Transcript for:
Przygotowanie do Egzaminu Maturalnego z Języka Polskiego

W tym materiale pokażę ci krok po kroku o co chodzi w każdej epoce. Zamierzam zmusić cię do tego, żeby egzamin maturalny poszedł ci dobrze. Dlatego na samym końcu zawarłem wszystkie informacje, które chciałbym, żeby ktoś powiedział mi na przykład w komunikacji miejskiej, kiedy jechałem na swoją maturę z polskiego. Ale żeby te rzeczy zrozumieć, musisz najpierw przejść ze mną na piechotę przez każdą z tych epok. Musisz być twardy. I naprawdę nieważne, czy twoim celem jest to, żeby nauczycielka pokochała cię bardziej niż własne dziecko, czy żeby po prostu zdać maturę. Pokazanie, że ten podział rozumiesz, że umiesz mówić szkolnym językiem i na przykład przy okazji pozytywistycznego dzieła wspomnieć o pozytywistycznej wartości. To jest winda do łatwych punktów. Skup się na 20 minut i nieważne czy masz egzamin maturalny za 15 minut czy za 6 lat. Nadaj sens całej reszcie swojej nauki ogarniając te zależności, których rozumienia wymaga od ciebie dosłownie każdy temat na maturze ustnej i każde pytanie na maturze pisemnej. Jest też inny powód, przez który chciałbym, żebyś w skupieniu obejrzał albo obejrzała ten film nieco bardziej osobisty, bo nie po to. od kilku lat w majówkę, zamiast całować się z kimś w krzakach albo przekraczać prędkość na jakiejś ekspresówce na Mazurach, jebałem się do czwart rano z montowaniem podsumowania 20lecia międzywojennego albo grania trzeciego filmu o tym, co to jest mitologia, żebyś teraz stresował albo stresowała się tym, że nie znasz jakiejś epoki albo jakiejś lektury i nie rozumiesz jak jedna ma się do drugiej. Każda z omawianych epok na tym kanale ma jeden film albo dwa, ewentualnie pięć, jeśli jest antykiem. Polecam ci je po tym seansie. A teraz zapraszam. Antyk dał początek dosłownie wszystkiemu w naszej kulturze, łącznie z opracowaniem epok na tym kanale. Z tego względu mówiłem to już wielokrotnie i podtrzymuję, że jeśli chcesz zmęczyć jeden okres naszej historii, to niech to będzie właśnie antyk. Na potrzeby rozumienia tej epoki, tak jak powinien to robić maturzysta albo chomik, który prawdopodobnie na chwilę przed maturą ma od niego większe zdolności poznawcze, antyk sprowadza się do trzech elementów. Początki kultury tej mówionej i pisanej w postaci mitów greckich, początki konkurencyjnej kultury, też mówionej i pisanej w postaci Biblii oraz filozofowie grec i rzymscy. Ci ostatni to stoicy, którzy koncentrują się na rozumie, cnocie i życiu zgodnym z naturą, aby osiągnąć stan spokoju i szczęścia. To epikurejczycy, którzy szukają życia, którego efekty dają szczęście. Hedoniści, którzy też szukają szczęścia, ale nawet kosztem innych i cynicy, którzy starają się możliwie zdystansować od wszystkiego, co wcześniej wymieniłem. I jest jeszcze Horace, który podejmuje się wyzwania połączenia tego wszystkiego. Jedno tworząc właśniejanizm. Lur mitologiczny to historię bohaterów takich jak Syzyw, Prometeusz, The Dal Ikar. Warto znać mit o stworzeniu świata według Greków. Na zachętę powiem, że jest w nim wątek kozy. jest wojna trojańska i do tego dodajemy Antygonę, która staje w konflikcie tragicznym tak jak maturzysta, wybierający na 20 godzin przed maturą, które streszczenie wybrać, a którą lekturę całkowicie zignorować. Chodź, chodź, nie ginie. Antygona jest w tym lor także po to, żeby pokazać ci gatunek, jakim jest dramat antyczny. I tak jak ten gatunek literacki rozpoczyna historię dramatów, tak prawdopodobnie każdy motyw i każdy typ bohatera da się znaleźć w antyku. Domykając tę epokę jest w niej jeszcze drugi potężny lor, który pewnie dobrze znasz, nawet jeśli nie wierzysz w Boga, czyli Biblia ze wszystkimi składowymi obu testamentów i motywami, typami bohaterów i formami literackimi opisującymi dosłownie wszystko, co przyjdzie później. Czy ci się to podoba, czy nie? Czy jesteś uczniem piątkowym, czy kryminalistą, albo kryminalistką, znasz pewnie jakieś przypowieści, prawdopodobnie też historię Jezusa, a może nawet jakiś psalm. I to są całkowicie darmowe teksty kultury, które dostajesz razem z polskim obywatelstwem, a które możesz używać interpretując inne dzieła. Biblia jest ostatnia przy omawianiu antyku, bo możemy dzięki temu płynnie przejść do średniowieca, które w wydaniu szkolnym, jak określam to w filmie, w którym omawiam z kolei wszystkie nurty filozoficzne, jest po prostu katowieczyzem. I nie mówię tego prześmiewczo i ty też nie powinieneś albo nie powinnaś się z tego śmiać, bo to sprawia, że tę epokę naprawdę łatwo ogarnąć, bo sprawa wygląda tak, że w antyku w pewnym sensie ścierały się ze sobą dwa pomysły na to, jak rozwijać europejską kulturę. Ten grecki z wieloma bogami i swoim lorem i ten chrześcijański. No i mam nadzieję, że nie popsuję ci zabawy i nie zrobię jakiegoś dużego spoilera, mówiąc, że wygrało właśnie chrześcijaństwo. I efektem tego jest trwająca 1000 lat epoka. Epoka zdominowana przezocentryzm, który sprawia, że autorzy wsadzają Boga wszędzie. Na przykład malują obraz nie podpisując się, bo idea jest taka, że to Bóg ich natchnął, żeby go namalować. Plus w sumie prawdopodobnie nie umieją pisać, ale nie obdzierajmy tego pięknego gestu z idei. Ten obraz, co go właśnie maluje ten człowiek, co się nie podpisuje, przedstawia jakąś scenę nawiązującą do Boga i jeszcze wisi w kościele, w którym śpiewa się pieśni też na chwałę Boga. Aha. I ten co malował obraz jest księdzem. Magiczne zaklęcie z podstawy programowej to scholastyka. To w jaki sposób myśleli i tworzyli ludzie w tamtych czasach. składają się na nią myśl świętego Tomasza, świętego Augustyna i świętego Franciszka, ale tak naprawdę tutaj zataczamy koło, bo ich myśl z kolei sprowadza się do właśnie Tomasz z Augustynem układają tak zwaną drabinę bytów, inspirując się antykiem i tłumacząc kim jest dobry chrześcijanin i jak działa świat stworzony przez Boga. Z kolei Franciszek bierze to, co tamci opracowali i mówi, że to jest dobre, tak jak świat, który też jest dobry. I to jest przesłanie, które płynie ze średniowiecznych lektur, które są napisane takim językiem, że wolałbym w ciemnej uliczce spotkać kibica Legii Warszawa po przegranej 3:0 z Wisłą Kraków niż te dzieła. W sensie serio, lament Świętokrzyski albo Boguodzica to są pozycje może ważne historycznie, ale omawianie tych lektur w szkole to jest w XX wieku wersja jakiegoś performanceu. Nie wiem, to jest to jest po prostu happening. Lament Świętokrzyski pokazuje Matkę Boską, która opłakuje syna i pokazuje, że nawet Matka Boska czuje się skrzywdzona. Bogurodzica to jest z kolei pieśń pochwalna dla Boga. Do tego wjeżdżają w średniowieczu motywy Stabat Mater Dolorosa, którego przykładem jest właśnie lament świętokrzyski, no czyli dosłownie obraz cierpienia Matki Bożej, a także motyw Dan macabr, czyli taniec śmierci, ale po łacinie i Mementomori, czyli pamiętaj o śmierci tylko po łacinie. Najłatwiej zrozumieć to tak, że kultura zawsze obrazuje nastroje społeczne. Zaraz będzie romantyzm i Polacy cierpią, nie mają kraju. No i cyk, jest mesjanizm i prometeizm. A w średniowieczu idąc z jednej wsi do drugiej, łatwiej jest zachorować na dżumę albo umrzeć na polu bitwy, która się akurat toczy, niż spotkać wiewiórkę. I dlatego te motywy, tę rzeczywistość opisują, ale odwołując się do tego, co jest centrum sztuki i kultury, czyli Boga. W tym miejscu chcę zaznaczyć, że jak widzisz cały ten film polega na analizowaniu kolejnych epok literackich i robię go na podstawie interaktywnej osi czasu, którą przeklikujesz sobie na stronie edukacjaczasem.pl. I zupełnie szczerze mogę powiedzieć, że gdyby nie nawigacja przez tą stronę i przeklikiwanie z jednej epoki do drugiej na podstawie wzajemnych powiązań, to stworzenie tego filmu zajęłoby mi prawdopodobnie dłużej niż całe średniowiecze dostęp do tej platformy kupujesz za naprawdę małą cenę typu pół godziny korepetycji, a dostajesz dostęp do interaktywnej osi czasu, którą możesz sobie przeklikiwać i która prowadzi cię na przykład przez wszystkie epoki potrzebne do matury z języka polskiego. Nieważne czy na 5 godzin czy na 5 miesięcy przed maturą, polecam taką formę nauki. A z kodem wid albo wicka masz dodatkowe 10% zniżki i wychodzi ci serio duża paczka chipsów i średni napój. Jeśli chcesz powtórzyć sobie coś właśnie kluczem epok i jeśli chcesz wesprzeć ten kanał to serdecznie polecam. Serio. Trafiamy teraz do renesansu, epoki mającej prawdopodobnie najlepszy PR, bo odrodzenie brzmi moim zdaniem nawet lepiej niż oświecenie, które będzie zaraz. Na renesans mówi się właśnie odrodzenie, bo wielu artystów zamiast mielić w swoich dziełach odwołania do psalmów i starego testamentu, zaczęło korzystać też z odwołań do filozofii i dzieł antycznych, o których na chwilkę zapomniano, przynajmniej w mainstreamie. Na przykład taki Jan Kochanowski wobec tego, że umarła mu córka, stwierdził, że przeniesie swoją traumę ze straty bliskiej osoby na całe pokolenia Polek Polaków. No i pisze trenery, odradzając w nich na przykład myśl stoicką, z którą się w swoich trenach jawnie nie zgadza. Kochanowski przeżywa swój dramat na oczach uczniów, ale za gatunek dramatyczny w renesansie bierze się Szakespeare, który jest w sumie taką osobną epoką. I tutaj uwaga, bo Shzakespeare odradza antyczny dramat w podobny sposób co twój kolega piłkarzyk na boisku szkolnym odtwarza akcję Messiego. Bo Shakespeare opowiadając swoje historie łamie każdą zasadę z dramatu. Tworzy historie pełne zjaw, bohaterów których się nie lubi, którzy nie są ani dobrzy, ani źli, którzy kwestionują wolę bogów, samych siebie. I głównym bohaterem większości jego utworów jest tak naprawdę sumienie bohaterów. I właśnie dlatego Shazakespeare jest prawie że osobną epoką, bo łamiąc zasady gatunkowe i tworząc dwuznacznych, a właściwie trzy albo pięciocznych bohaterów, czerpie nawet z tych epok, które dosłownie się jeszcze nie wydarzyły. This is epic. Takiego na przykład Macbeta, którego motywuje władza, ale męczy go w sumie sumienie. No i który jest w swoim Origin Story silnym władcą i wojownikiem, ale okazuje się też być szumowiną, to nie powstydziłby się nawet żyjący 300 lat później Witkacy. Warto też na koniec zauważyć, że o ile renesans jest odrodzeniem, to dla naszego kraju i naszej kultury równie dobrze może być narodzeniem. Bo taki Mikołaj Reyj mówiący w tej epoce dumnie, że mamy gęsi, a nie język, bo jesteśmy Polakami zaczyna moment, w którym na tym kanale pojawiają się omówienia naraz epoki jako takiej i epoki w naszym krajowym wydaniu. Polska góro. Barok to jest epoka, którą najłatwiej wytłumaczyć mi w taki sposób, że ona średnio pasuje do tego podziału na epoki, tak jak go sobie wymyśliła podstawa programowa. Wskie, wskie. Bo Barok nie reprezentuje zbyt wielu cech odmiennych od renesansu, ani w sumie od oświecenia, w sumie od niczego. Wiele opracowań określa go jako epoka sprzeczności, ale może być równie dobrze epoką miałkości albo skrzyżowaniem epok. Na potrzeby tego materiału umówmy się, że to jest taki korytarz do oświęcenia. korytarz, w którym spotykasz Jana Andrzeja Morsztyna albo na przykład Piotra Skargę, który próbuje pokazać w swoich kazaniach, że ojczyzna to jest potężny okręt i dumna idea i udowodnić, że polską szlachtę stać na to, żeby ją ratować na przykład przed zaborami. I też spotykamy w nim Chryzostoma paska, czyli szlachcica, który w swoich pamiętnikach udowadnia, że szlachty nie stać praktycznie na nic, bo jest intelektualnym i literackim planktonem, w sensie takim metaforycznym. Szlachty na nic nie stać. Bo w sensie finansowym w baroku motywem w sumie przewodnim jest to na przykład w architekturze, że szlachtę stać na naprawdę sporo. Kolejna epoka to oświecenie, na które załapią się jednak głównie te narody, które nie będą w tym czasie dzielone między siebie jak pizza i których twórcy literatcy nie będą po drodze do publikowania swoich dzieł, musieli zaliczać side questów w ramach kolonii karnej na Uralu. Gdyby tysiące polskich literatów nie grało w Minecrafta 5000 km od najbliższej kartki i długopisu, pewnie łatwiej by nam było się chwalić geniuszami w tej epoce, ale oświecenie na pewno dało nam jedną wybitną postać, czyli Ignacego Krasickiego, który tworząc w trakcie tego kontekstu historycznego właśnie nazywa otaczającą go rzeczywistość i piętnuje wiele postaw polskiej inteligencji, ale ponieważ sam jest inteligentny, robi to chowając się za humorem i różnymi kreacjami. I tak mamy jego bajki i satyry. czyli mega przydatne, a jednocześnie mega przyjazne teksty kultury. Oświecona część Europy będzie w tej epoce rozwijać racjonalizm i empiryzm, czyli dwie główne drogi poznania, między którymi różnic omawiam w moim materiale o nurtach filozoficznych. Oba te pomysły filozoficzne będą zastępować dotychczasową domyślną drogę poznania świata, czyli wiarę w Boga. Tak, żeby już naprawdę napluć w twarz Polsce przechodzącej rozbiory, w oświeceniu rodzi się też liberalizm stawiający w centrum wolność rozumianą jako swobodę decydowania o sobie i zastępowania tego, co nie działa na przykład w jakimś państwie, tym, co zdaniem w większości działa na przykład za pośrednictwem rewolucji, a w idealnym świecie ewolucji. Co w oświeceniu łączy polskich twórców z ich zagranicznymi odpowiednikami, to dydaktycyzm, czyli postawa, zgodnie z którą autor ma takie poczucie, że powinien czytelnika pouczać i tłumaczyć mu świat. Może łatwo jest to zapamiętać w sumie, bo autorzy w pewnym sensie oświecają swojego czytelnika w oświeceniu. Gar romantyzm w Europie odpowie na racjonalizm i empiryzm, które premiują mózg i Excela sensualizmem, mistycyzmem i umiłowaniem do wszystkiego, co nie ma nic wspólnego z nauką, a wynika z przeczucia i prawd ludowych. Słynny cytat, że czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko doskonale obrazuje nastroje w Europie. Chociaż z perspektywy naszego kraju romantyzm to jest Pudzian jadący na husarzu w trakcie kiedy Robert Lewandowski strzela pięć goli w 9 minut. Mesjanizm stawia naród polski jako męczennika, którego cierpienie ma sens. Na końcu tego cierpienia czeka wolna Polska po zaborach i misję wytłumaczenia tego narodowi polskiemu bierze na siebie każdy, kto umie pisać, nie jest w armii powstańczej i nie jest w trakcie farmienia uranu na Kołymie. Juliusz Słowacki robi to Kordianem, łącząc patos przemowy na Montblanc z groteską szpitala psychiatrycznego i tłumacząc, że droga do wyzwalenia naszego kraju wjedzie przez postawę Winkelryda. Z kolei Mickiewicz robi to Konradem z Dziadów tworząc improwizację, która jest większa nawet od tego, co zrobisz na ustnym, jak ci się trafi temat z lalki. Dziady mają dać Polakom nadzieję, przypomnieć odwołania do naszej tradycji narodowej, ale też zrobić po prostu wrażenie. Pan Tadeusz ma to wrażenie wzmocnić i jednocześnie być formą laurki dla naszego kraju, co najlepiej pokazuje ci inwokacja. Pozytywizm spojrzy na to wszystko, to znaczy na emocje, odczucia, ale przede wszystkim na sprawę polskiej niepodległości, na chłodno. Tu jest bardzo logiczne, że po kilku nieudanych powstaniach część osób stwierdzi, że zamiast kolejny raz iść w 15 osób w krzaki, żeby walczyć z 40ys armią cara, napiszą coś użytecznego społecznie. I tak promowany zaczął być utylitaryzm, praca organiczna i kilka innych synonimów tego, że to trzeba na spokojnie, że może jednak jest lepszy użytek z tych 15 potencjalnych powstańców, kiedy pracują, kiedy rozwijają polską gospodarkę, jednocześnie ucząc dzieci miłości do kraju, no niż gdy dziobią ich kruki i wrony, no bo przegrali powstanie. Jedyny minus braku jeszcze jednego przegranego powstania jest taki, że może gdyby się odbyło jakiś żołnierz carski wziąłby do niewoli Bolesława Prusa. O, hej. Tak, ale tak się nie stało i Prus daje nam lalkę, bo chodzi sobie wolno. Lalkę, która jest pojeścią tak obszerną, że łatwiej niż wskazać to, co promuje byłoby pokazać czego nie promuje. Bo lalka przez historię Wokulskiego, Rzeckiego, Izabeli Łęckiej i spółki pokazuje prawdopodobnie każdy motyw w historii literatury. Lalka pokazuje bardzo dokładnie polskie społeczeństwo i tworzy też realistyczne opisy tkanki społecznej. daje nam bohaterów zbiorowych, na przykład miasto Warszawa, biednych ludzi, przedsiębiorców. Młoda Polska z kolei odnosi się w naszej literaturze do czasów, kiedy tworzyli artyści, którzy bardzo mocno przeczuwają nadejście niepodległej Polski albo ją po prostu manifestują. W 1901 roku Stanisław Wyspiański nie wytrzymał i napisał Wesele tworząc nadźgane symboliką i polskimi tradycjami dzieło, którym w poszczególnych interakcjach prezentuje większość zależności w naszym społeczeństwie takich jak konflikt klasowy, wiele fałszy i trochę jak Krasicki piętnując wiele postaw, które blokują rozwój takiego właśnie takiej dumnej, silnej Polski. Wesele i wiele dzieł tej epoki będzie tak jak romantyzm nawiązywać do symboli, tajemnicy i odwoływać się do natury oraz polskiej tradycji. W młodej Polsce panuje nawet taki nurt zwanej chłopomanii, czyli fascynacji tym co wiejskie i naturalne, tym co proste. Wyspiański to również swoją drogą piętnuje w weselu, pokazując, że bardzo często ten zachwyt jest całkowicie na pokaz i przez ludzi, którzy mylą pora z sellerem albo myślą, że gruszki rosną przez cały rok. Ale ten hejt nie przeszkadza Władysławowi Reymontowi, który zrzuca w tej epoce epopeję chłopską, czyli chłopów. Następnie w naszym kraju mamy niezwykle krótką, ale też bardzo płodną epokę, która mimo, że trwa 20 lat i tak została podzielona przez badaczy kultury, w szczególności literatury, na dwa okresy. Pierwszy to czasy zaraz po odzyskaniu niepodległości, kiedy 18800 ugrupowań poetyckich wyda swoje manifesty i będzie tworzyć poezję. Są skamandryci, których łączy głównie miejsce spotkań, bo na pewno nie program, ale są też futuryści, którzy tworzą zachwycając się postępem technologicznym. Jest też grupa żagary i wiele pomniejszych ugrupowań. Ale te 20 lat ma też drugie oblicze wyrażone w katastroficznych wizjach tych artystów, którzy po ierzej wojnie światowej przeczuwają, że będzie dogrywka. W tej epoceż przed wojną pojawią się też granica naukowskiej i Ferdy Dururkę. I fakt, że te dwa tytuły razem z wierszami Juliana Tuwima czy Jana Lechonia nie łączy praktycznie nic, pokazuje jak szybko dojrzewaliśmy albo może raczej starzeliśmy się po odzyskaniu niepodległości jako kraj. Rok po wydaniu ferdyturkę naziści zdecydują się na atak na Polskę, żeby powstrzymać kolejne bawiące się formą języka publikacje Gąbrowicza, ale im się nie uda, bo chociaż zajmą nasz kraj na 6 lat okupacji, to Gąbrowicz wyemigruje i nawet da nam z tej emigracji kolejną powieść: Transatlanty. Za to II wojna światowa daje nam literaturę obozową pełną cierpienia i opisu dylematów, które są zatopione w filozofii egzystencjalnej wychodzącej z założenia, że nic nie ma odgórnie nadanego sensu i znaczenia i że to człowiek swoimi decyzjami kształtuje świat. No i musi sobie z tym faktem po prostu jakoś radzić. Trudno się dziwić, że jeńcy obozów koncentracyjnych jak Tadeusz Borowski czy tajemniczy klienci systemu Gułak jak Gustaw Herling Grodziński mają daleko do uznawania boskiego porządku ze średniowiecza, albo świata opartego o idealne proporcje z jasno określonym celem życia jako osiąganiem szczęścia, jakby tego chcieli epikurejczycy. W tym okresie rozwija się dokumentalizm, czyli po prostu opis rzeczywistości, bo to wystarcza, bo ta rzeczywistość jest po prostu dramatyczna. Spoza Polski bierzemy zresztą podobne dzieła, bo Juma Alberta Kami opowiada w dużej mierze to, co starają się przedstawić twórcy literatury obozowej na przykładzie miasteczka Oran, obrazując epidemię choroby, która odbiera całej społeczności normalność i stawia ludzi przed decyzjami, z których wybór jest między beznadziejną a beznadziejną opcją. Powojenne treści, które powstają w trakcie PRL, to jest w dużej mierze literatura wojenna, w sensie autor jest na wojnie z cenzurą i chowa znaczenie. Tak jak na przykład Sławomir Mrożek, któremu zdarza się też przesadzić i schować znaczenie nawet przed czytelnikiem, jak w swoim tango albo jak w wydanym po wojnie dramacie szewcy Witkacego. W drugiej połowie XX wieku będzie tworzyć mega mocny duet, czyli Zbigniew Herbert i Szymborska. A współczesną literaturę, w sensie serio aktualną z perspektywy osoby wiedzącej, czym jest Polska w Unii Europejskiej, reprezentować będzie przede wszystkim Olga Tokarczuk. I tak dojeżdżamy do końca podstawy programowej, ale nie do końca tego filmu. Teraz czas na wielki finał, czyli spojrzenie z lotu ptaka, które niech będzie dla ciebie matką wszystkich spojrzeń zlotu ptaka, które ten kanał stworzył, tłumacząc ci każdą z tych składowych kultury z osobna. Bo kluczem do zrozumienia podziału na epoki jest to, że aby je rozdzielić, podstawa programowa zakłada, że te, które postępują po sobie są do siebie przeciwstawne. Tak jak żeby odróżnić od siebie jedną ulicę od drugiej, powinieneś skręcić, bo inaczej nic się nie zmienia, przynajmniej w twoim odbiorze. Tak samo jest z epokami literackimi. Czasem ten skręt jest bardzo widoczny. Na przykład zmiana z antyków w średniowie, które na jakąkolwiek wzmiankę o tekście kultury bez Boga chrześcijańskiego odpowiada dwugodzinnym egzorcyzmem. Albo jak przeskok z romantyzmu mówiącego o tym, że droga do wyzwolenia to pakowanie w siebie włócznie na szczycie góry do pozytywistycznej wizji rozbudowy społeczeństwa i emancypacji wszystkich warstw społecznych. Czasem ten skręt będzie jednak robiony na siłę i delikatny jak z renesansu w barok. Nie ma to jednak znaczenia. Znaczenie ma odgórna zasada, że w podstawie programowej opartej o taki podział, każda epoka jest do każdej innej albo przeciwstawna, albo podobna. Co ważne, nigdy nie jest neutralna. To znaczy na potrzeby polskiej podstawy programowej nie da się nie wyprowadzić jakiegoś porównania, jakiejś zależności pomiędzy dwoma epokami. Cały egzamin maturalny z języka polskiego, cała podstawa programowa opiera się dosłownie na szukaniu zależności pomiędzy wytworami kultury. A podział na epoki to jest język, w jakim masz te zależności wykazywać i uczenie się każdej z nich osobna. To jest dodawanie ci właśnie słów, motywów, typów bohaterów, gatunków literackich, po to, żeby móc te zależności opisywać. Wszystkie te epoki mogłyby być naraz obok siebie i po prostu egzystować, tak jak dwa psy w domu, które się ignorują, albo pies i kot, które się ignorują, albo chomik, który ignoruje wszystko. Ale nie może tak być na potrzeby matury i na potrzeby szkoły. I to jest właśnie to przesłanie, którego brakowało mi w mojej drodze na maturę z języka polskiego, bo po pierwsze części z epok literackich dosłownie wchodząc na egzamin maturalny nie umiałem nawet scharakteryzować czy odróżnić, a po drugie nie zdawałem sobie sprawy z tego absolutnie podstawowego założenia. Moje filmy, w których omawiam wymogi egzaminacyjne, sprowadzają się do dosłownie tego hasła takie jak erudycja, kontekst funkcjonalny, to wszystko sprowadza się do tego, że matura sprawdza na ile podział, który właśnie tutaj omówiłem rozumiesz. I nieważne czy egzamin z języka polskiego albo jakiś olbrzymi sprawdzian z jakiejś epoki masz za 15 minut czy za d lata. Weź to sobie do serca. Próbuj analizować różnice między epokami. Nawet jeśli części z nich nie znasz, sama ta próba będzie na pewno wystarczająca. A jeśli chcesz te zagadnienia zrozumieć lepiej, to polecam ci wszystkie filmy na tym kanale i polecam ci też naukę za pośrednictwem właśnie takiego ujęcia czasowego. Polecam ci platformę Edukacja czasem, która właśnie taką interaktywną oś czasu prezentującą wszystkie epoki ma dla ciebie przygotowaną. Bo jeśli ja jestem w stanie stworzyć ten materiał i inne treści na tym kanale przeklikując sobie między epokami i łapiąc te zależności, to ty również możesz przygotować się na tej podstawie do matury. Jeśli dotarłeś albo dotarłaś aż tutaj, to bardzo serdecznie ci gratuluję i może nie gwarantuję, ale jestem głęboko przekonany i tak serio wierzę, że to nie był zmarnowany czas. I jeśli chcesz mnie wesprzeć, to udostępnij ten materiał komuś, komu może się przydać. Wrzuć to na grupę klasową, powiedz o tym w MPK albo wykrzycz treść linku do tego filmu na swoim lokalnym rynku. Będzie dobrze.