Kukirin G2 Master, przez wielu wyczekiwana hulajnoga, następca i ulepszenie bardzo popularnej G2 Max, która już w tamtym sezonie namieszała na rynku. I wydaje mi się, że ten model może to powtórzyć. Na YouTubie pewnie pojawią się głosy, że jest to bestia, terenowy potwór itd. Nawet już wcześniej określali tak model G2 Max, ale nie słuchajcie tego, to zdania stworzone przez marketing Kukirina, a inni będą to powtarzać. Oglądajcie do końca, to powiem Wam jak to wygląda naprawdę.
Przede wszystkim mamy tutaj teraz dwa silniki 52V i każdy ma po 1000W mocy. To bardzo dobrze, bo tego oczekiwałem od następcy, jednak ma ona kilka W, większych i mniejszych, ale przyjrzyjmy się z czym mamy do czynienia. Kulajnogę do testów dostałem od geekbuying.pl, więc w podziękowaniu jeśli będziecie chcieli ją kupić, to w opisie wstawiam link do nich i postaram się załatwić dla Was kupon rabatowy, aby widzowie mojego kanału mogli kupić jak najtaniej, ale nie jest to film sponsorowy. Nikt mi za to nie płaci i nie mówi co mam powiedzieć. W zestawie oprócz hulajnogi znajdziemy 2A ładowarkę, multitool, instrukcję i pompkę, która nadaje się tylko do wyrzucenia, tak samo jak i to zabezpieczone.
zapinane na tarcze. I tak się prezentuje cała hulajnoga. Konstrukcyjnie bardzo podobna do G2 Max, z kilkoma zmianami.
Po pierwsze i najważniejsze, mamy zamontowane tutaj dwa silniki 52-woltowe. Każdy ma po 1000 watów mocy i to jest bardzo, bardzo dobra zmiana. Według producenta pozwoli rozpędzić się do 60 kilometrów na godzinę, a wbudowana bateria o pojemności 20,8 amperogodzin.
pozwoli na jednym ładowaniu na przejechanie do 70 km. Później oczywiście sprawdzimy, jak to wygląda w rzeczywistości. Ten model łączący podest z kierownicą to jest duże usprawnienie względem G2 Max, bo tam mieliśmy dwie blaszki, a tutaj mamy solidny kawał metalu, który będzie zdecydowanie stabilniejszy i dużo bardziej trwały. Zamontowano w nim centralnie port do ładowania i to też jest dobre rozwiązanie, że nie ma go gdzieś w podeście, bo nie będziemy po nim deptać. W przodu.
Z przodu i z tyłu mamy takie same hamulce. Są to oczywiście tarczówki. Tarcze ma odpowiednią grubość oraz średnicę, więc nie ma tutaj problemów z przegrzewaniem się.
Niestety, jak widzicie, mamy tutaj cięgienka. Osobiście wolałbym, aby była to hydraulika. Niemniej jednak nie zrozumcie mnie źle. Hamulce spełniają swoją rolę, dobrze zatrzymują hulajnogę i nie ma z nimi najmniejszego problemu. Tylko pewnie co jakiś czas będzie trzeba podkręcić linki, bo one z natury będą się wydłużać.
Z tyłu producent postanowił zastosować podwójny błotnik. Nie jestem fanem tego rozwiązania. Co prawda nie będzie tutaj na nas nic chlapało, ale cały syf będzie dostawał się na amortyzator, co nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Ogólnie jakość wykonania tego jest naprawdę bardzo solidna. Jest to naprawdę gruby i twardy plastik, więc się tu nie powinno nic złamać. Mimo wszystko pewnie wyglądałoby to dużo gorzej, ale wolałbym jakby to był jednolity błotnik. Wszystkie wrażliwe kable są w oplocie, to jest na plus. Dodatkowo sama kierownica ma trzypoziomową regulację wysokości.
Na kierownicy od lewej mamy włącznik świateł, kierunkowskazy i klakson. Na środku zna... ale już z innych modeli wyświetlacz, na którym odczytamy najważniejsze informacje. Po prawej przycisk do włączania hulajnogi, zmiany biegów i na koniec manetka kciukowa.
Sama manetka jest taka w sumie przeciętna. Ani się nie ma czym... zachwycać, ale też nie sprawia problemów. Jak już pewnie część z Was zauważyła, nie ma tutaj stacyjki i też żadnego kluczyka nie dostajemy w zestawie. Dla wielu będzie to kontrowersyjne, bo o Jezu, kradną mi mojego rumaka.
Dla mnie osobiście nie jest to problem, bo tak naprawdę jeśli ktoś będzie chciał Ci ukraść hulajnogę, to stacyjka w tym nie przeszkodzi. i w niczym też nie przeszkodzi to, żeby ktoś sobie po prostu wrzucił do bagażnika czy też wyniósł na rękach. Jeśli chcecie porządnie zabezpieczyć sprzęt, to dobra linka czy łańcuch to podstawa. Aby złożyć kolumnę kierowniczą, najpierw odkręcamy tą blokadę, później odciągamy pin i składamy.
a tym pomarańczowym haczykiem zaczepiamy o podest i tak możemy nieść hulajnogę, ale nie jest ona przesadnie wygodna, bo waży około 30 kg. Sam haczyk jest tak wyprofilowany, że można zawiesić na nim torbę czy plecak. Muszę przyznać, że G2 Master wizualnie mi się podoba.
Wygląda lekko agresywnie, ale też nie będzie przesadnie zwracała na siebie uwagę na ulicy. To wskakujemy na hulajnogę i jedziemy. No i tutaj się nie zawiodłem. jak w przypadku G2 Max, jest bardzo wygodnie. Podnóżek jak to w kukierinach dobrze wyprofilowany, wyłożony gumą, można wygodnie się zaprzeć.
Sam podest jest duży, całkowita długość to 55 cm, ale taka realna przestrzeń dla użytkownika to 50 cm. Umożliwia przyjęcie dobrej i bezpiecznej pozycji, która nie będzie Was męczyła w dłuższych trasach. Z przodu i z tyłu amortyzatory sprężynowo-olejowe.
Trochę ulepszone niż te, które są w G2 Max. Przed nami też amortyzator. Przede wszystkim jest sztywniejsze i bardziej wytłumia odbicie sprężyny. Zapewnia to większą stabilność podczas jazdy i przy większych prędkościach. Przy mojej już niestety trzycyfrowej wadze, nawet skacząc na nią z pełnym impetem, nie byłem w stanie dobić amortyzatorów do samego końca i to bardzo dobrze.
W wybieraniu nierówności pomogą 10-calowe opony dętkowe na hybrydowym bieżniku. G2 Master ogólnie dobrze radzi sobie z dziurami na drodze. drodze, jazda po lesie i skakanie z chopek nie będzie jej straszne. Jednak trzeba otwarcie sobie powiedzieć, że nie jest to pojazd zbudowany specyficznie do offroadu, bo do tego potrzebowałby większy prześwit i większy zakres ruchów amortyzatorów. Ta hulajnoga jest głównie miejska, ale też jak się znudzicie jeżdżeniem po asfalcie, to i w lesie da wam sporo przyjemności.
Ale też nie dajcie sobie wmówić przez marketing producenta czy innych youtuberów. że jest to terenowa bestia, no bo po prostu nią nie jest. Taką bestią może być na przykład Ultron X3 Pro, albo kabus z serii Wolf, albo ewentualnie Kukirin G4 Max, którego prawdopodobnie będę miał szansę zrecenzować na kanale.
Nasza grupa o hulajnogach elektrycznych bardzo już się rozwinęła i jeśli Ciebie tam nie ma, to zapraszam. Link do niej znajdziesz w opisie. Pomożemy z wyborem hulajnogi, rozmawiamy o usterkach i wymieniamy się opiniami.
Bardzo fajnie już działa nasza społeczność. Zapraszam. G2 Master ma bardzo dobre oświetlenie. Na rogach podestu żółte lampki, które działają jako kierunkowskazy.
i muszę je pochwalić, bo są dobrze widoczne, co w sumie jest rzadkością w innych kolejnogach. Z boku podestu logo Kukirin świeci się na niebiesko. Na błotniku czerwona lampka, która miga przy hamowaniu.
Frontowa lampa fabrycznie przychodzi ustawiona tak, że świeci w niebo i jest zamontowana na takiej oto blaszce, która nie ma żadnej regulacji, więc jeśli chcemy zmienić jej położenie, to po prostu musimy ją na siłę odgiąć. Jest ona całkiem jasna, do miasta wystarczy, ale gdzieś w środku. w teren, gdzie nie ma oświetlenia ulicznego, to warto założyć sobie dodatkową lampkę na kierownicę.
Polecam zobaczyć film o gadżetach do hulajnóg, które nagrałem już wcześniej na kanale. Pokazywałem tam dobrą lampkę w całkiem niskiej cenie. Przetestowałem prędkość maksymalną z GPS-em na telefonie i najwięcej udało mi się jechać na prostej 53 km na godzinę.
Całkiem dobrze, ale myślę, że szczuplejsza osoba nie będzie miała problemów z wyciągnięciem tych obiecywanych 6... kilometrów na godzinę. Dla zdecydowanej większości osób będzie to w zupełności wystarczające. W dowolnym momencie możecie włączyć drugi silnik i tym samym zyskiwać większą moc.
Na przykład ten podjazd w rzeczywistości jest ostrzejszy niż to wygląda na filmie, ale G2 Max z jednym silnikiem nie był w stanie tu wjechać, a G2 Master poradził sobie bardzo dobrze. Drugi silnik daje dużo hulajnodze, bo raz, że wjedziecie pod dużo ostrzejsze wzmi... wniesienia, dwa, że nie będziecie tak mocno wysilać silników i po trzecie daje dużo więcej przyjemności z jazdy.
Ale mimo posiadania dwóch silników nie będzie wyrywała Wam się spod nóg. Nie jest to hulajnoga do wyścigów. Spokojnie sobie z nią poradzisz, nawet jeśli miałaby być to Twoja pierwsza hulajka.
Co do zasięgu, to nie robiłem takiego pełnoprawnego testu, ale to jest pewne, że nie przejedziecie tych 70 km, które podaje producent. Jak wiadomo, jest dużo czynników, które na to wpływa. Prędkość, waga, teren, warunki atmosferyczne.
Ale zakładam, że jeśli będziecie jechać spokojnie 30 km na godzinę na jednym silniku, to powinniście przejechać 40-45 km. A w przypadku jazdy non-stop, na pełnym gazie, na dwóch silnikach i z moją uwagą, to przejedziecie w okolicach 20, no może 25 km. Arek Margol mówił mi, że będzie robił test zasięgu G2 Mastera. to za jakiś czas możecie zajrzeć do niego na kanał.
Jak już trochę pojeździłem na tej hulajnodze, to na wstępie widać, że producent głównie skupiał się na wygodzie podczas jazdy, solidnej konstrukcji, ale żeby była to technicznie zaawansowana hulajnoga, to już raczej niekoniecznie. Cenowo i pod względem... parametrów, konkurencją dla niej będzie Joyor S10S, którego swoją drogą już recenzowałem na kanale. Zapraszam do obejrzenia. I uprzedzam, bo na pewno pojawi się dużo pytań, którą hulajnogę lepiej wybrać.
Zdecydowanie lepiej będzie ta. Po pierwsze, cookie ring jest większy i zdecydowanie bardziej wygodny. Pozycja do jazdy jest dużo lepsza i ma ergonomicznie wyprofilowany podnóżek. Ja na Joyorze męczyłem się, a tu mogę jeździć długo i jestem zadowolony. Po drugie zawieszenie.
Tutaj mamy klasycznie spręży nowoolejowe, tam były elastomery, za którymi osobiście nie przepadam. Jedyna korzyść Joyora to taka, że są tam dwa silniki 60V i finalnie ma lepsze przyspieszenie. Jednak nie będą to jakieś duże różnice.
G2 Master jest zdecydowanie lepszą konstrukcją i bez dwóch zdań lepiej ją wybrać. No i na koniec mamy tutaj lepsze wsparcie serwisowe. I tak nawiasem mówiąc...
to też wybrałbym G2 Master w porównaniu do Kukirina G4. Zbierając już wszystko w całość, jest to bardzo dobra hulajnoga. Oczywiście w swojej kategorii cenowej, bo nie porównujmy ją na przykład do Hailey Tiger 10. Tutaj producent skupił się na tym, co najważniejsze, czyli przyjemność i wygoda podczas jazdy połączona z lepszymi osiągami z racji dwóch silników. I wyszło im to całkiem dobrze. Tylko pamiętajcie, że jest to hulajnoga prosta.
nie znajdziecie w niej żadnych zaawansowanych funkcji, jak na przykład połączenie z aplikacją, czy ustawianie najdrobniejszych parametrów. Sama elektronika też raczej należy do tych budżetowych. Myślę, że wiele osób może się na nią zdecydować, bo hulajnogi w Polsce już od kilku sezonów są bardzo popularne i wiele osób przekonało się do tego rodzaju transportu. Ale już im na przykład nie wystarcza jeden silnik i będą chcieli więcej.
A tu Kokirin, G2 Master i ZX. jest dobry w średniej półce cenowej. Mocniejsza i ulepszona wersja sprawdzonej już G2 Max. Lepiej zbudowana, nie męczy się na podjazdach, mocniejsza, ale nadal cywilna hulajnoga.
To taka hulajnoga, która będzie odpowiednia dla większości osób. Zarówno dla tych początkujących, jak i tych, którzy już mieli wcześniej na przykład miejską hulajnogę typu Xiaomi, czy nawet już mocniejsze G2 Max. Jednak nie polecam jej hobbystom, bo dla nich ta hulajnoga już będzie...
będzie trochę za słaba. G2 Master to dobra pozycja w relatywnie niedużych pieniądzach. Średnia półka cenowa w dobrym stosunku jakości do ceny.
Przypominam, że w opisie znajdziecie link do Geekbuying z kuponem rabatowym, tak żeby wyszło najtaniej. I to już tyle ode mnie na dzisiaj. Pozdrawiam Was bardzo gorąco.
Cześć!