Chrystus zmartwychwstał, drodzy spiżarnianie, Chrystus zmartwychwstał, Joanno. Prawdziwie zmartwychwstał, alleluja, Przemo. Powiem wam, drodzy moi, że czuję się dzisiaj nieswojo. I nie dlatego, że Chrystus zmartwychwstał. Nie to jest powód mojego samopoczucia, tylko dlatego, że przyzwyczaiłem się, dzisiaj to odkryłem, że spotykamy się w Starym Testamencie. A dzisiaj wchodzimy w czytanie z dziejów apostolskich, które są już w Nowym Przymierzu, w Nowym Testamencie. Joanna, skąd się to wzięło, że akurat mamy tutaj dzieje apostolskie? Co to się stało? Świadectwo Jezusa Zmartwychwstałego, czyli poświadczenie, spotkanie z Jezusem Zmartwychwstałym, które jest ogłaszane, który to Jezus Zmartwychwstały jest ogłaszany. Dzięki zesłaniu Ducha, apostołowie są w stanie wypowiedzieć, proklamować to, kogo spotkali. Że spotkali, widzieli, doświadczali Jezusa Zmartwychwstałego. Są w stanie to ogłosić, są w stanie zobaczyć spójność w działaniu Boga, w osobie Boga, w myśleniu Boga. Argument skrypturystyczny z pism, który nam się tutaj pojawia. Dawid, no to już paradygmat królowania, relacji z Bogiem, takiej bliskości, rozpoznania. I więcej, mamy przekazanie tego szoku, którego doświadczyli apostołowie, szoku ciągle trwałego, widząc Jezusa żywego. Jezusa żywego z ranami na rękach, który jeszcze przed chwilą był składany do grobu, a teraz żyje. Kościół, my wszyscy jesteśmy świadkami Jezusa Zmartwychwstałego. Nie doświadczenia zmartwychwstania, nie świadkami pustego grobu, nie świadkami męki. Jesteśmy świadkami Jezusa Zmartwychwstałego. Poświadczamy, że On żyje. Amen. Dlatego Nowy Testament. No to wchodzimy już do tego słowa. Dzisiaj czytanie z księgi, widzicie, z dziejów apostolskich, rozdział 2, wersety 14 i później 22b, czyli od drugiego zdania do 32 wersetu. W dniu Pięćdziesiątnicy stanął Piotr razem z jedenastoma i przemówił donośnym głosem. Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jeruzalem, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów. Jezusa Nazarejczyka, męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Boga został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad nim, bo Dawid mówił o nim, miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po mojej prawicy, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się moje serce i rozradował się mój język, Także i moje ciało spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w otchłani, ani nie dasz świętemu Twemu ulec rozkładowi. Dałeś mi poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem Twoim. Bracia, wolno powiedzieć do Was otwarcie, że patriarcha Dawid umarł i został pochowany w grobie, który znajduje się u nas aż po dzień dzisiejszy. Więc jako prorok, który wiedział, że Bóg przysiągł mu uroczyście, iż jego potomek zasiądzie na jego tronie, widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani nie pozostanie w otchłani, ani ciało jego nie ulegnie rozkładowi. Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Amen. Joanna, cię muszę o to zapytać, bo kiedy czytam ten tekst, zastanawiam się, kiedy Dawid czyta interpretacja Piotra, o tak. Nie jest naciągana. Czyli, Ale Piotr sugeruje, że Dawid, kiedy prorokował te słowa, to widział już zmartwychwstanie Jezusa, tak mówiąc, już upraszczając całą sprawę. Mi się nie wydaje. Ja myślę, że on wcale tak nie myślał, ale to jest tylko i wyłącznie moje myślenie. Co ty sądzisz o tym? To są dwa tematy. Jeden temat to jest fakt, chyba najważniejszy, że Jezus jest Bogiem i że mamy do czynienia z dwoma naturami w Jezusie. Jezus jest Bogiem, ma naturę boską i przyjmuje w czasie naturę ludzką. Te natury w Jezusie nie są zmieszane. To nie jest herbata z cukrem. Czyli natura boska złączona z naturą ludzką, ale na zasadzie u nich hipostatycznej nie zmieszania, tylko połączenia. W związku z tym w Jezusie jako Bogu, który jest ponad czasem, wszystkie doświadczenia jakby już mają miejsce. Czyli w Bogu, w myśleniu Pana Boga, w działaniu Pana Boga, już wcielenie, męka, zmartwychwstań, one już jakby dokonują się, Pan Bóg na to nie czeka, to tylko dokonują się od razu. My, ponieważ jesteśmy w tym stanowisku, pod takim namiotem czasu w naszej przestrzeni ziemskiego życia, więc dla nas te rzeczy dzieją się w czasie. Czyli objawianie się Pana Boga, pokazywanie się Pana Boga, wcielenie, męka, śmierć, zmartwychwstanie, one dzieją się w konkretnym momencie czasu. Dla Boga to wszystko dzieje się razem. W związku z tym Bóg może dać świadomość komuś, kto jest z nim w bliskiej relacji, a wiemy, że autorzy natchnieni, czyli ludzie, których rozpoznajemy, może nie z imienia, ale z istnieniać, którzy zapisywali tekst biblijny, czy uczestniczyli w tym procesie przekazu ustnego wcześniej, byli prowadzeni przez Bożego Ducha i dokonywało się to, jak mówi dokument papieski Komisji Biblijnej na temat natchnienia i prawdy w Biblii, dokonywało się to na bazie bliskości i relacji z Bogiem. I było efektem tej bliskości. Bo tylko na bazie bliskości jesteśmy w stanie przekazać to, co osoba nam de facto komunikuje. Bo jesteśmy w stanie głębiej zrozumieć, czy wyczuć. Dlatego też istnieje możliwość, że... Przekaz niesie tą treść, przekaz Dawidowy niesie tą treść. Wydaje się, że Dawid nie ma świadomości osoby Jezusa w znaczeniu wcielenia męki, śmierci, zmartwychwstania, ale może przekazywać treść, która de facto dotyczy tutaj myślenia Pana Boga, że osoba, która jest wypełniona Bogiem, jest święta, nie ulega rozkładowi, że świętość Boga przyjęta przez człowieka, przyjęta w naturze ludzkiej, ona prowadzi do przemiany tej natury i jest silniejsza niż wszystko inne. Powiedzielibyśmy językiem teologii, że w dwóch naturach złączonych w Jezusie. Tak? Natura boska przenika całkowicie, dominuje nad naturą ludzką. Natura ludzka jest przebóstwiona, więc to jest zupełnie inny sposób jakby istnienia tej natury ludzkiej, takim, że to nie jest możliwe, by ona uległa zniszczeniu, totalnemu. Ona przychodzi przez śmieszczam, pokazuje. I teraz kolejna rzecz, która nam się tutaj uwidacznia, to jest fakt, że w Bogu śmierć nie istnieje. Bo śmierć to jest efekt działania z łazu, bo Boga nie dosięga. Bóg schodzi, przyjmuje, ale jakby to, przyjmuje to coś, co jest jedną po prostu. Minutą, sekundą przejścia, nie ma czegoś jak istnienie trwałe, rozciągliwe śmierci. Co nie? To są drzwi. To jest jak dziura. Przechodzisz i jesteś. Zatem tak może być przeczucie treści. Czyli, że Bóg w swojej świętości jest silniejszy niż śmierć. Jeżeli człowiek przyjmuje Boga, czyli funkcjonuje z Bogiem w Bogu. To Bóg bierze górę. Jego natura, jego funkcjonowanie bierze górę. Czy to się sprawdza na fakcie, jakby zmartwychwstania Dawida? Prawda? Bo tutaj Piotr mówi, no nie, to do Dawida to się nie odnosiło, prawda? Dawid umarł, został pochowany w grobie. Właściwie, wiesz, jakby tutaj to było gdzieś tam moje to pytanie w tym zawieszone. Czy Dawid liczył na swoją nieśmiertelność? Że w takim sensie, że wiesz, spodziewał się, że to. Wiesz, nie zostawisz duszy mojej w otchłani, ani nie dasz świętemu Twemu ulec rozkładowi? Czy to o sobie myśli w tym momencie? Tego nie wiemy. Wydaje się, że to jest wielopoziomowość tego myślenia. Ja właśnie przekartkowałam Biblię, ale chyba nie znajdę, bo kiedy byłam przy grobie Dawida, miałam przyjemność spotkania się z jednym z Żydów, który rozdawał przy grobie Dawida. Takie teksty służące do wejścia w myślenie Dawida, jakby modlenia się modlitwą Dawida, żeby spotkać tutaj Boga, żeby to nie była tylko wizyta na zasadzie zwiedzania, ale żebyśmy mogli, właśnie gdzieś to włożyłam, żebyśmy mogli doświadczyć tutaj żywego Boga. Więc myślę, że doświadczenie bliskości, które Dawid przyjął proponowanemu przez Boga, które autorzy natchnieni przyjmowali proponowane im przez Boga, o którym to mieli świadomość, którego to świadomość mieli apostołowie i w ogóle Żydzi, mają tę świadomość, że oni doświadczają, co znaczy moc, moc Boga. To tak naprawdę jest bardzo proste. Stajemy dzisiaj w drugi dzień świąt wielkanocnych, zmartwychwstania pańskiego. I mówimy, no to wystarczy po prostu weźmy to na poważnie Panie zmartwychwstały, dzień dobry byłeś tu pierwszy zanim ja tu przyszłam, Jezu Chryste zmartwychwstały, Ty, którym mówisz proszę, jestem, żyję jesteś Panem. To jest taka rzecz, ja wiem, że trochę wychodzimy tutaj poza format, do którego też przyzwyczailiśmy i się, i naszych spiżarniach. Wiesz, tu jest mnóstwo pytań. Pierwszy werset tego dzisiejszego czytania, w dniu Pięćdziesiątnicy. Trochę czasu minęło od momentu, w którym Jezus zmartwychwstał, do momentu, w którym Piotr z odwagą staje wobec ludzi i ogłasza zmartwychwstanie. Jakby sam fakt tego zmartwychwstania, kiedy się czyta Ewangelię, te świadectwa ewangeliczne, on raczej budził najdelikatniej mówiąc zamieszanie. Strach, niedowierzanie niż radość. Jeżeli jest radość gdzieś w jakichś świadectwach, to raczej wymieszana jeszcze z innymi doświadczeniami. Dlatego użyłam tutaj słowa szok. Tak, to jest dobre słowo. Myślę, że to kapitalne jest zakończenie markowe, pierwsze zakończenie Ewangelii Marka, czyli tych pierwszych osiem wersetów szesnastego rozdziału, które kończą się na stwierdzeniu. One wyszły, uciekły sprzed grobu. Kobiety ogarnęły je bowiem zdumienie i przestrach nikomu nic nie powiedziały, bo się bały. Jeszcze nie spotkały Jezusa Zmartwychwstałego. Spotkały na razie orędzie, że nie ma Jezusa ukrzyżowanego tutaj. On to miejsce, gdzie leżał, idźcie, idzie przed wami do Galilei. I teraz będziemy mieli Jezusa, który ukazuje się day by day. Czyli pokazuje siebie. Najpierw jednostką Maria Magdalena. Nie trzeba mieć żadnych warunków wstępnych. Tak? Maria Magdalena z której wyrzuciła siedem słuchych duchów. Potem dwóm, którzy są tak zaaferowani, tak mówimy okej, to może ci panowie idący do Maus, tak zaaferowani, że w ogóle nic świata nie widzą, tak? Dobra, dobra, dołączył się, dobra, dołączył się, a niech będzie, okej. Potem pokazuje się jedenastą, mówię, chłopy, Chłopi, sklerokardia. Klapy na oczach, klapy decyzyjne. I nie przyjmujecie mnie, pistia. Co to jest? I do nich mówi sklerokardia, pistia. Mówi, idźcie na cały świat, głoście Ewangelię. I masz Boga, który mówi wszystko powoli będzie teraz infiltrować was. Tak, ale dzisiaj z takim doświadczeniem spotkania, które masz dzisiaj Jezusa żywego, ogłaszaj Go. Ogłaszaj Jego potęgę, ogłaszaj Jego życie, ogłaszaj, że Twój Pan pokonał wszystko. Cokolwiek na świecie, ludzie mówią, że ma siłę. I cokolwiek, czegokolwiek na świecie, my się po prostu boimy, bo nigdy tam nie byliśmy. Śmierci. Jezus przychodzi i mówi, no, to taka ściągawka, że jak Ci się przytrafi śmierć, no to już widzisz, co będzie dalej. Panie Jezu, dzisiaj stajemy wobec tej cudownej rzeczywistości, wobec doświadczenia Twojego zmartwychwstania, w naszym zdumieniu, w naszym pomieszaniu, w naszym szoku, w naszym nieprzystosowaniu, nieprzygotowaniu na zmianę. Jezu, prosimy Ciebie, wołamy dzisiaj do Ciebie wprowadź, Wprowadź, wnieść do naszego życia, do naszych serc to doświadczenie, tę zmianę, która przychodzi z Twojego zmartwychwstania. Żebyśmy nie musieli czekać jak apostołowie 50 dni na zmianę, żeby do nich dotarło, że z odwagą mogą wyjść na zewnątrz i głosić, że zmartwychwstałeś. Oprosimy Cię dzisiaj o Twojego ducha, prosimy Cię dzisiaj o światło, prosimy Cię dzisiaj o odwagę, abyśmy uwierzyli najpierw dla samych siebie, że zmartwychwstałeś i że tak jak śmierci nie ma władzy nad Tobą, nie ma nad nami. Dzięki Twojemu zmartwychwstaniu jesteśmy wolni. Jesteśmy wolni od lęku przed śmiercią, przed potępieniem wiecznym, przed wszelkim złem. Jeżeli jesteśmy w Tobie zanurzeni, w Twoim zmartwychwstaniu, razem z Tobą zmartwychwstajemy i żyjemy. I żyjemy w pełni. I jesteśmy wolni całkowicie. Panie Jezu, proszę Cię dzisiaj przyjdź z tym doświadczeniem. Już teraz, tego pierwszego dnia, do każdego z nas, byśmy byli zmartwychwstali. Jezu Chryste, błogosławię Cię i uwielbiam Ciebie, Panie Zmartwychwstały. Panie, który jako następny krok mówisz, no, proponuję, zanurz się w męce śmierci i zmartwychwstaniu. Wyjdź jako żywy człowiek. Błogosławię Ci, Boże, w którym mówisz, no, rozumiesz, już jesteś po pierwszym przejściu, żyjesz. I to życie nigdy się nie skończy. Błogosławię Ci, Boże. I nie jest możliwe, Panie, żeby oderwać oczy od Ciebie, Boga Żywego. Proszę Cię dzisiaj, Panie, obstryczek dla nas wszystkich, żebyśmy teraz mogli Ciebie zobaczyć. Ciebie, Boga Żywego. Amen. Ty, Panie, dałeś nam już swojego ducha w chrzcie. Wielu z nas dostało jeszcze więcej ducha w bierzmowaniu. Wielu z nas doświadczyło wylania ducha. Dlatego dzisiaj stajemy i prosimy Cię, daj nam odwagę świadków, abyśmy szli w ten świat, świadcząc o Twoim zmartwychwstaniu z mocą. Aby to była wiadomość najważniejsza. aby to była wiadomość, która przemienia nas i przemienia rzeczywistość wokół nas. Amen. Czego wam życzyć? Myślę, że dzisiaj jak powiemy z Bogiem, to wiemy, co to znaczy. Niech to będzie naprawdę niekończące się już doświadczenie zmartwychwstania, wyjścia z grobu, wyjścia z ciemności do pełnej wolności w Chrystusie, Bo tylko w Nim i przez Jego zmartwychwstanie możemy tego doświadczać. To nie jest autosugestia, to nie jest jakaś forma automanipulacji albo manipulacji z zewnątrz. Nie. W zmartwychwstaniu Jezusa wszystko się zmieniło. Zmieniłeś się Ty i rzeczywistość w Tobie i dookoła Ciebie. Nie Twoją mocą, nie Twoją siłą, nie Twoją autosugestią, automotywacją. Bóg to uczynił. A jak przyjdzie Ci do głowy, że to nie jest prawda, to sprawdź sobie. Bóg tak mówi. Jest ktoś wyżej? Nie dyskutujemy z Bogiem w tej sprawie. Do zobaczenia jutro. Trzymajcie się. Pięknego świętowania. Alleluja!