chciałoby
pracować z osobami innej narodowości. A uzasadniali to
przede wszystkim tym, iż... nie znają dobrze języka obcego,
nie znają dobrze osoby zagranicznej, nie znają dobrze języka polskiego, obawiają
się pracownicy o swoje miejsca pracy, mają złe doświadczenia w
pracy z takimi osobami. Co ciekawe, ponad jedna trzecia
pracowników zadeklarowała chęć pracy z osobami innych narodowości i
motywowała to chęcią podniesienia nowych wyzwań czy rozwoju własnego
zawodowego, nauką języka obcego. I ostatni temat to współpraca
instytucji z instytucjami edukacyjnymi. Bo wiele mówiono
w ramach w ramach wywiadów jakościowych o tym,
że kadry są nie niedostatecznie wyuczone jeśli chodzi o
umiejętności praktyczne. Tutaj mamy potwierdzenie tego,
że zdecydowana większość firm w ogóle nie współpracuje z
żadnymi instytucjami edukacyjnymi, to jest blisko 90%. Jeśli ta współpraca się odbywa, to wyłącznie jest ona podejmowana w
zasadzie przez firmy średnie i duże, które w sumie współpracują
albo ze szkołami branżowymi pierwszego i drugiego stopnia,
albo też z technikami. I na tym chciałabym
zakończyć tę prezentację. To tylko najbardziej
wybrane wyniki badania. Zachęcam Państwa do zapoznania
się z całym raportem, który niebawem będzie na
naszej stronie internetowej. Dziękuję bardzo. - Joanna, bardzo dziękuję za
tę prezentację i chciałabym odwrócić nieco role. Departament Analiz i Strategii Polska
Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, którą reprezentuję,
zazwyczaj pyta innych w badaniach. Ja teraz chciałabym odwrócić
role i zapytać Ciebie. I chyba chciałabym zapytać
Cię w kontekście wyzwań, bo jednym z bloków
o których mówiłaś, jest blok wyzwań związanych
z kapitałem ludzkim. W każdym scenariuszu,
które omówiłaś, widoczny jest
element związany ze styk biznesu i edukacji,
w zależności co zadzieje się stykiem, właśnie na tym styku,
który z tych scenariuszy ma szansę większą albo
mniejszą realizacji? Oczywiście w szczególności mówię o
scenariuszu stabilizacji i progresji. I patrząc przez pryzmat wyników
badań bilansu kapitału ludzkiego, jak ta współpraca pomiędzy
biznesem a edukacją wygląda teraz? Co ją charakteryzuje? - Dziękuję bardzo za to pytanie,
to bardzo istotne pytanie faktycznie w kontekście wyników
naszego badania. Tak jak zaprezentowałam, ta współpraca obecnie wygląda
nie za ciekawie, że tak powiem. 90% firm nie współpracuje
po prostu, tak, więc trudno mówić o współpracy. Te firmy, które współpracują, czyli głównie duże
firmy i średnie firmy, to są odsetki rzędu 40, 30% One współpracują natomiast ta
współpraca nie jest systemowa, to znaczy raczej ona zakłada
jakieś takie ad hoc owe działania związane z
praktykami, ze stażami, niż jakieś takie długofalowe,
planowane działania. Rzeczywiście współpraca edukacji
i biznesu jest kluczowa, wydaje się dla sprostania wyzwaniom,
które zostały zidentyfikowane, bo im ta współpraca będzie
bardziej intensywna, bardziej taka esencjonalna, tym bliżej
będzie nam do tego scenariusza progresji. My, rozmawiając z ekspertami
słyszeliśmy niejednokrotnie, że właśnie konieczne jest,
że konieczne jest stymulowanie tego... tej współpracy,
że powinny być tworzone klasy patronackie czy też jakieś specjalne
kierunki studiów, które dostarczały by
przedsiębiorcom kadr, wykwalifikowanych pod konkretne
potrzeby danych przedsiębiorców. Istniał też taki postulat, by przedsiębiorcy mieli
większy wpływ na to, czego uczą te szkoły branżowe,
żeby była większa elastyczność, jeśli chodzi o dobór
treści, tak. Więc oczywiście tak jakby w
kontekście tych scenariuszy ta współpraca jest
rzeczywiście kluczowa i myślę, że bez tego nie ma możliwości
osiągnąć tego progresu. - Bardzo dziękuję.
I ja, kiedy mówiłaś, zanotowałam sobie
jedną z danych. Wskazałeś, że około 90
badanych firm w tym momencie nie współpracuje z żadnymi
instytucjami edukacyjnymi. - Tak. - A ja jednocześnie
usłyszałam w tym, co mówiłaś, że jednym z wyzwań, o których... rozmawiamy jest to, że młode osoby postrzegane są
przez pracodawców jako osoby, które mają ważny wpływ
na firmę już teraz, bo mówiło o tym 47% pracodawców. I drugi wykres był, że ich rola jest określana również
jako kluczowa w kontekście przeszłości, bo tam nawet o jeden punkt
procentowy było więcej. 40 48% mówiło, że młode osoby będą miały wpływ
na ich firmy w przyszłości. I teraz zastanawiam się
pomiędzy tymi wynikami. Z jednej strony firmy
nie współpracują. Z drugiej strony postrzeganie
wpływu tych osób na to, jak będą wyglądały te firmy teraz
i w przyszłości jest bardzo duży. I czy przyczyn
tego wszystkiego... gdzieś takiego rozwarstwienia
możemy szukać w niskim prestiżu, który pojawia się i w tych wynikach
badań, ale też pamiętam, że dyskutowaliśmy o tym i pojawia
się też w wynikach badań branżowego Bilansu Kapitału Ludzkiego
realizowanych w poprzedniej edycji. - Tak, ten niski prestiż na pewno jest
tutaj jedną z kluczowych zmiennych, aczkolwiek nie wiem, czy ta odpowiedź
byłaby pełna, gdybym powiedziała, że to jest jeden...
czynnik, tak. Prestiż jest... Prestiż jest istotny
dlatego, że on napędza młode osoby do tego,
by w ogóle myśleć o karierze w tej branży. Nasze wyniki badania pokazują,
że ten prestiż jest słaby, że praca w branży budowlanej jest
kojarzona z jakąś ciężką pracą fizyczną, że z dala od domu, że nie pozwala
godzić życia zawodowego z prywatnym. Z drugiej strony... gdy pytaliśmy pracowników o
zadowolenie z pracy w branży, to zadowolenie jest na bardzo wysokim
poziomie i to w każdym z aspektów czy chodzi o wynagrodzenie,
czy chodzi właśnie o możliwość awansu, czy robienia tego,
co się po prostu lubi w pracy. Kolejnym takim kamyczkiem do tej
całej dyskusji mogą być dane, które mówią o tym, że tylko 9%
pracowników, których pytaliśmy. Co prawda to są pracownicy
zatrudnieni na kluczowych stanowiskach w branży,
więc też nie wszyscy. Natomiast 9% tych pracowników
nie poleciłoby pracy w branży, właśnie tłumacząc to ciężką pracą
fizyczną, ale 30% poleciłoby wskazując, że są dobre wynagrodzenia,
że praca jest atrakcyjna. Na ten prestiż i na ten wizerunek
branży wpływa też być może jakby w pewnym stopniu charakter
zawieranych kontraktów, które są w tej branży stosowane. To są kontrakty krótkoterminowe, to nie są umowy na czas nieokreślony,
tak jak np. w administracji... czy np. takie,
jak w branżach kreatywnych. W zestawieniu z tymi branżami
branża budowlana może wydawać się niezbyt atrakcyjnym
miejscem pracy. I to wszystko należałoby
pewnie rozważyć w jakimś głębszym zamyśle
i skupić się na tym, aby ten prestiż branży
budowlanej podnosić. Dlatego że zapotrzebowanie na
kadry jest bardzo duże w branży. 20% firm w roku poprzedzającym
badanie szukało pracowników, a połowa miała problem
z ich znalezieniem, więc jakby to pokazuje skalę,
z jaką ten deficyt jest duży. Więc myślę, że także należałoby
zacząć przede wszystkim od tego, by budować prestiż tej branży,
pokazywać jej dobre strony, stawiać na współpracę
edukacji z biznesem, żeby wspierać młode
osoby w decyzji dotyczącej podejmowania
pracy w tej branży. - Bardzo dziękuję za podzielenie
się pierwszymi wynikami, bo tak jak Państwo już wiedzą,
dzisiaj prezentowane są wybrane wyniki, te najważniejsze,
ale tych wyników jest całkiem sporo. I choćby ta dyskusja, którą przed chwileczkę miałam z
Panią Joanną Orłowska, pokazuje, że wiele z tych wyników będą
mogli Państwo znaleźć w raporcie. Joanna Orłowska, reprezentująca Departament
Analiz i Strategii, Polskiej Agencji Rozwoju
Przedsiębiorczości. Joanna, pięknie dziękuję za...
Również dziękuję... ...dzisiejszy wykład. - Dziękuję Tobie
i dziękuję Państwu. - Dziękuję bardzo. Szanowni Państwo,
jak bardzo zielona? To jest temat, który dzisiaj
w kontekście tego wydarzenia, w kontekście branżowego
stołu postawiliśmy. Ja wskazałam Państwu,
że dzisiaj jest momentem, w którym zaprezentujemy dwie
prezentacje i drugą prezentację poprowadzi Pan Jakub Wróblewski,
wiceprezes Zarządu IBC Advisory, wieloletni ekspert Centrum Ewaluacji
i Analiz Polityk Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, który
serdecznie z tego miejsca pozdrawiamy. Autor raportów, publikacji, prelegent konferencji w Polsce i w
Europie, a także członek Zarządu i wieloletni prezes Polskiego
Towarzystwa Ewaluacyjnego. Zielone budownictwo w Polsce,
konieczność czy utopia? Oddaje głos. - Bardzo dziękuję.
Witam Państwa serdecznie. Czy jest zielone
budownictwo koniecznością? Na pewno jest elementem, który wpisuje się w pewien ogólny
ciąg zmian cywilizacyjnych, które obserwujemy. Zielone budownictwo. Powinniśmy w zasadzie pytać o to,
czy zielone budownictwo jest konieczne, tylko w jaki sposób
implementować rozwiązania z zakresu zielonego budownictwa, ale też ekologii w szerokim
tego słowa znaczeniu. To, że dzisiaj rozmawiamy o
zielonym budownictwie, to, że zwracamy uwagę
na ten element. A jak Pani Joanna zauważyła, zielone budownictwo jest
jednym z kluczowych trendów, który jest obserwowany w
polskiej branży budowlanej. To, że dzisiaj w ogóle
poruszamy ten temat, jest efektem tak naprawdę zmian, które obserwujemy w zakresie
myślenia o zasobach Ziemi. Myślenia o zrównoważonym
rozwoju i myślenia o tym, w jaki sposób rozwijać
gospodarkę Państw, w jaki sposób rozwijać społeczeństwa,
tak, aby ten rozwój był zrównoważony. Ta tematyka, która jeszcze
kilkanaście lat temu była tak naprawdę domeną dyskusji
prowadzonych w wąskich kręgach osób, które interesowały się
tymi zagadnieniami, obecnie jest pełnoprawnym
tematem dyskusji publicznej. Co obserwujemy? Podam tylko trzy przykłady, ale bardzo istotne i tak
naprawdę trzy takie kanoniczne przykłady pokazujące jak
zmieniła się dyskusja na temat ekologii i zielonego
budownictwa. Proszę Państwa,
Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ, to kwestia zrównoważonego
rozwoju miast i społeczności. Znalazła się w jednym z tych
17 priorytetów rozwojowych. Zrównoważony rozwój
miast i społeczności, czyli między innymi
myślenie o tym, jak rozwijać miasta,
jaki rodzaj budownictwa promować, w jaki sposób myśleć o
kwestii zasobów m.in. wody, zasobów związanych z energią, tak aby
nasz rozwój nie odbywał się kosztem środowiska i kosztem tak naprawdę
jakości życia przyszłych pokoleń. To także zrównoważony
transport, jak transport, to też myślenie o kwestii
budownictwa drogowego, o tym w jaki sposób łączyć sieci
drogowe z sieciami kolejowymi. W jaki sposób
planując rozwój miast uwzględniać kwestie komunikacji
pieszej, komunikacji rowerowej itd. Tak aby tworzyć przestrzeń przyjazną
wszystkim mieszkańcom, ale nie tylko. Poziom globalny poziom celów
ONZ także strategia Europa 2020, która jeszcze
niedawno obowiązywała. Podniosła ten temat, zwróciła uwagę na kwestię
efektywności energetycznej budynków, kwestii zrównoważonego planowania,
rozwoju przestrzeni w kwestii tego, aby zwracać uwagę na konstruowanie
budynków i wykorzystywanie materiałów umożliwiających tworzenie
budynków możliwie niskoemisyjnych. Ale proces konstrukcji i
proces budowy to jedno. Nieuchronnie mówiąc o
rozwoju budownictwa, poruszamy też temat gospodarki
odpadami w tym sektorze, podobnie jak w każdym innym, jest to temat bardzo istotny i
także w tym zakresie między innymi strategia Europa 2020... Zwróciła uwagę na ten temat, czyli promocję gospodarki odpadami
budowlanymi w taki sposób, aby możliwie duża część z nich
podlegała recyklingowi lub... ponownemu wykorzystaniu. Poziom globalny,
poziom europejski, ale także na poziomie krajowym,
temat ten nie jest obojętny. Wspomnę tylko o
dwóch dokumentach, które bardzo silnie na kwestię
zielonego budownictwa zwróciły uwagę, czyli Strategię Produktywności 2030
i Politykę ekologiczną Państwa 2030. Dwa dokumenty strategiczne, które poruszają kwestie zrównoważonego
rozwoju i zwracają uwagę na to, na kwestie ekologiczne w różnych
obszarach, ale w budownictwie. Między innymi o docenieniu wagi tego
tematu niech świadczy także fakt, że inteligentne budownictwo zero i
emisyjne dokładnie w tym brzmieniu inteligentne budownictwo
zero emisyjne, stało się jedną z krajowych
inteligentnych specjalizacji, dokładnie inteligentną specjalizacją
numer pięć, co pokazuje, że zarówno na poziomie
globalnym, europejskim, jak i naszym krajowym, zagadnienia
związane z zielonym budownictwem... uzyskały swoje odpowiednie miejsce
w agendzie debaty publicznej. A jest to miejsce
ważne, bowiem to, w jaki sposób będziemy myśleć o rozwoju
miast, o rozwoju infrastruktury, będzie wpływało w bardzo
istotny sposób na przyszłość... w zakresie wykorzystania surowców,
wykorzystania energii czy też warunki, w których będą funkcjonowały
przyszłe pokolenia. Pani Joanna zwróciła
uwagę na te trzy trendy, czyli kwestie migracji,
przenoszenia się ludności z mniejszych do większych miejscowości,
kwestię zatrudniania pracowników zagranicznych ze względu
na zauważalne braki kadrowe wśród pracowników polskich. I właśnie ten trzeci trend. Trzeci bardzo istotny trend
związany z wprowadzaniem kwestii ekologicznych do budownictwa,
korzystania z ekologicznych materiałów, ale także myślenie o
tym aspekcie zielonym już na etapie
konstrukcji budynku. Bo wprowadzanie
kwestii ekologicznych to hasło zawiera w
sobie tak naprawdę bardzo dużo
konkretnych rozwiązań, które możemy pogrupować w
takie trzy szerokie kategorie. Pierwsza z nich to oczywiście
korzystanie z ekologicznych bądź alternatywnych materiałów. Druga grupa problemowa to wdrażanie
nowych regulacji prawnych. Regulacji,
które z jednej strony będą nam jako społeczeństwu podnosiły poprzeczkę
w tym obszarze ekologicznym, z drugiej strony nie będą
nadmiernie regulowały rynku w takim negatywnym tego słowa znaczeniu,
to znaczy będą możliwe do realnego wdrażania przy zachowaniu...
w miarę akceptowalnych przez rynek... kosztów budowy
nowych konstrukcji. Będziemy także w
związku z tym obserwować pojawianie się nowych
stanowisk, które będą mogły, które będą odpowiadały na potrzeby
branży zwracającej coraz większą uwagę na te kwestie ekologiczne. Proszę Państwa, branża, biznes, firmy to są tak naprawdę w
pierwszej kolejności ludzie. Ludzie, którzy ich kompetencje,
ludzie i ich umiejętności, ich wiedza i chęć pracy. Zidentyfikowaliśmy
sześć stanowisk, na które z całą pewnością
wzrośnie zatrudnienie w branży budowlanej w
najbliższych latach. Tych sześć stanowisk to
takie pozycje zawodowe, które pojawią się lub zatrudnienie
na nich znacząco wzrośnie. W związku z różnego
rodzaju zmianami, które są obserwowane
w branży budowlanej. Będą to także...
będą to tacy np. programiści, specjaliści ds.
projektowania w BIM. Ale proszę zwrócić uwagę, że z tych sześciu stanowisk
aż trzy pozycje zawodowe to pozycje odnoszące się wprost
do kwestii ekologicznych. To inspektor ds.
ochrony środowiska to specjalista do spraw
wykorzystania ekologicznych materiałów i specjalista lub
doradca do spraw wykorzystania alternatywnych materiałów. Trzy z sześciu stanowisk, na których zatrudnienie znacząco
wzrośnie w najbliższych latach, to stanowiska, których pojawienie
się jest wprost efektem zaistnienia i intensyfikacji tego trendu
związanego z popularyzacją i rozwojem zielonego
budownictwa. Także gdy rozmawialiśmy z
pracodawcami na temat tego, na jakie kompetencje,
nowe kompetencje wzrośnie zapotrzebowanie w
perspektywie najbliższych trzech lat. Także oni, nie mówiąc już przez
pryzmat konkretnych stanowisk, ale opowiadając przez pryzmat
konkretnych umiejętności, wiedzy, kompetencji
właśnie, wskazywali właśnie na te elementy związane
z zielonym budownictwem. Niekiedy nie nazywali
tego w ten sposób. Niekiedy nie używano
wprost sformułowania zielone budownictwo czy
ekologiczne budownictwo, ale opowiadano o tym
przez pryzmat zmian, jakie będą obserwowane,
zmian dotyczących wykorzystania materiałów zapewniających
lepszą izolację termiczną, zmian technologicznych
związanych z tym, żeby produkować w trakcie procesu
budowlanego jak najmniej odpadów, zmian związanych z tym, aby wykorzystywać
materiały przyjazne środowisku, które nie mają jakiegoś
toksycznego wpływu, które także po okresie
eksploatacji będą mogły być przetworzone lub będą
się rozkładać w sposób, który nie będzie dodatkowo
obciążał środowiska naturalnego. Także mówiąc o prymacie
samych kompetencji, wskazywano na te elementy
związane z wiedzą, z umiejętnościami w
zakresie ekologicznym. Jak mówiłem,
wyróżniliśmy trzy stanowiska, na które zapotrzebowanie wyraźnie
wzrośnie w najbliższych latach właśnie w związku z popularyzacją
czy z rozwojem trendów, trendów w zakresie
zielonego budownictwa. To inspektor do spraw
ochrony środowiska, specjalista do spraw wykorzystania
ekologicznych materiałów i specjalista do spraw wykorzystania
alternatywnych materiałów. I proszę Państwa, w trakcie naszego badania każdy z
tych trzech stanowisk sformatowaliśmy. Opisaliśmy,
czym te osoby będą się zajmować. Na tym slajdzie znajdują
Państwo pewien ogólny obraz zakresu przyszłych
kompetencji tych osób, jak też wymagania jakie
będą stawiane tym osobom. Czyli każdy z tych trzech stanowisk
w naszym pełnym raporcie jest opisane przez pryzmat tego, czym ci
ludzie będą się dokładnie zajmować. I jeśli ktoś chce się właśnie tym
zajmować, to co powinien wiedzieć? Co powinien potrafić? Inspektor ds.
ochrony środowiska będzie zatem osobą, która będzie zajmowała
się głównie konsultacją projektów budowlanych właśnie
pod kątem uwzględniania wymogów związanych z zielonym
budownictwem. Będzie dbał o zapewnienie
odpowiednich środków, narzędzi umożliwiających realizację
tych coraz bardziej ambitnych oczekiwań związanych
z ochroną środowiska. Ale będzie też myślał o tym,
co na końcu tego procesu, czyli dbał o odpowiednie
zaplanowanie, realizacje procesu
selektywnej zbiórki odpadów. Wiedza i kompetencje,
oczywiście stosownie do tego zakresu, to jest przede wszystkim wiedza
z zakresu ochrony środowiska. Ale także wiedza,
mówiąc na poziomie można być prawnym, legislacyjnym, ale także wiedza
taka o charakterze technicznym, umiejętność doboru odpowiednich
środków, narzędzi, tak aby te coraz ambitniejsze
działania z zakresu ochrony środowiska
móc realizować. Pozostałe dwa
stanowiska podobnie, specjalista do spraw wykorzystania
ekologicznych materiałów i technologii, a także do spraw wykorzystania
alternatywnych materiałów i technologii. Czyli dwie osoby, które będą
zaangażowane w proces planowania, realizacji i zamykania
inwestycji budowlanych i osoby, które dzięki swojej wiedzy,
dzięki swoim kompetencjom i dzięki temu, że inwestorzy będą świadomie
wykorzystywać ten zasób kompetencyjny, który będą posiadać, będą potrafiły
zaplanować proces w taki sposób, aby wykorzystać materiały
przyjazne środowisku, aby powstający projekt,
a następnie budowla była tak, że jeśli chodzi o sposób swojego
funkcjonowania, przyjazne środowisku, aby była ona niskoemisyjna,
aby jej utrzymanie nie zużywało nadmiernych zasobów i osoby,
które jednocześnie zadbają o to, aby po zakończeniu całego procesu
budowlanego to, co po nim zostaje, móc ponownie wykorzystać lub jeśli
będzie to niemożliwe, to aby materiały, które będą efektami jako ubocznymi
realizacji inwestycji budowlanej, mogły być składowane w sposób
bezpieczny dla środowiska i dla przyszłych pokoleń. Jesteśmy zatem tak naprawdę
u progu wielkiej zmiany, u progu wielkiej zmiany,
która jest szansą, ponieważ umożliwia...
z jednej strony wykorzystanie wiedzy w obszarze
chemii, w obszarze budowlanym, w obszarze ekologii, którą już mamy,
tak aby wdrażać rozwiązania ekologiczne. Jesteśmy także u progu wielkiej
zmiany związanej z tym, że te wszystkie trendy,
które obserwujemy, wygenerują zapotrzebowanie na
całkowicie nowe stanowiska. Jest to więc zatem
szansa dla nas, jako dla społeczeństwa o
charakterze cywilizacyjnym, tak. Możemy sprawić, aby nasz świat,
także w obszarze branży budowlanej, był bardziej zielony, ale jest to
także szansa o charakterze rozwojowym. Czy jest to szansa
dla bardzo wielu osób, które będą mogły znaleźć
zawód na stanowiskach, które do tej pory
jeszcze nie istniały. - Bardzo dziękuję
za tą prezentację i chciałabym zaproponować
to samo co zrobiliśmy przy Pani Joannie Orłowskiej. Zazwyczaj zajmuje się
Pan zadawaniem pytań. Zwróćmy ta rolę.
Rozmawiamy o trzech, bym powiedziała dosyć
skrajnych scenariuszach, jeżeli chodzi o
możliwości tej branży. Powiedział Pan, że w kontekście tej branży
stoimy u progu wielkiej zmiany. I w kontekście tej
wielkiej zmiany. Które z wyników,
które Pan analizował, w największym stopniu
gdzieś zaciekawiły, zainteresowały albo
zwróciły Pana uwagę? - Dla mnie takim aspektem, który wymaga szczególnego
skupienia się w przyszłości, jest kwestia prestiżu
pracy w branży budowlanej. Jest to bardzo
interesujący element, ponieważ mamy do
czynienia z sytuacją, gdy osoby pracujące w tej branży
bardzo doceniają jej charakter, doceniają zarobki,
które w ostatnich kilkunastu latach zdecydowanie wzrosły. Doceniają możliwość wykorzystywania
coraz to nowych rozwiązań w zakresie chemii
budowlanej czy technologii, ponieważ także jeśli chodzi o
sposób, w jaki się pracuje, dużo się w branży w ostatnich
parunastu latach zmieniło. Jednocześnie
zauważalny jest fakt, że osoby z zewnątrz nie
chcą w tej branży pracować. Jak do tej pory
nie jest to branża, która jest powszechnie uważana
za branżę atrakcyjną i w naszej opinii wynika to z niepełnej
wiedzy na temat tego, jak dzisiaj się w branży
budowlanej pracuje. To znaczy na pewno celem, który musimy sobie wszyscy postawić,
jest to, aby dotrzeć z informacją, jak dzisiaj wygląda praca murarza,
jak dzisiaj wygląda praca operatora danej maszyny budowlane,
jak dzisiaj wygląda praca konstruktora. Musimy z tą wiedzą dotrzeć do osób,
które mają dziś 16, 17, 18 lat o zastanawiają się nad wyborem
swojej drogi zawodowej, tak aby przedstawić im
alternatywę wobec innych opcji, które oni przed sobą mają. - Bardzo dziękuję.
Jak Państwo widzą, kwestia związana z wydawałoby się
miękkim tematem prestiżu branży i postrzegania prestiżu może
nabierać kluczowego znaczenia. Pan Jakub Wróblewski
zaprezentował Państwu drugą... Drugi kawałek badań, z którymi,
już teraz eksperci pracują, przygotowując dla
Państwa raport. To są bardzo świeże wyniki, które mogą Państwo w
tym momencie poznać. Pięknie dziękuję za prezentację. - Bardzo dziękuję.
Dziękuję Państwu. - Szanowni Państwo,
Tak jak wskazywałam... dobrą tradycją okrągłych stołów
branżowych, okrągłych stołów jest to, że wyniki badań są nie tylko
prezentowane, ale również omawiane. Dyskutujemy o przeszłości branży w
kontekście właśnie wyników badań. I za chwileczkę zaproszę
Państwa na taką dyskusję. Za około 30 sekund jeszcze
raz wejdziemy na antenę, mogąc rozmawiać i
dyskutować o tych wynikach, które już teraz Państwo
usłyszeli i poznali. Do usłyszenia i do
zobaczenia za chwilę. Szanowni Państwo!
Wracam z tym samym pytaniem. Jak bardzo zielona, czyli jaka
jest przyszłość branży budowlanej? Zapraszam Państwa na dyskusję. Moimi gośćmi będzie
dwóch ekspertów. Chciałabym trochę więcej
powiedzieć o nich, bo to też będzie
doskonałą argumentem. Dlaczego mogą wypowiadać
się na ten temat i dyskutować o scenariuszach,
o rozwiązaniach, o teraźniejszości, ale również o
przyszłości tej branży. Pan Jakub Kus, wiceprzewodniczący Związku
Zawodowego Budowlani w konsorcjum projektu
Construction Blue Print, wiceprzewodniczący Rady
Interesariuszy ZSK, wiceprzewodniczący Sektorowej Rady ds.
Kompetencji w Budownictwie, ekspert biorący udział w
przygotowaniu podstaw programowych kształcenia w
zawodach budowlanych. Autor Standardów Kwalifikacji
i Kompetencji Zawodowych. Witam serdecznie. Jest z nami Pan Jarosław Witek
inżynier z ponad 30 letnim doświadczeniem w projektowaniu
i kierowaniu budową w zakresie instalacji budowlanych. Zaangażowany w projektowanie
budynków handlowych, biurowych, przemysłowych, hotelowych,
służby zdrowia i mieszkalnych nie tylko w Polsce,
ale również w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Luksemburgu,
Ukrainie, Białorusi i Rosji. Od 2005 roku jest również
konsultantem w zakresie zrównoważonego budownictwa. Witam serdecznie. - Dzień dobry. Chciałabym zacząć
od scenariuszy, bo one gdzieś stanowią oś tego
co jest prezentowane w raporcie. Scenariusze bym
powiedziała dosyć skrajne, bo możemy powiedzieć
scenariusze od pesymistycznego, przez neutralne do
scenariusza optymistycznego. I który ze scenariuszy
z tą wiedzą, którą Panowie mają,
ma największe szanse realizacji? W tym momencie, z tymi informacjami,
które są nam teraz dostępne, Pan Jakub. - Musimy pamiętać o tym, że budownictwo jest sektorem niezwykle
wrażliwym na wahania koniunkturalne. To jest ta jakby
negatywna strona funkcjonowania w
branży budowlanej. Generalnie budownictwo
zależy od stopy inwestycji, czyli od tego, ile zamówień
pojawia się na rynku budowlanym i w jaki sposób reagują
na te zamówienia firmy, czy są gotowe do realizacji tych
zamówień, czy też nie. Z drugiej strony budownictwo
jako sektor wrażliwy na wahania koniunkturalne jest jednocześnie
bardzo odpornym sektorem. Firmy budowlane muszą się wykazywać
bardzo wysoką odpornością na te wahania koniunkturalne i
przez to przystosowywać się do zaistniałej sytuacji. Więc ja generalnie od razu mogę
odrzucić scenariusz negatywny, ponieważ on po
prostu nie wystąpi. Ten sektor jest odporny,
chociaż czasem cena, jaką płaci za dostosowanie
jest bardzo wysoka. Natomiast też nie
byłbym skłonny... obcować ze scenariuszem takim
skrajnie optymistycznym, ponieważ rzeczywiście na rynku
i to wykazuje zarówno pierwsza, jak i druga edycja Branżowego
Badania Kapitału Ludzkiego. Są pewne obszary, w których jeszcze ciągle mamy
bardzo wiele do zrobienia. I bardzo dużo zależy oczywiście od
firm, od przedsiębiorców, od samych pracowników,
osób pracujących w budownictwie, ale bardzo dużo zależy też od systemu
regulacyjnego dla budownictwa. Więc stajemy wobec pewnego
wyzwania, które jest związane. Mówimy dzisiaj o
zielonym budownictwie. Tutaj będziemy musieli to
doprecyzować, pewnego wyzwania, które jest wyzwaniem ogólnoeuropejskim,
a w zasadzie ogólnoświatowym, wynikającym z potrzeb
zmian klimatycznych, ale też z pewnych programów
i Unii Europejskiej, i polskich programów rządowych,
polskich systemowych programów, które stwarzają pewne nowe
warunki dla budownictwa. Stąd też pytanie jak
szybko, nie czy, bo to nie jest problem,
czy bo na pewno tak, ale jak szybko polskie
budownictwo będzie w stanie się dostosować
do tych wymogów, na nie odpowiedzieć zarówno w
zakresie samej działalności firm, jak i podnoszenia poziomu
kompetencji pracowników. - Ok, to za chwileczkę, myślę, że będziemy
kontynuować to pytanie. Nie czy tylko jak? W kontekście jak szybko?
Bardzo dziękuję. I to samo pytanie kieruję
do Pana Jarosława Witka. - Podobnie uważam,
że scenariusz drugi stabilizacja jest najbardziej prawdopodobny. Mam wrażenie, że branża... szybko dostosowuje się do wymagań
wynikających z różnych czynników. Dotychczas przez ostatnich
kilkanaście lat tzw. zielone budownictwo,
nie lubię strasznie tego terminu. Zielone...
Za chwileczkę o tym... - ono zawęża nam mocno zakres zainteresowań. Ja raczej operuję
terminem zrównoważone... jakby to budownictwo było można
powiedzieć zamknięte w obrębie. W Polsce,
w obrębie budynków komercyjnych realizowanych najczęściej
przez zagranicznych inwestorów. Więc było stosunkowo realizowane na
małą skalę i niewielka liczba osób uczestniczyła w tych projektach,
posiadała niezbędną wiedzę do tego, aby zaprojektować i
wybudować te budynki. W tej chwili regulacje unijne,
które z ogromną siłą wchodzą do nas, tak naprawdę zmuszą
wszystkie większe firmy, a z czasem i mniejsze,
które będą powiązane siecią kooperacji, podwykonawstwa zmuszą do tego,
żeby dostosować się do tych nowych wymagań. I tutaj trzeba od razu wspomnieć o ostatnich jakby ostatnim trendzie
ESG, w którym tak naprawdę wielkie firmy i średnie już
niedługo będą musiały raportować na temat tego, jak ich np.
budynki funkcjonują. Te firmy z kolei będą niejako
zmuszać swoich kontrahentów, nawet nie objętych
obowiązkiem bezpośrednio, ale będą zmuszać do tego, żeby również się
dostosowywali do tych wymagań. Więc tak naprawdę
błyskawicznie te regulacje zmienią...
klimat regulacyjny w Polsce. Tak i to już nadchodzi.
Ja to nazywam taką falą tsunami, ponieważ tego jest bardzo
dużo i bardzo mocno wpłynie to na
rynek moim zdaniem. - Bardzo dziękuję
też za tą metaforę. Fala tsunami bo to też
mocno wpisuje się w to, co Pan Jakub Wróblewski mówił
u progu wielkiej zmiany. Odpowiadając na to pytanie pokazali
Panowie wagę i znaczenie regulacji... którymi jakby jest
objęta ta branża. A ja się zastanawiam, czy to właśnie
regulacje, czy może... kwestie związane z... przewagą konkurencyjną w kontekście
posiadania umiejętności, wiedzy związanej ze zrównoważonym
budownictwem będzie czymś ważniejszym. Która z tych elementów
może przeważyć? Bo tak jak przyglądam
się raportowi, to myślę sobie o
ogromnej bieżączce, w której są te firmy, bo...
głównym wyzwaniem, które jest wskazywane
w tym raporcie, to utrzymanie dotychczasowej
skali działania przedsiębiorstw przy wzrastających cenach
surowców i kosztów. Mówi o tym blisko dwie
trzecie badanych pracodawców. To jest kwestia związana z
tym, jak tu i teraz, i teraz. I teraz czy w ogóle
zrównoważone budownictwo można traktować jako element przewagi
konkurencyjnej firm budowlanych i klientów firm budowlanych,
tych dla których budują te budynki. Czy raczej tą zmianę będą
wprowadzały regulacje? Od której strony na
to można popatrzeć? I ponownie oddaję Panom głos.
Pan Jakub. - Tak, no to jest bardzo dobre
pytanie natomiast chyba rozczaruję trochę odpowiedziami. Mianowicie tak, regulacje będą
miały dominujące znaczenie. Oczywiście bardzo byśmy chcieli, żeby zielone budownictwo tak
niektórym się kojarzy z dachem, na którym jest zielony
ogród, ale nie o to chodzi. Zielone budownictwo przede
wszystkim to jest obszar niskiego zużycia energii i
niskoemisyjności. Generalnie w Europie
budownictwo emituje około 40% wszystkich emisji i w związku
z tym budynki emitują. W związku z tym jest to istotne. Te regulacje będą miały
decydujące znaczenie dla firm, ale też dla pracowników,
ponieważ one określają sytuację na rynku. Sytuację na rynku zamówień
zarówno publicznych, jak i generalnie w ogóle na rynku
zamówień i zachowania klientów. Jeżeli będą rosły ceny
energii, jeżeli mieszkania, które nazywamy ekologicznymi,
ale raczej zrównoważonymi, ja tutaj się całkowicie
zgadzam z tą opinią, będą na tym rynku bardziej pożądane,
bo będą tańsze w eksploatacji, no to wiadomo, że klient zupełnie
inaczej się będzie zachowywał. Regulacje prawne również zmuszają
podmioty publiczne do takiego wyboru, który będzie obniżał
koszty eksploatacji. Pamiętajmy o tym,
że budynek to jest bardzo długie życie. Mówimy o całym cyklu życia
budynku od fazy projektowania do fazy wyburzenia,
czyli likwidacji obiektu. W tym kontekście trzeba patrzeć nie
tylko na tę fazę tworzenia obiektu, czyli budowy czegoś,
co jest zrównoważone i ekologiczne, również eksploatacji również
tego, co się stanie z obiektem po zakończeniu jego życia,
czyli generalnie w tej fazie rozbiórki, z zagospodarowaniem odpadów,
z czymś, co jest elementem, elementem gospodarki
o obiegu zamkniętym. Te wszystkie elementy. Ja chciałbym tutaj bardzo zwrócić
uwagę na ten efekt synergii, ponieważ jest bardzo
dużo czynników, które będą wpływały na to, czy na rynku te firmy będą musiały,
bo będą musiały iść w kierunku, w kierunku zwiększenia swojego
potencjału, jeżeli chodzi właśnie o zrównoważone budownictwo i
swojej oferty w tym zakresie. I tutaj scenariusze
są jakby dwa. My parę lat temu
robiliśmy taki projekt. Mój związek zawodowy Budowlani
był partnerem tego projektu... badaliśmy jak wygląda w
Polsce system kształcenia dla budownictwa niskoemisyjnego,
nisko energetycznego. No i badaliśmy też, w jaki sposób i jakie firmy
wykonują tego typu usługi. No i z tego badania on przede
wszystkim wychodziło to, że ciągle jeszcze są to
podmioty wyspecjalizowane, a mamy pewną lukę w
kształceniu tego podstawowego potencjału realizującego
budownictwo, może nie na poziomie
najwyższym, czyli nadzoru, bo tutaj uczelnie wyższe
kształcące inżynierów budownictwa, czyli docelowo kierowników
budowy, menedżerów, też do pewnego stopnia
radzą sobie całkiem nieźle, ale ten cały środek, ten
potencjał, wykonawczy jeszcze, wykazuje bardzo duże
potrzeby niezaspokojone, jeżeli chodzi o kompetencje i
umiejętności w tym zakresie. Więc te scenariusze
mogą być dwa, że idziemy właśnie w kierunku
wyspecjalizowanych firm, które w łańcuchu pod wykonawstwa,
czyli realizacji realizacji... inwestycji budowlanej,
będą wykonywały te roboty zielone, te zrównoważone, prawda? No ale jednocześnie mamy
potrzebę kształcenia i uczenia tych podstawowych
pracowników budownictwa, czyli placu budowy
generalnie w tym obszarze, w którym jest to niezbędne,
po to, żeby rzeczywiście budownictwo było zrównoważone. - Bardzo dziękuję za
podniesienie tego aspektu związanego z obszarem edukacji, kształcenia w kontekście
charakterystyki polskiego... rynku pracy,
ale też w kontekście edukacji. Za chwileczkę będziemy o
tym też więcej rozmawiać. A ja tymczasem z tym samym
pytaniem ciągle jeszcze myślę z możliwością eksploracji. Idę do Pana Jarosława. Ja mam tutaj jakby dwa wątki. Pierwszy to taki,
że mam wrażenie, że to zagadnienie
budownictwa zrównoważonego, tak jak już wcześniej
wspomniałem, raczej funkcjonuje dotychczas
w wąskim gronie firm i osób i do tego trzeba dołożyć głównie
w dużych ośrodkach miejskich, podczas gdy polska powiatowa zupełnie
jest odcięta moim zdaniem od dostępu, no może nie dostępu,
ale słabo się angażuje w te zagadnienia. Wynika to z wielu
różnych przyczyn. Myślę, że główną siłą napędową
tego budownictwa dotychczas to właśnie były
zagraniczne firmy, które miały swoje korporacyjne
oczekiwania co do tych budynków. Ponieważ ta fala idzie do nas
z pewnym poślizgiem czasowym z zachodu i dotknęła ona duże
miasta w pierwszej kolejności tam, gdzie inwestują te firmy. Natomiast nam ciągle
mam wrażenie brakuje świadomości, edukacji poza
Warszawą, Poznaniem, Łodzią, Krakowem i kilkoma
innymi miastami. Brakuje nam tego w
Polsce powiatowej. Tam poziom wiedzy jest
naprawdę moim zdaniem niski. To jest jedna rzecz. Druga rzecz to samo kształcenie. Nie do końca zgodzę się z tym, że uczelnie wyższe już przygotowują
kadry w pełni świadome, w pełni gotowe do tego,
żeby wejść z marszu w to zagadnienie. Ja miałem okazję w kilku kolejnych
latach uczestniczyć w takim programie Business mix academic
organizowane przez... I na kilku politechnikach... miałem okazję prowadzić
warsztaty ze studentami. I powiem szczerze,
że głód wiedzy wśród nich był olbrzymi. Wszyscy jak jeden skarżyli się
na brak informacji na ten temat, ich po prostu nie
kształconą w ten sposób, im tego w ogóle jeszcze nie
wprowadzano do programu studiów. Więc ci ludzie przychodzą, bo przez wiele lat pracowałem
w dużych biurach projektowych, które realizowały
takie projekty. I Ci młodzi ludzie, którzy przychodzili pełni zapału,
oni chcieli się tego uczyć i oni się chętnie uczyli. To jest nasza nadzieja w ogóle. Natomiast oni przychodzili z
zerową wiedzą na ten temat, należało ich po prostu od początku
wyedukować w tym zakresie. Przykre jest, że niestety brakuje
polskich materiałów w języku polskim. Bazujemy na najczęściej
materiałach anglosaskich. Natomiast mówi znowu
to zawęża krąg osób, które mają do tego dostęp,
zawęża dostęp do tej wiedzy. - Z tego co Panowie mówią, to tak jakby jawi
mi się pewien obraz. Z jednej strony
mówimy o zmianie, która jest zmianą o charakterze
tsunami, gdzie regulacje faktycznie zmieniają i istotnie będą zmieniały
funkcjonowanie tej branży, a z drugiej strony pokazują
Państwo, Panowie coś, co mogła bym powiedzieć
bardzo jest wąskim gardłem, albo coś, co specjalizuje,
że mówią Panowie, że z jednej strony jest to
wiedza, która jest, ale jest dostępna
firmom dużym... Firmom, które specjalizują się w kontekście
tego jednego elementu procesu z zielonego budownictwa,
zrównoważonego budownictwa. Natomiast tej wiedzy nie ma w takim
powszechnym rozumieniu w korzystaniu... i realizowaniu tych procesów, a
jednocześnie jest to tak bardzo potrzebne. Czy to jest faktycznie
tego typu obraz? Pan też wskazywał na
liczbę podwykonawców, że coś, co charakteryzuje w
ogóle tę branżę w Polsce jest to, że mamy do czynienia z bardzo
dużą liczbą wykonawców. Więc jakby widzę ten
proces w taki sposób, że jakby jeden z elementów będzie
ciągle wyspecjalizowany i będzie zabezpieczał firmę w tej
branży w kontekście tej wiedzy. Czy to jest taki obraz, który możemy sobie
wykoncypować na przyszłość, czy on będzie wyglądał inaczej? - Nie do końca. System kształcenia i
szkolenia jest systemem usługowym w stosunku
do potrzeb firm, ale firmy dostosowują
się do potrzeb rynku, więc prosta ilustracja
może dwa przykłady. Pierwszy przykład. Zostały wprowadzone
pewne rozwiązania prawne dotyczące świadectw
efektywności energetycznej. One zmienią sytuację na rynku,
przede wszystkim rynku mieszkaniowym. Będą miały wpływ na ceny również
i generują potrzeby w zakresie określonych umiejętności,
kompetencji i kwalifikacji. Musi się pojawić do
tego rynek szkoleniowy. Czy on się pojawi w systemie kształcenia
formalnego w szkołach branżowych, czy na uczelniach,
czy w technikach budowlanych? Czy on się pojawi na rynku... w sektorze kształcenia
poza formalnego, a więc wszelkich innych
firm szkoleniowych. To jest pytanie,
jak to będzie wyglądało. Natomiast generalnie te
potrzeby rynku wygenerują takie potrzeby edukacyjne. Pytanie jest tylko o tempo, w jakim będziemy
reagować na te potrzeby. To tempo jest wciąż zbyt wolne. Jeżeli mówimy a to, w raporcie
jest zaznaczone i to jest bardzo istotne z naszego punktu
widzenia o wdrażaniu systemu BIM, czyli systemu modelowania
informacji o budynku. No to ciągle jeszcze mamy
pewnego rodzaju wątpliwości, a nawet część
specjalistów twierdzi, że w zasadzie dotyczy to
tylko fazy projektowania. Już w zasadzie niczym innym
się nie powinniśmy zajmować. Natomiast generalnie BIM dotyczy
całego czasu życia budynku, od fazy projektowania,
przez fazę realizacji, przez fazę utrzymania,
ale również tę fazę likwidacji samego obiektu budowlanego. I BIM jest nie tylko dla
inżynierów budownictwa. Niektórym się wydaje, że to tylko
powinien być obszar kształcenia na studiach wyższych inżynierskich
na kierunku budownictwo, prawda? Natomiast tu się zgadzam z tym, co Pan powiedział,
że w pewnych obszarach kształcenia, również na poziomie wyższym
się o tym nie wspomina. Tutaj też powinna być synergia,
bo to nie tylko inżynier budownictwa i kierownik
budowy musi o tym wiedzieć. Idziemy dalej. Czy projektant,
czy architekt bo od tej fazy zaczynamy? Czy sam klient,
który musi mieć świadomość tego, jak to będzie wyglądało w
czasie eksploatacji budynku, ale również pracownicy placu
budowy w jakimś zakresie. Dlatego kompletnie mniemamy... Bazując na pierwszym raporcie
BKL, również przeprowadzaliśmy w Radzie ds. Kompetencji pewne
badania dotyczące zapotrzebowania na ten obszar,
na ten obszar kwalifikacji. W obszarze inteligentnych specjalizacji
szczególne zapotrzebowania na szczególne zawody,
stanowiska pracy w budownictwie. I tutaj przy okazji tego badania...
okazało się, że np.
w podstawach programowych... zawodów budowlanych, czyli tych,
które są kształcone w obszarze szkoły branżowej i technikum budowlanego,
właściwie tylko chyba w jednym zawodzie budowlanym uwzględnione były
te umiejętności i te kompetencje, które związane są ze
zrównoważonym budownictwem, czy może mówimy zielonym
budownictwem, prawda? Czyli mamy pewnego rodzaju
opóźnienie programowe, mamy opóźnienie przy wdrożeniu
i musimy coś z tym zrobić, bo rynek to wymusi po
prostu, bo rynek to wymusi. Wymuszą to firmy budowlane,
które mają już w tej chwili to widać po BKL-u lub po drugiej edycji mają
zapotrzebowanie na określone grupy specjalistów i będą tych
specjalistów poszukiwały. Jeżeli będą poszukiwały, pojawi się na rynku luka,
którą trzeba zapełnić. Ta luka będzie na początku bardzo
atrakcyjna dla pracowników, a przynajmniej na to liczę. - Bardzo dziękuję. Ja mam ciągle takie zastanowienie,
czy ta luka będzie skutkowała tym, że... Wejdzie to generalnie
do firm w tej branży, czy faktycznie stanie się
ciągle domeną nielicznych i to zapotrzebowanie będzie realizowane
przez wyspecjalizowane firmy? Tego nie wiem,
nad tym się zastanawiam, ale też ciągle mam zagwozdkę, jak to może przebiegać w kontekście
specyfiki branży w Polsce. Oddaję w Pana ręce. - Może tak. BIM myślę, że ciągle jest trudny do
przełknięcia przez małe firmy. Ze względu na koszty... na próg bólu przy
zakupie oprogramowania. Oczywiście duże firmy
dawno już w tym siedzą, wręcz zawiązały pewne takie formalne
czy nieformalne, taką grupę, która zdefiniowała
pewne standardy, która ponieważ one w Polsce są
zupełnie dotychczas były nie ustalone. Więc te firmy wykonawcze wzięły
to w swoje ręce, te największe. Więc jakby co, to przemysł budowlany
tak naprawdę zaczął ustalać pewne zasady tak, żeby sobie pomóc. To są duże firmy,
które potrzebują optymalizować również
koszty budowy. To jest dla nich bardzo
pomocne narzędzie. I te firmy już od kilku
lat realizują budowy stosując tą technologię
na placu budowy, gdzie wyższy i średni personel
wykonawczy korzysta z tych narzędzi. Natomiast jest to... Nie spodziewałbym się,
żeby w jakiejś przewidywalnej perspektywie czasu na budowie domku
jednorodzinnego ktoś to robił. No chyba,
że jest pasjonatem i projektant sam sobie zaprojektuje w
Revicie czy w innym programie zaprojektuje domek i będzie chciał sobie
go nadzorować korzystając z narzędzi. Myślę, że to jest zupełnie nierealne, tak.
To jest przepaść też technologiczna. - Bardzo dziękuję. Chciałabym też naszą dyskusję
umieścić w kontekście międzynarodowym, popatrzeć na branżę w takim ujęciu
benchmarkingu i innych krajów. Jak wygląda temat zrównoważonego
podejścia w budownictwie w innych krajach? Coś, co może stanowić pewną
czasami charakterystykę, a być może jakąś przesłankę czy
dobrą inspirację dla branży w Polsce? - To jest dobre pytanie i dobry
moment na zadanie tego pytania. Jako,
że ja miałem przyjemność... miałem przyjemność być
przedstawicielem Rady ds. Kompetencji niejako poprzez jedynego
polskiego partnera przez Związek Zawodowy Budowlani w
projekcie Construction Blue Print. W długim,
ponad czteroletnim projekcie, który właśnie skończyliśmy, i ten projekt był
właściwie zogniskowany na temacie naszej
dzisiejszej dyskusji, czyli na potrzebach w
zakresie umiejętności w obszarze budownictwa
zrównoważonego. No i z tego projektu 24 partnerów
z 12 krajów europejskich. I tak jak mówię,
tylko jeden z Polski. Wynika, że właściwie problemy
i potrzeby są podobne. Inny jest natomiast stopień
zaawansowania poszczególnych partnerów. Część z partnerów ma struktury, jeżeli mówimy o obszarze potrzeb
kompetencyjnych, kwalifikacyjnych, a szczególnie w zakresie umiejętności,
bo ten cały projekt był z sfokusowany na tworzeniu takiej europejskiej
strategii na rzecz umiejętności w budownictwie,
tworzeniu obserwatorium umiejętności itd. Część z partnerów tych
najbardziej zaawansowanych, ma już pewne struktury i
pewne doświadczenia w obszarze szkolenia i kształcenia. Natomiast potrzeby
ciągle są bardzo duże. Trzeba pamiętać o
tym, że budownictwo jako takie jest jednym z najbardziej
umiędzynarodowionych przemysłów. Ja tutaj bardzo Panu dziękuję
za użycie tego słowa Przemysł. Mój stary kolega, były dyrektor Organizacji
Pracodawców Europejskich.... i to może, może powiedzmy,
bo to jest istotne mówił tak, że budownictwo od innych
przemysłów różni się tym, że w normalnym przemyśle fabryka
stoi, a produkt wyjeżdża. W przypadku budownictwa produkt
stoi, fabryka jeździ, a generalnie wszystko
pozostałe jest takie samo. To jest bardzo istotne z punktu
widzenia samej organizacji rynku pracy, ale i organizacji
potrzeb kompetencyjnych. I teraz wracamy do tego Construction
Blueprint z tego badania, które dokładnie było
skoncentrowane na tym obszarze... zrównoważonego
budownictwa, wynika, że wszyscy mają ogromne potrzeby,
ogromne i niezaspokojone potrzeby, jeżeli chodzi o
kompetencje, kwalifikacje, przede wszystkim
umiejętności personelu, zarówno na tym poziomie
stosunkowo wysokim, czyli poziomie
nadzoru budowlanego, bo o tym mówimy w praktyce
działalności firm, jak i pracowników placu budowy
i pracowników utrzymania. Niektórzy są znacznie
bardziej od nas zaawansowani. I jest tutaj
podkreślona potrzeba bardzo szerokiego
prowadzenia szkolenia, ale oczywiście na bardzo
różnych poziomach. Jeżeli mówimy o BIM-ie, oczywiście
nie są to szkolenia zaawansowane, ale generalnie wszyscy uważają,
że właściwie wszyscy pracownicy zaangażowani w realizację inwestycji
budowlanej i ich utrzymanie. Jeżeli system funkcjonuje,
a ten system będzie głównie dotyczył budynków użyteczności publicznej,
budynków budowanych w systemie zamówień publicznych,
to pracownik również podstawową wiedzę, w jakim systemie się porusza
i jak pracuje powinien mieć. Oczywiście na bardzo różnym
poziomie i bardzo różnym szczeblu zaawansowania. Mamy, Pan wspominał tutaj o tym, że to budownictwo
zrównoważone w Polsce może nie jest aż tak
bardzo popularne. Pamiętajmy choćby o tych
najważniejszych certyfikatach dla budownictwa zrównoważonego,
czyli LEED, BIM. Ciągle ich jest
niewiele w Polsce. Być może niewiele jest w Polsce,
dlatego że one nie mają jeszcze w Polsce tak wysokiej wartości rynkowej. Ale gdybyśmy się przyjrzeli Holandii,
Wielkiej Brytanii czy chociażby Japonii czy Stanom Zjednoczonym,
to tam taki certyfikat obiektu, który wskazuje na
to zrównoważenie, jest jednocześnie wartością na
rynku, czyli podnosi cenę obiektu, czyli również również jest istotny
dla firmy wykonującej ten obiekt. Być może idziemy w tym kierunku,
mam nadzieję, że idziemy w tym kierunku. Natomiast to wymaga,
tak jak mówiłem, synergii i systemu różnych
naczyń połączonych, czyli nie samego budownictwa
też, ale tego, co przychodzi z rynku
produkcji wyrobów budowlanych, bo przecież to do pewnego
stopnia wyroby budowlane definiują nam jak bardzo
zrównoważone jest budownictwo. I definiują również na potrzeby
kompetencyjne w zakresie umiejętności. - Bardzo dziękuję. To ja z tym samym pytaniem o ten
przemysł pójdę do Pana Jarosława. Nie ukrywam, że też z
premedytacją wymieniałam miejsca, w których Pan pracował
i realizował projekty. Jak to wygląda też z tej
perspektywy, co Pan zauważył? Bo myślę, że Panów głosy bardzo
fajny sposób uzupełniają temat, o którym mówimy. - Miałem okazję kilka
lat mieszkać i pracować w Wielkiej Brytanii
i w Szwajcarii. W sumie w Wielkiej Brytanii
pierwszy raz spotkałem się w ogóle ze zrównoważonym budownictwem.
To był 2005 rok. Pierwszy mój projekt BRIM-owski. I powiem szczerze strasznie
mi się to spodobało. Tak to było coś! Wow! Wtedy tam to też nie
było powszechnie znane. Tak trzeba mieć świadomość, że to nie jest tak, że my jesteśmy
już zupełnie na szarym końcu. Nie, tam to też
wchodziło stopniowo. Ludzie przejmowali to
raczej bez mam wrażenie takich oporów jak w Polsce. Niemniej myślę, że tam bardzo szybko się
ludzie przyzwyczaili do tego. Między innymi też dzięki temu, że mam wrażenie, że Państwo tam
wzięło na siebie większy ciężar promowania tego typu podejścia,
gdzie kwestie klimatu, zmian klimatycznych, kwestie
odpowiedzialności każdej osoby za to, co robi, jak robi,
to ma znaczenie. Między innymi tam bardzo wcześnie
zaczęto podawać emisyjności samochodów sprzedawanych
na rynku. Ile kilogramów CO2 będzie emitować
w ciągu godziny czy rocznie? U nas ciągle jeszcze się
spotykam z pewną taką nawet takim szyderczym
podejściem do tego. Nie zapomnę tego.
Ja zostałem asesorem BRIM w 2009 roku, kiedy wtedy próbowałem
namawiać developerów do tego, żeby szli w tą stronę. Bardzo często spotykałem
się z takim uśmieszkiem, Ach, to te budynki z
parkingami dla rowerów. Dzisiaj nikt się już
z tego nie śmieje. Ludzie chcą dojeżdżać rowerami. To jest jeden ze
standardów już budynków. Przy czym to było coś
wówczas egzotycznego, coś takiego wręcz
niesamowicie nowatorskiego czy burzącego jakieś
stare przyzwyczajenia. I jakby nauczyłem się w międzyczasie,
że po prostu z tym trzeba żyć. Tak, że ta fala ciągle tak
jak fronty atmosferyczne, najczęściej do nas
przychodzi z Zachodu, tak i to do nas idzie z Zachodu i
prędzej czy później się z tym oswoimy. Obserwuję natomiast jeśli już
mówimy troszeczkę o kompetencjach. Obserwuję pewien
taki ciekawy trend, który tam ma miejsce i myślę,
że u nas też się pojawi, jeśli chodzi o kształcenie inżynierów,
tam ludzie nie chcą zostawać inżynierami. Tam spada ilość
chętnych do tego, żeby kształcić się na
uczelniach technicznych, ponieważ te studia są
traktowane jako trudne... - Bo są. - Tak, są studia przyjemniejsze. I w efekcie spadła
tam liczba inżynierów. Stąd też dzięki temu polscy
inżynierowie mają tam szansę pracy. Natomiast rośnie
tam ilość takich. Nawet na studiach technicznych
takich specjalności powiedziałbym. Mniej konkretnych,
a bardziej rozmytych typu inżynier do spraw energii,
inżynier do spraw... ogólnie zrównoważonego
budownictwa. Tak naprawdę ja właśnie miałem
do czynienia z tymi ludźmi, bo rekrutowałem też
do swoich zespołów. Całkiem niedawno,
jeszcze w Genewie i okazało się, kiedy przesłuchiwałem
tych kandydatów. Oni nie potrafili konkretnie
rozmawiać o budynku. Ja pytam co zrobisz,
co musiałbyś zrobić, żeby osiągnąć to czy tamto,
ograniczyć zużycie wody, bo budynki zrównoważone
to nie tylko energia, tak. Tu mamy szalone,
bardzo szerokie spektrum różnych tematów. Ale jak uważasz,
gdzie widzisz opłacalność? Czy to ma sens,
czy nie ma sensu? Czy zbieranie ścieków szarych
ma sens w tym budynku czy nie? I czy instalacja kolektorów
słonecznych do podgrzewu ciepłej wody w biurowcu ma
sens Twoim zdaniem czy nie? Nie potrafili mi
odpowiedzieć na to pytanie. Pytałem, jakbyś oszacował
pewne jakieś parametry. Nie potrafili tego
zrobić, więc okazuje się, że nawet tamte studia
takie bardziej już ogólne i uniwersalne nie dają
takiej twardej wiedzy inżynierskiej, która pozwala na
rozwiązywanie problemów. To raczej pisanie polityk. Tutaj dobrze by wychodziło
takiemu kandydatowi, ale nie wydanie wytycznych czy
wręcz zaprojektowanie czegoś. Więc myślę, że to jest niepokojący trend i myślę,
że nas może czekać coś podobnego. - Bardzo dziękuję za pokazanie.
Myślę, że czegoś takiego, że wyzwania są wspólne i doświadczają
ich firmy w bardzo różnych krajach. I to jest ciągle element jakby
jak się do tego podchodzi. Ale widzę tutaj promyczek, promyczki
optymizmu w kontekście kształcenia chociażby inżynierów w Polsce. No bo to tak bym sobie
to zinterpretowała, że gdzieś te charakterystyki dla
szkolnictwa inżynierów w Polsce są na tyle dobre,
że oni znajdują pracę właśnie chociażby w kontekście tej
Genewy, o której Pan powiedział. To ja pójdę jeszcze dalej,
zapraszając Panów do, myślę, że bardzo trudnego aspektu. Jak w takim razie myśleć o
zrównoważonym budownictwie w kontekście nie nakazu realizacji,
ale zachęty i opłacalności? Jakby jakie mogą być
dobre praktyki w tym, żeby firmy chciały budować w
ten sposób i żeby widziały w tym istotną korzyść? W szczególności w
kontekście tego elementu, o którym każdy z Panów mówił, że ten produkt w postaci budynku to
nie jest produkt tylko na tu i teraz. To jest produkt, który będzie funkcjonował z dużym
prawdopodobieństwem przez bardzo wiele lat. - Troszeczkę bym odwrócił to
pytanie, ale odpowiadam na pytanie zmodyfikował tak naprawdę to,
jak się zachowują firmy na rynku. To straszne,
że mówi to związkowiec. Ale to jest wolny
rynek, definiuje klient. Ten klient może być zamawiającym
publicznym i musi być w pełni świadom pewnych wyzwań, również wyzwań
nie tylko technologicznych, ale pewnego rodzaju
wyzwań politycznych. Może szczególnie na tym
najwyższym szczeblu. Wynikających z potrzeb
reakcji na zmiany klimatu, wynikających z potrzeb
realizacji pewnych programów unijnych i polskich
w tym zakresie. Ale ten klient indywidualny, który też jest bardzo
istotny dla budownictwa, też musi mieć pewne
określone kategorie potrzeb. Czyli tworzyć przede
wszystkim powinniśmy otoczenie przyjazne dla
klienta, który będzie wybierał rozwiązania proekologiczne,
rozwiązania takie, które my byśmy nazwali tymi rozwiązaniami
dla zrównoważonego budownictwa. Ale z jego punktu widzenia będą
to rozwiązania proekologiczne. No ale klient liczy, więc klientowi
się to po prostu musi opłacać. Budownictwo niskoemisyjne
budownictwo nie marnujące wody, o czym Pan wspomniał
przed chwilą. Budownictwo nisko energetyczne,
to się musi opłacać. W związku z tym, jeżeli mówimy nie o
zmuszaniu a o zachęcaniu, to musi być pewna sfera
publicznego wsparcia. I to zresztą na to
zwracali uwagę respondenci w drugim badaniu
kapitału ludzkiego, ale w pierwszym również pewna
określona sfera wsparcia dla klienta. A jeżeli chodzi o firmy,
to przede wszystkim takiego wsparcia, które pozwoliłoby im się
odnaleźć na tym rynku, nowych wyzwań dla budownictwa,
czyli dla budownictwa zrównoważonego. Również w obszarze kształcenia i
szkolenia, ale nie tylko. Pracodawcy zwracają szczególną
uwagę na pewnego rodzaju wsparcie w sytuacjach trudnych, krytycznych
wtedy, kiedy takie jak ostatnio... kilkadziesiąt procent zdrożały wyroby
budowlane, materiały budowlane, kiedy nie do końca rozwiązanej
kwestii indeksacji zamówienia. Startujemy z określoną ceną w ciągu
lat, bo bardzo często tak jest. Realizacji zamówienia,
cena wyrobów, cena materiałów potrzebnych do realizacji budowy,
ale cena również pracy zmienia się w sposób czasem radykalny i
ma to wpływ na sytuację firmy, na jej zysk czy też brak
zysku, prawda. Tutaj jest potrzebny
system wsparcia, ale te wsparcia powinny
iść w dwóch torach niejako. Pierwsze wsparcie dla klienta,
zachęcający do pewnego rodzaju proekologicznych czy
inwestycji w takie budownictwa, które chętnie byśmy widzieli na
rynku, a z drugiej strony dla firm, który pozwoli im sprostać. Oczywiście nie oznacza to
prostego dawania pieniędzy, ale raczej budowania
pewnego systemu, który zachęcał by do tego. I jest jeszcze trzeci obszar. Ten obszar, w którym mówimy o
braku atrakcyjności budownictwa, czyli o przyciąganiu do
tego budownictwa ludzi, którzy byliby nam najbardziej
potrzebni na różnych szczeblach, poczynając od nadzoru,
od architektów, od nadzoru jak najlepszych,
poprzez pracowników, poprzez ludzi,
którzy zajmują się utrzymaniem budynków. I to jest obszar prowadzenia. I znowu wracam do tego apelu
o synergię pewnej kampanii. Nasza Rada do spraw
kompetencji w budownictwie zwróciła się z takim apelem o
pilotowanie do ministra właściwego, pilotowanie kampanii,
która jednak promowała by pewną atrakcyjność
pracy w tym sektorze. Ten sektor jest
niezwykle atrakcyjny, ponieważ zostawia pracownicy
sektora, architekci, nadzór zostawiają trwały
element po sobie. Element, który będzie przez
dziesięciolecia albo i dłużej funkcjonował w naszym otoczeniu,
więc samo to jest niezwykle atrakcyjne. Ale te wyzwania związane z
pewnym brakiem stabilności, z koniecznością mobilności
mogą być zachętą. Nie muszą być, nie muszą
zniechęcać do pracy w tym sektorze, tylko trzeba je w sposób
właściwy zaprezentować. No i przede wszystkim jako związkowiec
nie mogę się zgodzić z tym, że ta praca jest jakoś
szczególnie atrakcyjna finansowo. Czy też nie cieszyłbym się z
tego, że polscy inżynierowie wyjeżdżają do innych krajów i
tam są bardzo wysoko cenieni, ponieważ oni są ciągle jeszcze bardzo
potrzebni na naszym polskim rynku. - Mówiłem o tym właśnie
w takim charakterze, że to te inne rynki też
weryfikują tą jakość kształcenia. Bardzo dziękuję za ta opinie. I ja ciągle z tym pytaniem i
z tą zagwozdką jak zachęcać, a nie zmuszać do rozwoju. I nie wiem,
czy to nie byłby też dobry moment, żeby wyciągnąć i podkreślić też
to, co Pan powiedział... Klient liczy,
czy mu to się opłaca. A ja się zapytam jak
nauczyć klientów liczyć, żeby zobaczył,
że mu się to opłaca? My przygotowując tutaj debatę
chwileczkę też rozmawialiśmy o halach, więc ja z tym hasłem Hale, że tak
powiem, przekieruje do Pana głos. - Ja może jeszcze
troszeczkę się cofnę, bo nawiążę wprost do pytania jak
zachęcać, a nie zmuszać... Jakby ja wrócę do fundamentów
zrównoważonego rozwoju. To są trzy filary środowisko,
społeczeństwo i finanse. Jeśli coś się nie opłaca,
to nie jest zrównoważone. One, te trzy muszą być
ze sobą w równowadze. Jeśli to gwałci prawa jakiejś
społeczności, np. budynek, który jest oprotestowywany
przez sąsiadów. Przepraszam, to ze zrównoważonym
rozwojem nie ma nic wspólnego. On się powinien płynnie
wkomponować w to środowisko, w którym będzie funkcjonował. Więc to musi się opłacać. I generalnie od samego zarania tej idei zrównoważonego
budownictwa tam taką integralną, najmocniejszą chyba częścią jest
kwestia oszczędzania zasobów. Jeśli chodzi o materiały,
jeśli chodzi o energię, wodę, gospodarkę odpadami. To są wszystko bardzo ważne
zagadnienia jakby w takich pryncypiach, zrównoważonego budownictwa. Do tego jeszcze ja zawsze dorzucam
klimat i dobre samopoczucie ludzi, komfort korzystania z budynku. Rzecz w tym,
żeby oszczędzając media nie ograniczać w jakiś sposób
tych własności użytkowych, czyli nie wpływać negatywnie
na dobre samopoczucie ludzi, bo w końcu budynki są dla ludzi. Więc tu powinna być
zawsze harmonia. Te idee często idą ze sobą przeciwko,
idą sobie, nawzajem się zwalczają. Jeśli chcemy zapewnić lepsze warunki
komfortu i dać więcej powietrza świeżego, musimy je podgrzać albo
schłodzić i musimy je wtłoczyć do budynku i wywiać stamtąd,
co podnosi koszty eksploatacji. Więc szukamy zawsze równowagi
w zrównoważonych budynkach. Druga część magazyny. No właśnie Tak, klienci i ta jakby
świadomość klientów, którzy są twórcami projektów,
które realizują projektanci i wykonawcy. Projektant sam nie
wymyśla inwestycji, tylko realizuje zamysł
dewelopera i inwestora jakiegoś. Więc jeśli deweloperzy
sami będą na tyle świadomi czy nakierowani na to,
żeby właśnie oszczędzać zasoby przyszłych użytkowników. Bo jeśli to jest stricte deweloper,
który buduje i sprzedaje. Szczerze mówiąc jego
specjalnie nie interesuje to, ile będzie płacił w rachunkach
przyszły użytkownik. Natomiast jeśli,
to w jakiś sposób, jeśli będzie mu trudniej
sprzedać obiekt, który nie będzie odpowiednio
oszczędny w gospodarowaniu zasobami, no to już może być problem, tak. Oczywiście jak ocenić,
czy ten budynek, który stoi ładny, świeżo otynkowany, pomalowany,
czy on będzie taki czy owaki? Tutaj już jakby wchodzimy w głąb
różnych systemów oceny tych budynków. Niemniej poza samym budynkiem jest jeszcze
jego lokalizacja i np. mnie ostatnio, nawet wdałem się w jakąś dyskusję
na LinkedIn na ten temat. Bardzo niepokoi to,
że wręcz rabunkowo. Zabudowuje się przestrzenie zielone
poza miastami poprzez ogromne kompleksy magazynów,
które same tworzą ogromną powierzchnie nie przepuszczalną. Później one się borykają z problemami
z odprowadzeniem wód opadowych. Szuka się jakiegoś
rowu melioracyjnego, do którego można tą
deszczówkę odprowadzić, bo inaczej będą podtopienia. Podczas gdy wcześniej tam po
prostu było pole uprawne albo łąka, która przyjmowała całą
deszczówkę, która spadła. My wprowadzając
budynki w jakiś sposób niszczymy dotychczasową
infrastrukturę, tak. Jeśli to jest zielona łąka,
jeśli jesteśmy w mieście, sytuacja jest inna. Dlatego też budynek trudno
nazwać zrównoważonym, jeśli on właśnie w taki
sposób powstaje, tak... On oczywiście może mieć wiele innych
atrybutów budynku zrównoważonego, bo może być bardzo
oszczędny w zużyciu media. Natomiast za nim ciągnie się
pewien grzech pierworodny, który trudno jest później zmyć. Dlatego tutaj wrócę
troszkę do Szwajcarii. Szwajcaria ma bardzo rygorystyczne
przepisy dotyczące budowy. Tam w zasadzie nie da się. Tam uniknięto problemu
rozlewania się miast, ponieważ nie ma możliwości
zabudowania terenu zielonego, o ile nie zwróci się miastu
terenu zielonego gdzie indziej. Więc tak naprawdę te miasta można
powiedzieć, że duszą się w sobie, bo można co najwyżej
przebudować istniejący budynek, rozbudować, ale nie można
wyjść poza granice miasta. No i jest to można do
tego różnie podchodzić. Jest to dosyć skrajny przykład. Natomiast u nas widać
co się dzieje, tak. Miasta wychodzą bardzo szeroko na
zewnątrz i i później są problemy, bo dziki wchodzą do ogródka
albo biegają po ulicy. Teraz tak sobie myślę
w kontekście dzików, grzechu pierworodnego i tsunami. Piękne metafory nam się dziś w
czasie tej dyskusji pojawiają. Zobaczymy jaka się pojawi przy
temacie, o którym chciałabym, żebyśmy...
Nad którym chciałabym, żebyśmy też chwileczkę
pobyli temat kształcenia, bo Panowie dotykali
już tego wielokrotnie. Pojawił się ten temat jako bardzo
istotny w kontekście obu prezentacji. I właśnie kolejne trudne
pytanie jak kształcić, abyśmy mogli faktycznie mówić
o zielonym budownictwie, o zrównoważonym budownictwie? Usłyszałam westchnięcie.
Wiem, że możemy o tym podyskutować jeszcze bardzo długo, ale chciałabym,
żeby wskazać jedno, dwa rozwiązania, które powinny być
gdzieś w centrum. - Nie da się.
Nie da się? - Nie da się. Natomiast ja się przyznam,
że od początku lat 90 tych zajmuję się tym tematem. Przeżyłem wszystkie możliwe dyskusje
na temat potrzeb kompetencyjnych. Co smutne, temat właściwie w tej
samej formie pojawia się co parę lat. Co parę lat dyskutujemy tak jak
atrakcyjności pracy branży budowlanej o potrzebach kompetencyjnych,
potrzebach w zakresie kształcenia. Odpowiedzią częściowo
na tę potrzebę było wprowadzenie zintegrowanego
systemu kwalifikacji. Tylko, że trzeba w
przypadku budownictwa trzeba mieć świadomość
paru uwarunkowań. W branżowym badaniu
kapitału ludzkiego pracodawcy wskazują na
te słabość współpracy pomiędzy sferą
edukacji a sferą... Rynku budowlanego,
czyli współpracy firm. Zresztą to to widać Pani Joanna
Orłowska mówiła już o tym, w jakim zakresie
firmy współpracują, włączają się
działalność edukacji. Tutaj bardzo wiele takich
inicjatyw integrujących podjęto właśnie w ramach
Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji. Jeżeli mówimy o
kształceniu branżowym, czyli szkoły branżowe,
uczelnie wyższe, techniczne, technika, szkoły branżowe
pierwszego, drugiego stopnia, czyli tym pionie kształcenia
formalnego w budownictwie, to trzeba cały czas pamiętać o
tym, że te pretensje niejako firm i pracodawców, że to nie za dobrze
kształci, trzeba odnieść do skali. Jeżeli chodzi o rynek budowlany, a mówimy tutaj o kilkuset tysiącach
zatrudnionych, ale pracujących, to tak z reguły w budownictwie
ponad milion, to jest 6 do 8% PKB. Tak jak wskazuje raport
ponad 600 tys podmiotów gospodarczych działających
w budownictwie, to ludzie kształceni dla tego sektora
na poziomie wykwalifikowanego robotnika, czy technika to jest tylko maksimum,
jak sądzę do 20% zapotrzebowania rynku. Cała reszta tych
pracowników jest kształcona w systemie kształcenia
poza formalnego, a częściowo nawet nieformalnego,
czyli własnego uczenia się, prawda? Czyli trzeba pamiętać o skali,
więc jakąś szansą oczywiście jest ZSK i różne ścieżki dochodzenia
przez kwalifikacje rynkowe, czyli przed krótsze formy
kształcenia niż w szkole branżowej, która w pierwszej fazie daje te trzy
lata kształcenia do osiągnięcia dyplomu potwierdzającego kwalifikacje w
zawodzie, który jest dyplomem cennym. Ale trzeba pamiętać o tym, że ta podstawa programowa
stosunkowo rzadko się zmienia, że tam są braki
dotyczące choćby tego, o czym w tej chwili mówimy, czyli tych
potrzeb zrównoważonego budownictwa, że siłą rzeczy ona się nie
będzie zmieniała tak często, że są potrzebne ścieżki
kształcenia, które byłyby szybsze. Czyli kwalifikacje rynkowe, czyli być może jakąś odpowiedzią
będą te branżowe centra umiejętności. Jakąś odpowiedzią jest budowa
Bazy Usług Rozwojowych, którą się tutaj zajmuje PARP
i pewnej oferty szkoleniowej, która bałaby jednocześnie
przebadana jakościowo, bo jakość kształcenia jest dla
nas bardzo dużym wyzwaniem, bo ten rynek jest ciągle otwarty i
ciągle jeszcze nie do końca panujemy nad jakością szkoleń, prawda? I jeżeli tak na to patrzymy, to to jakimś rozwiązaniem
jest właśnie ta wielowątkowość
kształcenia, wielość ofert. Tak jak szkołom
dajemy w tej chwili kursy umiejętności zawodowych jako
dodatkową szybką formę nabywania dodatkowych umiejętności czy
dodatkowe umiejętności zawodowe, które już wkrótce pewnie
będą wprowadzone do systemu, czyli możliwość skorzystania
z kwalifikacji rynkowych tych, które są wprowadzane do
zintegrowanego systemu kwalifikacji. To ta wielość tych ścieżek,
ale wielość też rozwiązań strukturalnych powinna pomóc
w rozwiązaniu tego problemu, powinna pomóc, ale to nie oznacza,
że będziemy mieli już jutro dobrze. To jest proces,
to jest proces wielowątkowy. Mamy narzędzia do osiągnięcia
pewnych rozwiązań, ale potrzebne są też
pewne dodatkowe działania. Jeżeli mówimy o
współpracy firmy, czyli pracodawców,
systemem edukacji, to mówimy, że jest niewystarczający,
co pokazuje badanie kapitału ludzkiego, to należy sobie zadać pytanie,
dlaczego tym firmom się nie opłaca? Czy nie mogą w pewnych
obszarach wchodzić. Dlaczego brakuje nam nauczycieli
praktycznej nauki zawodu, prawda? Odpowiedź jest czasem
prosta za mało się płaci po prostu inżynier nie
przyjdzie do pracy w szkole, nie zejdzie z budowy po
to, żeby pracować w szkole czy nawet technik przy odpowiednim
przygotowaniu pedagogicznym. Tutaj trzeba szukać pewnych
kompleksowych rozwiązań, ale wielowątkowych, bo ten rynek jest bardzo zróżnicowany
i trzeba pamiętać o tym, pamiętać o tym,
że kształcenie formalne o którym nieustannie mówimy od 30
lat i nieustannie je reformułujemy, to jest tylko
fragment rynku cenny, bardzo cenny, ale podkreślam. No niestety,
dane statystyczne wskazują na to, że malejący udział osób kształconych
w szkołach technicznych, branżowych czy
technikach maleje. Nie dotyczy to oczywiście
kształcenia na poziomie wyższym, bo tu mamy uregulowania
wymagające od nadzoru budowlanego pewnego określonego
kierunku studiów. Oczywiście moglibyśmy tutaj z
Panem dyskutować na ten temat, jak wygląda jakość
tego kształcenia... Ale te wymogi wydają
się wystarczające i system kontroli jakościowej,
szczególnie na poziomie nadawania uprawnień budowlanych,
też wydaje się wystarczający. Czyli podkreślał bym
tę wielowątkowość. Trzeba tworzyć
różne ścieżki po to, żeby osiągnąć pożądany
efekt finalny. - Bardzo dziękuję i ciągle
z tym samym pytaniem jak kształcić,
ale w szczególności, żeby odpowiadać na te wyzwania
związane ze zrównoważonym rozwojem. Nie ukrywam, że Pana wypowiedź
jest bardzo optymistyczna, bo mimo że dyskutujemy o tym od wielu
lat, to też działania, o których Pan
wspomniał, też pokazują, że te dyskusje nie zostały
bez odpowiedzi i poszczególne, odpowiedzi się pojawiają,
czy wystarczające, czy nie, to już inna kwestia. Ale na pewno nie
można powiedzieć, że te dyskusje zostały
całkowicie bez odpowiedzi, więc kieruję ten duży
temat również w Pana ręce. - Ja tak myślę sobie, że nam w ogóle
brakuje jakiegoś takiego całościowego spojrzenia na podnoszenie świadomości
ekologicznej ogółu ludności. Trochę się dzieje poprzez pewne
inicjatywy lokalne na poziomie szkolnictwa podstawowego,
gdzie dzieci już uczą się pewnych podstaw na temat
odpadów na przykład. I dobrze by było,
gdyby to raz było powszechne. Na pewno zawierało jednak pewną
konkretną ilość informacji czy jakichś... To można robić myślę,
że nawet w dość atrakcyjny sposób dla dzieci i później
przejście do szkolnictwa średniego i również zarówno
ogólnokształcącego, ponieważ to też często będą przyszli
inżynierowie, jak i zawodowego, branżowego i techników. Ujęcie tego w
podstawie programowej po prostu zrobienie z tego
czegoś, co będzie będzie nauczane. To wymaga niestety tego,
żeby najpierw wyedukować nauczycieli, którzy też muszą
wiedzieć, o czym mówią, tak żeby nie stawali
przed trudnymi pytaniami, na które nie znają odpowiedzi. Więc ja myślę,
że to jest praca na długie lata, no ale no cóż, myślę,
że tego się nie da przeskoczyć, bo pozostawienie tego tak
samopas, jak to w tej chwili jest, gdzie ludzie douczają się we
własnym zakresie z różnych doraźnie znalezionych źródeł,
ewentualnie mają dość szczęścia, że ich pracodawca skieruje na
opłacony przez pracodawcę kurs... No to to fajnie,
ale ciągle liczba ludzi, którzy tego doświadczają
jest moim zdaniem zbyt mała, żeby różnica była
zauważalna, tak. Są oczywiście w Polsce funkcjonują
od lat firmy, które mają ludzi, którzy mają odpowiednie kwalifikacje
w tym zakresie, ale w momencie, kiedy nam eksploduje,
może na co liczę ten rynek budownictwa zrównoważonego,
to tych ludzi nie będzie. - Ja tak myślę sobie, bo w różnych
momentach naszej rozmowy pojawia się... element upowszechniania. Ten element pojawił się, kiedy rozmawialiśmy
o certyfikatach. Co z tego,
że one są i funkcjonują, jeżeli poszczególne osoby czy firmy
nie widzą jakby wagi i znaczenia. I tu jest potrzebny element... jakby w edukacji i popularyzacji. Pan też w pewnym momencie mówił o pewnych kampaniach
promocyjnych, świadomościowych. Teraz rozmawiamy też o pewnych
całościowych nawet kampaniach. I myślę sobie, że ten element może
być, jeżeli szukamy takiej wagi i znaczenia poszczególnych
działań, może być tutaj istotne, bo on już kilkakrotnie był poruszany
i jest odpowiedzią chociażby na nasz kawałek wiedzy związanej,
to też się pojawiło w naszych rozmowach wstępnych tego,
żebyśmy potrafili rozpoznawać chociażby Green...
w kontekście projektów, kiedy myślimy, że nasze mieszkanie jest takie
zbudowane w technologii zrównoważonej, takie bardzo zielone i chyba bez kampanii
w tym kontekście się nie odbędzie. Ale to zapytam jeszcze
Panów w tym kontekście. - Tak, zgoda tyle, że po to,
żeby skutecznie prowadzić tego typu kampanie, musi być pewna zgoda
różnego rodzaju interesariuszy co do celów kampanii, a przede
wszystkim co do podstawowych definicji. Czyli musimy tak samo rozumieć potrzeby budownictwa zrównoważonego
i tak samo je definiować, tak samo pokazywać również nie w
generalnych deklaracjach, ale w konkretach. Co tak naprawdę
należałoby zrobić? Jakich zachowań oczekujemy? Zachowań zarówno od
klientów budownictwa, a klientami budownictwa
są praktycznie wszyscy, jak i od samych firm budowlanych,
ponieważ ta naturalna różnica interesów zawsze będzie
występowała, prawda? Do pewnego momentu firmy budowlane
będą realizowały zamówienia nieekologiczne i niezrównoważone
jeżeli będzie takie zapotrzebowanie na rynku i one będą zdecydowanie
tańsze od innych rozwiązań, prawda? Czyli muszą się znaleźć
w takiej sytuacji, w której one nie będą tańsze. Po pierwsze, a po drugie... działanie w kierunku rozwoju budownictwa
i oferty budownictwa zrównoważonego będzie po prostu
dla firmy opłacalne. I to samo klient i
ten indywidualny, który buduje sobie chałupkę
gdzieś, prawda? Może być oczywiście pasjonatem
budownictwa zrównoważonego, ale to jest raczej margines. Raczej mechanizmy ekonomiczne
skłonią go do tego, żeby wybierać ten
rodzaj budownictwa. Czyli wszystko jest
w systemie po to, żebyśmy przeprowadzili
skuteczną kampanię, a elementem tej kampanii może być choćby
to badanie... bardzo dla nas cenne. Musimy się na poziomie władz
publicznych, czyli decydentów, na poziomie innych interesariuszy
i systemu edukacji i szkolenia, dogadać co do
celów tej kampanii. Ona nie może być rozstrzelona, ona musi być sfokusowana na tym,
co tak naprawdę nam jest potrzebne, czyli komunikacja pomiędzy,
jak to się ładnie nazywa... interesariuszami systemu jest
tutaj kluczowe również odbiorcami w zakresie kształcenia,
czyli pracownikami, uczniami szkół, poczynając od wspomnianej tutaj
przez Pana szkoły podstawowej. Bo budowanie tej świadomości musi
być budowaniem systemowym nie tylko w szkołach branżowych,
nie tylko na studiach wyższych, prawda? Student ma być przekonany,
że to dobrze, że idziemy w kierunku budownictwa zrównoważonego,
ale już na tym poziomie tego kształcenia i jakby wychowania dla
zrównoważonego środowiska powinien się być może już w
przedszkolu ten proces rozpocząć. -Bardzo dziękuję.
Panie Jarosławie? - No tutaj znowu ja widzę
jakby dwa różne światy. Pierwszy świat to jest świat jakby
już przekonanych i świat tych, którzy dopiero
doświadczą tego może. To widać doskonale po tym, jak w Polsce sprzedawały
się certyfikaty budynków zrównoważonych w zakresie
budownictwa mieszkaniowego. One weszły stosunkowo najpóźniej ten typ budynków w krąg
zainteresowania deweloperów. Tak naprawdę tam cena
odgrywała decydującą rolę. Nabywca mieszkania nie
był zainteresowany tym, co ten budynek dodatkowy
jeszcze sobą reprezentuje. Zupełnie odmiennie to funkcjonowało
w obrębie budynków komercyjnych, gdzie ja mam od dłuższego
czasu do czynienia z różnymi transakcjami,
gdzie fundusze inwestycyjne, które są finalnym właścicielami
tych budynków komercyjnych, nabywają całe pakiety
nieruchomości i one... już nie jedna transakcja upadła
dlatego, że zasoby, które mieli kupić te budynki były
kiepskie pod względem zrównoważenia. W ogóle niedawno miałem taką
sytuację, gdzie zlecono firmie, w której wówczas pracowałem,
wykonanie audytu technicznego i audytu ESG. Przy czym kolejność była taka,
że najpierw zrobicie audyt ESG. Jeśli on nie wykaże odpowiedniego
poziomu tego budynku, nie będziemy w ogóle kontynuować.
I tak się stało. Tak więc dla pewnego rodzaju pewnego
typu deweloperów czy inwestorów, bo np. rozmawiałem w tym
tygodniu z inwestorem, który chce wybudować dużą
fabrykę na Pomorzu i powiedział, że dla niego decydujące
dla wyboru lokalizacji i doradzamy mu co do
lokalizacji, decydujące jest, czy on będzie mógł zastosować
gruntowe pompy ciepła i jaka ilość energii
elektrycznej będzie mogła być pokrywana przez zainstalowane
przez niego kolektory fotowoltaiczne. Więc dla niego to jest tak.
On oczywiście liczy pieniądze, bo to o pieniądze chodzi,
ale jednocześnie to jest wkład w zrównoważone budownictwo,
więc przemysł doskonale wie, z której strony chleb jest
posmarowany masłem, więc oni wiedzą. Jakby myślę,
że to jest rynek, tak. Oni mówią, co się liczy. Klient mieszkaniowy, on niedługo
też będzie dopytywał o rachunki, czego się spodziewać. A kryzys energetyczny
ubiegłoroczny, tegoroczny to wszystkim
dał się we znaki. I oczywiście to jest jeden
aspekt tylko energia. Ale trzeba pamiętać,
że budynki zrównoważone to jest mnóstwo innych zagadnień. Kiedy czasem przejeżdżam
przez peryferia Białołęki odcięte od świata tak naprawdę, gdzie budują się domy nie mające
dostępu do komunikacji publicznej, gdzie nie ma
kanalizacji, nie ma gazu, gdzie ludzie budują po
prostu gdzieś tam, tak. I przecież oni będą
musieli dojeżdżać za jakąkolwiek potrzebą
samochodem, tak. I gdzie tu jest jakieś
zrównoważenie tego wszystkiego? Transport,
skomunikowanie z miastem, to są równie ważne elementy jak
energia, woda czy odpady. To ja mam ostatnie pytanie. Trochę wywołał je Pan, ale pomyślałam sobie,
że to może być też dobre zakończenie... i ukoronowanie naszej
rozmowy, bo są z nami osoby, które są ekspertami i praktykami
tej branży, ale też są osoby, które uczą i rozwijają innych. Jeżeli myślimy o powiedział Pan,
potrzebujemy wspólnej definicji. I gdybym poprosiła Panów o takie
podniesienie głównych aspektów, czym powinno być we
wspólnej definicji, to zrównoważone budownictwo, o czym w
szczególności nie powinniśmy zapominać? Co się w tym kontekście pojawi? Pan już chwileczkę o tym mówił
w kontekście jakby myślenia, ale chciałabym w ten sposób
jeszcze jakby podkreślić temat, którym się dzisiaj zajmujemy. - Pan właściwie już
o tym powiedział, natomiast ja chciałbym tylko
jeszcze jeden element dodać, który nam się pojawił
właściwie, czyli cała ta kwestia nisko energetyczności niskoemisyjności
gospodarowania zasobami, szczególnie w przypadku budownictwa
mieszkaniowego, ale nie tylko. Pamiętajmy o tym, że w budownictwie też mamy cały
obszar inwestycji liniowych, które też mają swoje
specyficzne potrzeby w ramach budownictwa
zrównoważonego. Opiera się przede
wszystkim na racjonalnym planie zagospodarowania
przestrzeni. I tu jest taki obszar,
który jest bardzo delikatną materią w bardzo wielu obszarach
tego planu zagospodarowania, o czym Pan przed
chwilą wspomniał. Buduje się coś, co tak naprawdę nie ma po pierwsze
dostępu do sieci bardzo często, a po drugie jest nie skomunikowane, a nawet
jeżeli będzie w przyszłości skomunikowane, to te rozwiązania trzeba będzie
do stanu faktycznego dostosowywać, co nie zawsze jest racjonalne. Planowanie powinno
być kompleksowe, czyli planowanie przestrzenne
nie dotyczy tylko tego, że tutaj postawimy magazyn, bo się w gminie opłaca,
bo będą płacić fajne podatki, prawda? I zajmiemy kawałek
pola, łąki i tak dalej. Polska jest zresztą
rajem dla magazynów. To jest ta grupa budownictwa, która rozwijała się najbardziej
dynamicznie w ostatnich latach. W Szwajcarii być może
nie da się takich dużych magazynów wybudować jak w Polsce i
tak dużo jak w Polsce akurat jest raj dla tych,
którzy budują magazyny, prawda. Czyli Polska jest w tej chwili
zagłębiem różnego rodzaju centrów logistycznych, magazynów itd. To jest temat na
odrębne rozmowy, ale generalnie trzeba zacząć od
przestrzennego zagospodarowania kraju, nie tylko danej gminy,
ale generalnie kraju, przejść do tych elementów, które dotyczą
naszego bezpośredniego otoczenia, pomyśleć o całym
kompleksie, komunikacji, nie tylko w przypadku...
budownictwa mieszkaniowego, ale właściwie
wszystkich inwestycji. Pomyśleć o wpływie
inwestycji liniowych na otoczenie i konsekwencjach
tych inwestycji liniowych. Wiadomo, że jak budujemy drogę, to gdzieś taką istotną,
zapewniającą stosunkowo łatwą komunikację, to tam wokół tej drogi będą
biznesy pączkować, bo one będą zainteresowane łatwym dostępem,
ograniczonym kosztów transportu, tych wszystkich
kosztów logistycznych. Tak, to co się stało np.
wokół Strykowa, prawda? Tam, gdzie się przecinamy,
jest to bardzo istotne, tam pączkuje biznes. I tak wszędzie jest.
Musimy przewidywać pewne działania w zakresie zagospodarowania
przestrzennego właśnie z punktu widzenia budownictwa
zrównoważonego. Jakie to będzie miało
konsekwencje długofalowe? Też bardzo bym
się zgodził z tym, co Pan wspominał o pewnym
otoczeniu społecznym, potrzeb społecznych, pewnym
tworzeniu, nowym tworzeniu wspólnot. Raport BKL wskazuje
na to sfokusowanie, się na dużych miastach w tej chwili,
ale to będzie miało pewne określone konsekwencje dla tych regionów,
tych małomiasteczkowych tych, które nazywaliśmy prowincją,
które bardzo często prowincją nie jest w ogóle. Natomiast generalnie z punktu
widzenia demograficznego te czynniki demograficzne
będą decydujące. Musimy popatrzeć,
jak kraj będzie wyglądał w przyszłości, biorąc pod uwagę te
wszystkie elementy, czyli ten element
zagospodarowania przestrzennego w obszarze właśnie
zrównoważonego budownictwa, uważałbym za kluczowy i ciągle
jeszcze wymagający wprowadzenia nowych rozwiązań,
a może inaczej, może nie tyle nowych rozwiązań
i konsekwentnego egzekwowania pewnych rozwiązań prawnych,
które już są dostępne na rynku, ale są niekonsekwentnie
egzekwowane. To będzie kluczowe dla tego, czy będziemy mieli budownictwo
zrównoważone w skali systemowej, czy też będą to takie
wysepki posiadające certyfikaty w przypadku budynków
LEED, BRINK itd. Zakładając optymistyczne świadectwa
efektywności energetycznej będą konsekwencje wprowadzane i
stworzą nową sytuację na rynku. To może tak.
I znowu czynnik czasu. Nam zależy na tym, żeby to nastąpiło jak najszybciej,
bo jeżeli nie nastąpi jak najszybciej, ciągle będzie równolegle
realizowana ta propozycja budownictwa niezrównoważonego,
które jest ciągle jeszcze tańsze. I to jest to
podstawowe zagrożenie. - Bardzo dziękuję i też dziękuję za umieszczenie tego tematu
w tak szerokim kontekście. Kiedy Pan mówił miałam taką
metaforę systemu naczyń połączonych, że bez tego faktycznie możemy mówić
o pewnych punktowych rozwiązaniach i one niewiele będą miały do
czynienia ze zrównoważeniem. Ale w piękny sposób mówił Pan o
myśleniu też o samej definicji. I pewnie też chciałabym,
żebyśmy oprócz tego szerokiego aspektu mieli jeszcze ten
element jako podsumowanie, gdybyśmy tym mogli zamknąć
dyskusję, jak powinniśmy myśleć, kiedy myślimy o tej definicji,
żeby ona gdzieś budowała nam składowe? - Ja sobie jakiś czas temu wymyśliłem
takie hasło Zdrowa zielona Polska jako coś na przyszłość, co byłoby,
co mogłoby stać się pewnym celem, do którego warto zmierzać. Zdrowa mówię nieprzypadkowo, bo nie tylko oszczędna,
ale też mająca człowieka w centrum, bo to jest w końcu dla
nas, dla dzieci... i właśnie zrównoważone. Po co? Po to, żeby dzieci,
wnuki miały gdzie mieszkać, żeby mieszkały nie w
zdegradowanym środowisku, tylko tam,
gdzie chce się mieszkać. Nie chce się stamtąd wyjechać. Tu chcę założyć rodzinę,
tu chcę się rozwijać, tu chcę pracować. I myślę, że taki jest cel. To nie jest jakby samo w sobie
jakby zajęte wyłącznie sobą. Narzędzie, tak,
róbmy tutaj zielone, ekologiczne. Nie no,
to ma jakieś uzasadnienie, tak. Znaczy do tej pory moim
zdaniem ja to tak widzę. Może jest to radykalne, ale ja widzę, że prowadzimy
rabunkową gospodarkę przestrzenną, to znaczy na wiele się pozwala i
tworzą się różnego rodzaju patologie w zakresie planowania
przestrzennego, oczywiście. Więc przez wiele lat
ja w ogóle widziałem, że gminy odstępowały
od swojego prawa w zakresie planowania
przestrzennego. Przecież to jest prawo lokalne
i pozwalały na wszystko, byle tylko przyciągnąć kogoś. W tej chwili to się zmienia.
I bardzo dobrze. No dobrze by było, gdyby jeszcze
właśnie na tym etapie znalazły się tam sensowne zapisy, bo znajdują
się już moim zdaniem bezsensowne. Wczoraj właśnie analizowałem taki
miejscowy plan zagospodarowania, gdzie ograniczono w strefie
produkcji dla wielkiej działki możliwość instalacji odnawialnych
źródeł energii do 100 kilowatów mocy zainstalowanej,
co jest śmieszną wielkością dla dużej działki dla dużego
potencjalnie zakładu produkcyjnego. Więc tutaj gmina poszła jakby
w zupełnie drugą stronę, tak, ograniczyła możliwości
nie wiadomo dlaczego... - Albo źle policzyła.
Albo źle policzyła, tak. Więc i klient się wycofał, tak,
mówię wprost to odpycha, tak, inwestorów od tego. Natomiast wydaje mi się, że taki... znaczy ja się kieruję
zdrowym rozsądkiem i uważam, że jeśli ten zdrowy rozsądek
będzie obecny powszechniej, no to wydaje mi
się, że będzie ok. - Bardzo dziękuję. Bardzo dziękuję Panom za podzielenie
się swoim doświadczeniem, swoją wiedzą i
swoimi obserwacjami. I dziękuję za wkład,
bo przy branżowych bilansach zobaczenie wyników w pewnych
kontekstach daje ogromną wartość i za to bardzo dziękuję. Szanowni Państwo, wiem też, że na czacie pytają Państwo,
pytają Państwo o prezentację. Osoby, które są zainteresowane
poszczególnymi prezentacjami, jeżeli skierują po prostu informację
o zainteresowaniu na czacie i podadzą swój adres mailowy,
taką prezentację otrzymają. Pytają Państwo
również o sam raport. Rozmawiamy dzisiaj o bardzo, bardzo świeżych wynikach badań,
więc raport mogę powiedzieć jest w trakcie tworzenia i od
razu, kiedy zostanie złożony Państwo jako pierwsi
otrzymują powiadomienie, że będzie do ściągnięcia
ze strony internetowej. Także tą informacją
chciałam się podzielić. Dziękując Państwu w imieniu Polskiej
Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości swoim za udział w naszym
dzisiejszym wydarzeniu. W okrągłym branżowym
stole i w premierze wyników branżowego Bilansu Kapitału
Ludzkiego dla branży budowlanej. Dziękuję.