No i co? I słuchajcie, już piątek. Już piątek, piąteczek, piątunio. Słuchajcie, powoli kończymy kolejny tydzień naszych spotkań, ale to dopiero początek. Dopiero początek dnia. Witamy was serdecznie, drodzy Spiżarnianie. Witaj, Joanno. Witaj, Przemo. No, dzisiaj słowo, tutaj, tak powiem, zanim łączyliśmy nagrywanie, Joanna mówi, no, jeden z najtrudniejszych tekstów. A ja tak sobie myślę, kurczę, dlaczego najtrudniejszy? zaraz się dowiem, dlaczego najtrudniejszy, bo mi się bardzo podoba to słowo przyjaźni. Bardzo jesteśmy ciekawi tego waszego dzielenia, bo wy jednocześnie jesteście tak aktywni, że jestem aż zawstydzony. Nigdy mi się nie zdarzało wcześniej, żebym nie wyrabiał za komentarzami, a ja po prostu permanentnie jestem do tyłu, bo tyle piszecie wspaniałych rzeczy, a ja nie chcę tego tak tylko zostawiać. Czytamy to z radością w naszych sercach, więc kolejne rzeczy spodziewam się dzisiaj. piękne zostawicie w komentarzach. Dziękujemy Wam też za wszystkie te informacje, które zostawiacie, skąd jesteście, skąd przychodzicie, bo to jest mapa całego świata. Nie wiem, mam taki pomysł, nie wiem, co Ty ona o tym myśli, żeby taką mapę kiedyś zrobić, taką dosłownie mapę zrobić i zaznaczyć te miejsca, z których się łączycie. Jak ktoś umiałby to zrobić graficznie, to niech się z nami skontaktuje. My podamy lokalizację, a Wy zrobicie taką może komuś się uda zrobić taką fajną mapę. No dobra, przechodzimy w takim razie do tego naszego słowa na dzisiaj. Oczywiście Księga Syracha, bo cały tydzień jest Księgą Syracha, Mądrości Syracha, rozdział 6, wersety od 5 do 17. Miła mowa przyciąga przyjaciół, a język uprzejmy miłe słowa. Żyjących z tobą w pokoju niech będzie wielu, ale doradców jeden na tysiąc. Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, zdobądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj. Bywa bowiem przyjaciel, ale tylko na czas jemu dogodny. Nie pozostanie nim w dniu twojego ucisku. Bywa przyjaciel, który przechodzi do nieprzyjaźni i wyjawia wasz spór na twoją hańbę. Bywa przyjaciel, a tylko jako towarzysz stołu. Nie pozostanie nim z dniu twojego ucisku. W powodzeniu twoim będzie jak drugi ty, z domownikami twymi będzie w zażyłości. Jeżeli zaś zostaniesz poniżony, stanie przeciw tobie i skryje się przed twym obliczem. Oddal się od twoich nieprzyjaciół, a miej się na baczności przed swymi przyjaciółmi. Wierny przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość. Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia. Znajdą go bogobojni. Bogobojny dobrze pokieruje swoją przyjaźnią, bo jaki jest On, taki i Jego przyjaciel. Amen. Ja Ci zaraz oddam głos, ale to muszę powiedzieć chyba każde zdanie z tego dzisiejszego czytania przeżyłem. I fałszywe przyjaźnie, i prawdziwe, sprawdzone przyjaźnie, których doświadczam i uważam za jedno z najpiękniejszych, najwspanialszych błogosławieństw, których doświadczyłem ze strony Boga. Bo to jest coś niesamowitego. Kiedy masz wokół siebie przyjaciół sprawdzonych, takich, o których już wiesz, że w twoim poniżeniu trudzie, biedzie cię nie zostawiają. ale są razem z Tobą. To jest coś cudownego. No a teraz Ty musisz wytłumaczyć, dlaczego to słowo jest takie trudne. To słowo jest bardzo niebezpieczne, ponieważ jakbyśmy usiedli z ołówkiem w ręku, to moglibyśmy podkreślać, wykreślać zdania, które są aktualne na dzisiaj i generalnie część z nas usiadłaby i powiedziałaby, no kurczę. Nie ma ludzi, nie ma ludzi. Ale to słowo nie jest o tym. Biblia jest o Bogu. I wracamy do wczorajszej notatki. I przedwczorajszej notatki. Z okładki. Biblia jest o Bogu. To znaczy, gdzie się zaczyna prawda dzisiejszego pierwszego czytania? Zaczyna się w ostatnich dwóch zdaniach, czyli dokładnie w ostatnim i przedostatnim wersecie. Mianowicie, wierny przyjaciel jest lekarstwem życia, okej, ale kto go znajdzie? Ten, który ma respekt wobec Boga, bo wie, że jedynym wiernym, zawsze kochającym, zawsze stojącym po naszej stronie, co nie znaczy wspierającym naszą głupotę, chroniącym nas i będącym na każde zawołanie, przyjacielem jest Bóg. Zatem respekt wobec Boga i świadomość, że On jest na tysiąc procent przyjacielem, a cała reszta towarzystwa będzie na tyle Twoim wiernym przyjacielem, na ile zna Boga i na ile Ty znasz Boga. I teraz lecimy myślą i może macie też tą refleksję, że w pewnym momencie, jak Ci wszystkie sposoby ratunku upadły wśród przyjaciół, dzwonisz do chrześcijan. I myślisz sobie najpierw, jaki chrześcijan, prawdziwy chrześcijan znam. I dzwonisz do chrześcijan. I mamy tutaj sugestie, najpierw co do granic ludzkich możliwości, ale też sugestie co do tego, że jeżeli znasz Boga, jesteś z Bogiem w bliskości, będziesz dawał drugiemu człowiekowi zupełnie inną jakość przyjaźni. Jeżeli drugi jest w bliskości z Bogiem, prawdziwej bliskości, nie mówimy tu o etykietach, o demonstracji, o deklaracjach, wiemy, że to jest go o życiu. Jeżeli on żyje z Bogiem, gada z Bogiem, jest blisko z Bogiem, to przyjaźń ofiarowa na Tobie, jego przyjaźń ofiarowa na Tobie, jest budowana na moście, którym jest Bóg. I dlatego ten przyjaciel, który jest prawdziwym przyjacielem, to jest ten na drugim miejscu po Bogu. Pierwsze odkrywasz Boga jako przyjaciela, a nie jako wroga. Nie jako nauczyciela w szkole, przed którym trzeba mieć wygląd głupi, żeby cię nie zapytał. Albo inteligentny i taki naiwny, żeby się ochronić, tylko przed którym chcesz być w pełni sobą, bo Bóg ci daje taką przestrzeń i On jest w pełni sobą. I z tej przestrzeni przechodzisz do widzenia ludzi i wiesz, że oni są tylko ludźmi, ale ze względu na Boga. I w Bogu możesz ich spotkać na zupełnie innej płaszczyźnie. I nagle się okazuje, że kurka, spotykasz przyjaciół, ludzi, o których kompletnie nic nie wiesz, nawet gdzie pracują. A są oni twoimi bliskimi w Bogu, bo ze względu na Boga podadzą ci rękę. Bo ich ojciec tak robi, a ty im podasz rękę, bo twój tata tak robi. Zatem mający respekt wobec Boga, Bożej przyjaźni, dobrze pokieruje swoją przyjaźnią. Mój tata się tak przyjaźni, ja też się chcę tak przyjaźnić z tatą razem w tej relacji. Jaki on, taki jego przyjaciel? Czytaliśmy sobie w poprzednich dniach też te słowa też z Księgi Syracha, tam o utrapieniu, o tym przechodzeniu przez różne doświadczenia. I ja myślę, że tamto czytanie, czy tamte czytania, tamte słowa przygotowywały nas na to dzisiejsze. Dlatego, że ktoś, kto sam przeszedł przez piec utrapienia, i to nie takiego, co Bóg go zesłał, te utrapienia, tylko takie, co często człowiek sam sobie na głowę ściągnął, i wyszedł z tego, z Bogiem, ma dużo większą cierpliwość i wrażliwość wobec tych, którzy przez takie doświadczenia lub podobne przechodzą. I prawdziwy przyjaciel często to jest ten właśnie, który już kiedyś coś takiego lub podobnego przeżył i przeżywa to z Bogiem. I ma taką wyporność, taką tolerancję, nawet patrząc, że jego przyjaciel właśnie teraz sam sobie uszykował biedę i w tej biedzie jest, no ale on się nie gorszy, on się nie brzydzi, tylko jest z tym swoim przyjacielem. Ale myślę o tym, co powiedziałaś, że tym pierwszym przyjacielem jest Bóg i to jest w ogóle najważniejsza rzecz. Żeby rzeczywiście zawsze mieć tę pierwszą relację przyjaźni z Bogiem, bo wtedy nie ma doświadczenia samotności. I kiedy nawet przez życiowe okoliczności zdarza się tak, że fizycznie w tym momencie nie mam wokół siebie tych zaufanych przyjaciół, no bo ich nie ma, nie wiem, wyjechałem, zmieniłem miejsce zamieszkania i jeszcze nie nawiązałem żadnych relacji z różnych innych powodów. Nie mam w tej chwili tych przyjaciół przy sobie. To zawsze mój ten pierwszy, najważniejszy przyjaciel to jest Bóg. I kiedy jestem w tej przyjaźni z Bogiem, emanuję tym. Ja żyję w pewnym stylu budowania relacji. Bo moja pierwsza relacja z Bogiem jest właśnie taką relacją przyjaźni i doświadczam z Jego strony tego bezwarunkowego przyjęcia, tego nieodrzucenia, tego bycia zawsze razem, tego zaufania. I tym samym mogę się dzielić z innymi. I mądry sposób budować relacje z ludźmi dookoła. To jest bardzo ważne, żeby mieć te i tu, i tu. Nie uciekać od ludzi, bo teraz ja mam tu Boga, przyjaciela, ale z ludźmi to już teraz nie będę się spotykał, bo jestem Bóg i ja i to nam wystarcza. Bo Bogu się spodobało, żebyśmy byli właśnie w relacjach. Nie tylko z Nim, ale ze sobą nawzajem, bo to daje zdrowie. No po prostu. Jak mamy zdrowe relacje, to mamy zdrowe życie. Mamy radość serca. Jak dzisiaj, kiedy nagrywamy tę naszą rozmowę, to Wam trochę zdradzimy tej tejemnicy kuchni. Nagrywamy popołudnio. Tak, możecie tego słuchać rano. My nagrywamy popołudnio. Wspaniałe, piękne spotkanie z przyjaciółmi właśnie, z sprawdzonymi w różnych okolicznościach przyjaciółmi. Jaka radość. Słuchajcie, jaka wolność serca, że masz się z kimś spotkać, że masz tych ludzi dookoła, masz to poczucie, że nie jesteś sam w tym świecie. To jest naprawdę cudowne błogosławieństwo mieć takich przyjaciół. Dlatego Boże, który pierwszy wychodzisz ku nam z przyjaźnią, błogosławisz, obsypujesz, a który mówisz, wiesz, jesteś stworzony na mój obraz i podobieństwo, więc nie licz na to, że coś Cię zaspokoi poza mną. Tobie Boże chwała, Tobie panowanie. Dzięki Ci Panie za to, że w Tobie mamy pełnię przyjaźni. Dzięki Ci Boże za to, że Ty masz tych swoich pomocników, naszych przyjaciół, którzy jak święty Mikołaj mówią, jestem tu, chcę być od Boga. Błogosławiony bądź Pani w nich, błogosławiony bądź w Twojej ogromnej miłości, jaką rozlewasz na nas, Panie. I dobre ojcze, dziękuję Ci za to, że kiedy doświadczałem zdrady ze strony rzekomych przyjaciół, Ty byłeś przy mnie i nigdy nie miałem tego poczucia bycia kompletnie osamotnionym, bo Ty zawsze byłeś ze mną. I dziękuję Ci za to, że zranienie zdrady nie odepchnęło mnie od innych ludzi, że nie zamknęło mojego serca na relacje z ludźmi. To dzięki Tobie, dobry Ojcze, mogłem budować relacje zaufania z innymi. Dzięki Ci za to. Dzięki Ci, że pomimo tych trudnych doświadczeń tak się dzieje. Dziękuję Ci też za to, że te trudne relacje i zdrady przeszłości Pani nie są zadrą i cierniem w moim sercu. Że mam wolność od tego dzięki Tobie. Dziękuję Ci za to, że jesteś najwierniejszym moim przyjacielem, który nigdy nie zdradza, nigdy nie zostawia, nigdy nie opuszcza i nigdy nie gra na siebie, ale zawsze chcę dobra, mojego dobra. Dziękuję Ci za to, mój najlepszy przyjacielu. I proszę Cię dzisiaj za wszystkimi, którzy są tu dzisiaj z nami, a doświadczają braku przyjaciół, doświadczają samotności, takiej ludzkiej samotności. Proszę Cię, abyś Ty dzisiaj dał szczególną łaskę budowania relacji z Tobą, relacji przyjaźni, relacji bliskiego zaufania, relacji, na której można budować ludzką przyjaźń. Proszę Cię, Ojcze Dobry, o taki dar, o taką wspaniałą relację z Tobą dla każdego, kto tu jest z nami i w tym słowie chce się z Tobą spotkać i doświadczyć Twojej miłości, Twojej przyjaźni. Proszę Cię, żeby nikt z nas, nikt z nas tutaj nie był człowiekiem samotnym, opuszczonym przez ludzi. Aby każdy miał swojego przyjaciela czy przyjaciół, takich bliskich od serca i doświadczał przez nich Twojego błogosławieństwa, Twojej miłości, radości, pokoju. Amen. Amen. Drodzy nasi, życzymy wam dzisiaj no właśnie tego, żebyście, albo, nie wiem, mogli okazać tym przyjaciołom, których macie swoją wdzięczność w jakiś sposób konkretny, że są, słuchajcie, no po prostu, że są. Nie dlatego, że coś dla was zrobili, nie dlatego, że coś wam załatwili, ale dlatego, że po prostu są w waszym życiu. Wyślijcie do nich wiadomość dzisiaj. Spotkajcie się z nimi. zróbcie taką walentynkę, tak, z waszymi przyjaciółmi. Niech to będzie jakiś taki gest w ich stronę. I pamiętajmy, nasz pierwszy przyjaciel stoi po naszej stronie zawsze. I on zawsze zdąża. Nasz Bóg. Miejmy to z tyłu głowy dzisiaj. Dzielcie się waszym doświadczeniem tego spotkania. Jak to wygląda u was właśnie z tym budowaniem przyjaźni z Bogiem? Czy macie to doświadczenie Boga Przyjaciela? Nie Boga Wszechmogącego. Nie o tym dzisiaj jest mowa, tylko czy macie doświadczenie Boga Przyjaciela? Czy macie przyjaciół, z którymi macie relacje? Dziękujemy wam z góry za wasze dzielenie, za wasze wspaniałe komentarze, które każdego jednego dnia przynoszą nam wiele radości. Mamy poczucie właśnie takiego, wiecie, budowania kręgu przyjaciół w tej spilarni wiary. Dzięki. Dobrego, pięknego, pełnego przyjaźni dnia Wam życzymy. Z Bogiem.