Transcript for:
Bitwa pod Mokrą - sierpień 1939 roku

1 września 1939 roku po południu pociąg pancerny nr 53 patrolujący linię kolejową na północ od Kłobucka natyka się na niemiecką kolumnę pojazdów z 4 Dywizji Pancernej. Załoga natychmiast przystępuje do działań. Ogień dział pociągu niszczy kilka niemieckich maszyn.

Po chwilowej konsternacji Niemcy przystępują do ostrzału pociągu, którego obecność jednak skutecznie hamuje ich dalsze posuwanie. Jest to tylko jedna z potyczek trwającej właśnie Bitwy pod Mokrą. Jednej z pierwszych bitew wojny polsko-niemieckiej. 1 września 1939 roku na pozycję Armii Łódź uderzają główne siły niemieckiej 8 i 10 Armii. Zadaniem Armii Łódź w pierwszych dniach miało być opóźnianie niemieckiego posuwania się na wschód i tym samym pozwolenie na...

pełne zorganizowanie mobilizowanych dopiero oddziałów. W szczególności dotyczyło to organizowania armii Prusy, która w drugim etapie miała z armią Łódź współdziałać. Uderzenie niemieckie w pasie działania armii Łódź było jednak zbyt silne, a może nie było. możliwości obrony zbyt małe.

Armia opóźniać miała Niemców na liniach rzek Warta i Widawka od Sieradza po Radomsko, osłaniając bezpośrednie przedpole Łodzi. Niemiecka taktyka Blitzkriegu z wykorzystaniem czołgów nie zakładała wdawania się w ciężkie walki graniczne, a raczej przełamywania słabych punktów, powodując tym samym chaos i zamieszanie na skrzydłach i tyłach polskich ugrupowań, wymuszając na nich tym samym odwrót lub powodując ich okrążenie. Nie zmienia to jednak faktu, iż uderzenie na armię Łódź było najprawdopodobniej najsilniejszym, a dysproporcja sił na polską niekorzyść największa spośród wszystkich związków operacyjnych. Na stykach armii Łódź z sąsiadującymi armiami Poznań oraz Kraków, zgodnie z polską doktryną, urzutowane były brygady kawalerii.

Choć nie mogły one równać się mobilnością i siłą ognia z niemieckimi dywizjami pancernymi, lekkimi czy nawet zmotoryzowanymi, to jednak jak na ówczesne możliwości Wojska Polskiego, były one zdecydowanie bardziej mobilne od dywizji piechoty, a ponadto dość dobrze wyposażone w broń do zwalczania czołgów. Na styku armii Łódź z armią Kraków w okolicach Chłobucka rozwinęła się do obrony wołyńska brygada kawalerii pod dowództwem pułkownika Juliana Filipowicza. To na jej pozycję 1 września wychodzi potężny atak niemieckiej 4 Dywizji Pancernej, mając na celu jak najszybsze przełamanie skrzydła armii. Ugrupowanie obronne polskich kawalerzystów znajdowało się w lasach na zachód od trzech wsi o tej samej nazwie, to jest Mokra I, II i III.

Oprócz tego nad samą granicę wysunięte były oddziały zwiadowcze. Polskie stanowiska obronne, do których przydzielono większość broni przeciwpancernej, obsadzały zachodni skraj wsi Mokra III, gdzie znajdował się bezleśny pas terenu, sprzyjający działaniu broni pancernej. Na Polanie, pomiędzy Mokrą III a Mokrą II, rozwinęły się baterie artylerii polowej.

i skierowane były do wsparcia obrony przerwy w lesie. Północny skraj aż do rzeki Lizwarty obsadzały wysunięte placówki jednego z pułków brygady. W lesie na południe od Mokrej stacjonował wydzielony pułk z 30 Dywizji Piechoty, który pozostawał w styczności z oddziałami obrony narodowej zgromadzonej w pobliskim Kłobucku.

Wreszcie w odwodzie, za nasypem i wiaduktem kolejowym, stały siły w postaci dwóch kolejnych pułków oraz Dywizjonu Pancernego wyposażonego w samochody pancerne i tankietki. Od południa w rejonie Łobodna dodatkowo skrzydła brygady bronił przydzielony do niej 11. Batalion Strzelców. 1 września o świcie odgłos wybuchów i ostrzału z nadgranicy postawił wszystkie placówki w pełną gotowość. Po chwili do dowództwa dociera wiadomość z wysuniętych nad granicę placówek o niemieckiej masie pancernej posuwającej się wprost na przygotowane polskie stanowiska pod Mokrą. Przed atakiem na...

Ugrupowanie brygady uderza niemieckie lotnictwo, jednak na ten moment nie wyrządza większych szkód, nie mając dobrego rozpoznania celów. Niemniej Niemcy po krótkim czasie pojawiają się w Opatowie i przegrupowują się do ataku. Niemieckim celem było zajęcie i przedarcie się przez wiadukt kolejowy za Mokrą, tak aby móc przejść dalej w kierunku Radomska.

Niemiecki dowódca najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że walczy z całymi siłami brygady, myśląc, że ma do czynienia z nimi. do czynienia tylko z niewielkimi, wysuniętymi oddziałami i zakładając szybkie powodzenie, nakazał frontalny atak na przerwę w lesie i jak najszybsze opanowanie drogi pod wiaduktem kolejowym. Pierwsze niemieckie natarcie wychodzi z Opatowa wprost na pozycję obronne brygady.

Jeszcze w trakcie marszu wysunięte na północ oddziały brygady rozpoczynają ostrzał czołgów, co wprowadza pewne zamieszanie, jednak ława maszyn przedalej. Niemcy dostają się pod ogień zamaskowanych stanowisk działek przeciwpancernych i bardzo szybko po utracie kilku maszyn wycofują się do Opatowa. W międzyczasie w rejon bitwy przybywa więcej niemieckich oddziałów. Zwiad niemiecki. Pojawia się na północnym skraju w okolicy Dankowa i posuwa się na wschód, jednak na ten moment bardzo ostrożnie i powoli.

Główny nacisk Niemcy ponawiają bezpośrednio na Mokrą. W Wilkowiecku zbiera się kolejna fala czołgów i po krótkiej reorganizacji rusza ponownie do natarcia. Tym razem Niemcy poprzedzają atak krótkim ostrzałem artyleryjskim. Z powodu ostrzału oraz zaobserwowania coraz większych sił wysunięty nad Lizwartę Mokrą, polskie placówki cofają się na swoje główne linie do lasów wokół Mokrej.

Tymczasem w przerwie między lasami dochodzi do kolejnej walki na bliskiej odległości. Atak niemiecki jest lepiej przygotowany i powoduje narastające straty wśród polskich kawalerzystów. Niemcy dalej jednak nie mogą przebić się przez zaporę. Do wsparcia stanowisk obronnych przechodzi artyleria brygady, wstrzeliwując się w ławy niemieckich maszyn. Ponadto w kulminacyjnym momencie walk na wiadukcie pojawia się pociąg pancerny nr 53 i wspiera obronę ogniem wszystkich dział.

W wyniku tego niemiecki atak ostatecznie załamuje się i pozostałe sprawne maszyny cofają się czym prędzej do Wilkowiecka. Polskie ugrupowanie natomiast póki co pozostaje bez zmian i dochodzi jedynie do próby uporządkowania oddziałów. Tymczasem Niemcy przygotowują się do kolejnego ataku.

Nie zmieniają jednak planu. Natarcie ma ponownie wyjść na przerwę w lesie. Około godziny 12. rozpoczyna się ostrzał artyleryjski oraz bombardowania powietrzne, tym razem dużo bardziej skuteczne.

Zebrane w Wilkowiecku około 80 niemieckich maszyn rusza do ataku, aby ostatecznie przebić się przez polskie pozycje. Do rejonu obrony brygady podchodzą również czołgi od północy, a na las na południe od Mokrej uderza niemiecka piechota. Niemieckie czołgi tym razem rozrywają polską linię obrony i prą w kierunku wiaduktu.

Część z nich krąży po polanie pośmiewających się na polach. próbując likwidować kolejne stanowiska. Nie pomaga nawet ostrzał pociągu pancernego. W końcu niemiecka kolumna natyka się na stanowiska polskiej artylerii, która ogniem na wprost powstrzymuje niemiecki nacisk, niszcząc kilka czołgów.

Dzięki temu szala znowu przechyla się na stronę polską. Niektóre niemieckie czołgi zawracają, powodując zatory i zamieszanie. Oddziały brygady wykorzystują to, próbując zlikwidować jak najwięcej niemieckich maszyn. Ogień artylerii i działek przeciwpancernych w końcu przynosi do niemieckiej artylerii.

i roznosi rezultat. Powstałe zamieszanie powoduje ponowne wycofanie się Niemców. W międzyczasie do walki wchodzi pierwszy polski odwód niszcząc kilka czołgów, którym udało się przeniknąć obok stanowisk artylerii.

Pułk rozwija się obronnie przed nasypem kolejowym. Ostatecznie Niemcy całkowicie wycofują się z Polany. Pociąg mancerny opuszcza rejon walk zaalarmowany niemieckim naciskiem na północy w rejonie Działoszyna. Po ostatnim ataku, który z trudem został odparty, ugrupowanie brygady musi zostać zreorganizowane. Dowódca nakazuje oddziałom nie biorącym do tej pory udziału w walce przesunąć się do miejscowości Ostrowy i tam zorganizować kolejną rubież obronną.

Zanim jednak udało się zreorganizować główną linię, Niemcy posyłają do ataku kolejną falę czołgów. Tym razem uderzają również z północnego zachodu, przenikając przez las po odejściu stamtąd osłony prawego skrzydła brygady. Niemcy z łatwością przebijają się przez polskie linie, poszarpane poprzednim atakiem.

Od północy czołgi przejeżdżają przez wieś Mokra I i wdają się w bezpośrednią walkę z artylerią. Kolejne polskie stanowiska są likwidowane, a straty wśród żołnierzy drastycznie rosną. Niemcy przenikają w rejon wiaduktu kolejowego.

Ciągle pod ogniem pułki polskiej brygady zaczynają się cofać, aby ustanowić ostatnią linię obrony przed nasypem kolejowym. Sytuacja brygady staje się krytyczna. Do przeciwnatarcia wysłane zostały Polski szwadron bardzo szybko niszcząc 4 samochody pancerne i jedną tankietkę. Dywizjon pancerny wycofuje się w związku z tym z walki, aby uniknąć całkowitej katastrofy. Oddział po poniesieniu dużych strat przechodzi na swoje podstawy wyjściowe.

za torem kolejowym. Do walki wchodzi natomiast ostatni odwód brygady, zasilając nową linię obrony. Wsparcie linii kolejnymi działkami przeciwpancernymi daje w końcu rezultat.

Pomimo ogromnych już strat niemiecki nacisk Wielu czołgów zostaje zniszczonych, a pozostałe ciągle próbują uporać się z kolejnymi stanowiskami obronnymi, krążąc po polanie. W końcu wśród niemieckich czołgów powstaje zamieszanie. Część z nich rozpoczyna odwrót, wpadając na maszyny drugiego rzutu. Powstaje kotłowisko, w którym Niemcy omyłkowo strzelają do własnych oddziałów.

Polscy kawalerzyści zaś próbują to wykorzystać. W ostatnim wysiłku i przy wsparciu ostatniego odwodu likwidują kolejne niemieckie czołgi. W końcu Niemcy po opanowaniu zamieszania wycofują się w celu przegrupowania. W tym samym czasie na północ od Mokrej niemieckie czołgi praktycznie bez przeszkód posuwały się w kierunku na Izbiska.

Po odejściu stąd pułku do miejscowości Ostrowy strona polska wydzieliła tylko niewielki oddział, który nękać miał niemieckie jednostki, pozorując obecność większych sił, co przynajmniej na początku przynosiło dobry efekt spowalniając Niemców. Powoli jednak Niemcy parli. co groziło odcięciem jednostek walczących ciągle pod Mokrą.

Tymczasem w rejon bitwy wracał pociąg pancerny nr 53. Dowódca pociągu otrzymał rozkaz powrotu w rejon Mokrej, aby ponownie wesprzeć obronę. Po przejechaniu kilku kilometrów pociąg natknął się na niemiecką grupę czołgów i pojazdów pancernych, która na Dukcie Leśnym przy nasypie kolejowym uzupełniała paliwo z cystern. Natychmiast wywiązała się walka, w wyniku której zniszczono kilkanaście ludzi.

kilka niemieckich maszyn. Niemcy jednak szybko ochłonęli i rozpoczęli ostrzał pociągu, który w wyniku tego otrzymał kilka trafień. Walka przybierała na sile.

Niemiecki ostrzał się wzmagał i był coraz skuteczniejszy. Ostatecznie Niemcom udało się uszkodzić jedną z wież artyleryjskich pociągów, a ponadto wywołać pożar na jednej z platform. Pociąg wycofał się zatem do działu szyna. Starcie to jednak spowodowało, że Niemcy, obawiając się powrotu pociągu, zaprzestali na niej się zająć. nacisku w kierunku Izbisk.

Tymczasem walki pod Mokrą powoli wygasały. Po odparciu ostatniego ataku polskie zgrupowanie przygotowywało się do odskoku. Artyleria wyczerpała prawie całą amunicję i przeszła za wiadukt kolejowy.

Ostatni niemiecki atak miał miejsce przed wieczorem i skierował się wprost na przejazd pod wiaduktem, jednak kolumna zatrzymana została wskutek zniszczenia tam czołgu, który zatarasował przejazd. Wieczorem i w nocy polski siły wycofują się z Mokrej i przechodzą na kolejną, przygotowaną już linię obrony pod Ostrowami. Bitwa pod Mokrą, jedno z pierwszych starcz tej wojny, kończyło się po około 10 godzinach zmagań.

Jej wynikiem były duże straty po obu walczących stronach. Po stronie polskiej jest to około 500 żołnierzy, kilka dział artyleryjskich oraz armatek przeciwpancernych oraz kilka pojazdów pancernych. Ponadto w wyniku bombardowań brygada traci prawie 300 koni.

Po stronie niemieckiej W ramach niemieckiej zaś jest to około 900 żołnierzy oraz około 40 czołgów i kilkadziesiąt innych pojazdów, z których większość jednak została naprawiona w ciągu kolejnych dwóch dni i przywrócona do służby.