Witam Państwa. W tym roku przypada 250. rocznica, kiedy to 5 sierpnia 1772 roku podpisano traktaty rozbiorowe w Petersburgu. Moje, może zbyt emocjonalne zainteresowanie przyczynami rozbiorów datuje się od czasów wczesnej młodości.
Teraz jestem u schyłku życia i... I ciągle nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że tak potężna Rzeczpospolita, obojga narodów, która rozbijała Turków pod Wiedniem, przestała zwyczajnie istnieć. W polskiej historiografii w sprawie upadku Rzeczpospolitej, generalnie rzecz biorąc, istnieją dwa stanowiska.
Pierwsze, szczególny nacisk. wkładzie na przyczyny wewnętrzne i określa się je jako stanowisko pesymistyczne. Drugie na pierwszym planie stawiało na czynniki zewnętrzne i do tego stanowiska używano, jeśli tak można powiedzieć, określenia optymistycznego albo to, co użył Tadeusz Korzon, tego określenia odrodzenie w upadku.
To jest bardziej chyba popularne. To pierwsze, czyli pesymistyczne, reprezentowali historycy konserwatywnej szkoły krakowskiej. Podkreślam konserwatywnej, żeby ktoś z wywodów nie zrozumiał, że była to grupa związana z rodzącym się w XIX wieku socjalizmem.
Otóż jeśli chodzi o tych historyków krakowskich, mamy na myśli księdza Waleriana Kalinkę, Józefa Sujskiego i Michała Bobrzyńskiego. Pierwszy, czyli ksiądz Walerian Kalinka, żyjący w latach 1826-1886 w młodości, brał udział w powstaniu krakowskim 1846 roku. Ale później się od tego...
zdystansował i trzeba to zrozumieć. W 1868 roku powstała jego pierwsza praca, jeśli chodzi o ostatnie lata Rzeczypospolitej Szlacheckiej, a dorobek jego jest tu imponujący. Ta praca nosiła tytuł Ostatnie lata panowania Stanisława Augusta. Ksiądz Kalinka uważał, że główną odpowiedzialność za upadek Rzeczypospolitej ponoszą sami Polacy. W przedmowie do wymienionej pracy napisał, cytuję, upadku swego Polacy sami są sprawcami i że nieszczęścia, które na nas spadły wówczas lub później, są zasłużoną przez naród pokutą.
Koniec cytatu. Jednym słowem, Polacy teraz, czyli w XIX wieku, musieli odpokutować grzechy, które popełnili przodkowie. Krynka za upadek Rzeczypospolitej winił całą magnaterię i szlachtę.
Krytykował ją za zadufanie, pychę i wręcz ubóstwianie się, bo szlachta i magnateria nazywała się Chrystusem Narodem. Na to Kalinka zwracał uwagę na charakter narodowy Polaków, w którym, jak powiadał, tkwi skłonność do anarchizowania i ignorowania władzy państwowej. Kalinka przepowiadał, że Polacy odzyskają dopiero wtedy niepodległość, jeśli przestaną się fascynować swoją historią i własnymi zasługami. Wydaje mi się, że to hasło... dziś ma pewną aktualność.
Wątki Kalinki rozwijał jego uczeń Józef Szuński, żyjący w latach 1835-1883. O nim troszkę krócej. Ja tylko podkreślę, że wskazywał on na trzy czynniki, które przyczyniły się do upadku Rzeczypospolitej. Pierwszy to Liberum Veltu.
To wszyscy o tym słyszeliśmy podczas nauki historii. Drugi to niedojrzałość cywilizacyjna Polski. To jest bardzo ważny czynnik.
I wreszcie trzeci to Unia Polska z Litwą. Ja ten ostatni wątek mocno rozwinął Michał Bobrzyński i ja teraz już przejdę do... przedstawienia poglądów Michała Bobrzyńskiego, który był najbardziej radykalnym w obciążaniu samych Polaków za...
Doprowadzenie do rozbiorów. Michał Gobrzyński przypomnę tylko daty życia 1849-1935. Poza tym, że był historykiem, mocno się angażował w działalność społeczno-publiczną. Jest autorem dziejów Polski w zarysie. Ukazało się to w 1879 roku i czyta się do dzisiejszego dnia znakomicie.
Praca ta była wielokrotnie wydawana i zawsze jej publikacja doprowadzała do dyskusji wśród historyków i nie tylko na temat przyczyn upadku Rzeczypospolitej. Według niego na ten upadek złożyły się cztery czynniki, które były efektem długiego procesu dziejowego. Jego zdaniem oznaki słabości tkwiły już w...
w pierwotnej słowiańszczyźnie, gdyż Słowianie nie potrafili wykształcić u siebie szacunku dla prawa, władzy i posłuszeństwa. Inaczej tę kwestię podejmował, czy inaczej spoglądał na to Joachim Lelewel, ale o nim za moment. Zdaniem Bobrzyńskiego w okresie piastowskim Polska zdołała wytworzyć jednolity organizm, ale już od czasów Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta zaczęła się zbliżać ku upadkowi. Zawsze, kiedy przywołuję tę opinię Bobrzyńskiego, stawiam sobie pytanie.
Dlaczego Rosjanie, którzy też są narodem słowiańskim, wytworzyli silny organizm państwowy, a Polakom się to nie udało i ostatecznie w... wpadli w XVIII wieku pod rosyjskie panowanie. I to zostawiam ewentualnym słuchaczom do rozważenia. Drugi czynnik, na który zwraca uwagę Bobrzyński, to negatywny wpływ Unii Polski z Litwą z 1569 roku.
Nie ma czasu, by szerzej omawiać to stanowisko, ale Bobrzyński twierdził, i chyba nie bez racji, że Przesuwając się na wschód, Polska stawała się państwem rolniczym. Tego nikt nie zaneguje. Tam były wielkie laty fundia produkujące zboże, które eksportowano następnie na zachód.
W tym czasie na zachodzie powstawały, czy jak w Anglii to już nawet umacniały się, zręby gospodarki kapitalistycznej. A to za tym idzie coraz poważniejszą rolę gospodarczą i polityczną odgrywało Mieszczeństwo. Zmieniał się też stosunek w podejściu do chłopa. W Rzeczypospolitej mieszczeństwo jako siła gospodarczo-polityczna nie istniało. Nadto Polska stawała się państwem wschodu.
Jednym słowem, związek Polski z wielkim księstwem litewskim wstrzymywał rozwój cywilizacyjny ziem Polski piastowskich. Dodać trzeba, że w tym czasie zapomnieliśmy o odzyskaniu Śląska. Można go było spokojnie odzyskać, kiedy Sobieski był pod Wiedniem, ale uważaliśmy, że to byłoby to nie po chrześcijańsku. Zapomnieliśmy też o Pomorzu Zachodnim. Jednym słowem przesunęliśmy się na wschód.
Trzeci czynnik to degeneracja w sferze moralno-etycznej, magnaterii i hierarchii kościelnej. Nie ma miejsca na podawanie przykładów, zresztą byłyby gorszące. Zainteresowanych odsyłam do książki profesora Zbigniewa Kuchowicza, mego profesora przed laty, tytuł książki Miłość staropolska.
Wzory, uczciwość, obyczaje erotyczne XVI-XVIII wieku. Książka została wydana w 1982 roku. Po ukazaniu się tej książki część historyków i publicystów do tego stopnia była zbulwersowana, że zarzucono profesorowi Kuchowiczowi, że zamiast historią zajmuje się pornografią.
Profesor Kuchowicz ogromnie to przewierzył. Wreszcie czwarty czynnik to anarchia z liberum veto nacele. Tego wątku nie będę rozwijał, bo o tym mówiono w szkołach nam. Ale na mnie nie tylko. Ciekawa rzecz, że jeden z filozofów francuskich w końcu XVIII wieku opublikował trzytomowe dzieło na temat anarchii w Rzeczypospolitej.
Proszę zwrócić uwagę, jak Zachód interesował się, czy jak Zachód intrygowała polska anarchia. A w ogóle trzeba dodać, że angielscy czy francuscy podróżnicy którzy odwiedzali Rzeczpospolitą w XVIII wieku, nie mogli wyjść z podziwu przyglądającym się polskiej anarchii, zacofaniu gospodarczemu, niewolniczemu traktowaniu chłopa przez magnaterię. To było dla nich nie do pojęcia.
Przejdźmy teraz do stanowiska optymistycznego, czyli jak to Tadeusz Korzon nazwał odrodzenia w upadku. Zakładało ono, że Rzeczpospolita... upadła w XVIII wieku ze względu na ingerencję mocarstw ościennych, zwłaszcza Rosji. Po stanowisku prezentowała tzw. Szkoła Warszawska z wymienionym już Tadeuszem Corzonem i Władysławem Smoleńskim.
O Smoleńskim już nie będę wspominał, bo znowu się tutaj odwołam, że czasu nie za dużo. Ale... Chcę podkreślić, że szkoła warszawska to jest ważne.
Miała swoich poprzedników i należy mi krótko o nich wspomnieć. Pierwszym z nich to ksiądz Hugon Kołantaj, 1750-1812. Działać i pisarz polityczny, filozof, współautor dzieła o ustanowieniu i upadku Konstytucji 3 Maja, które wyszło w Lipsku.
w 1793 roku. Jego zdaniem odrodzenie państwa polskiego po pierwszym rozbiorze przejawiało się w reformie funkcjonowania aparatu państwowego, opodatkowaniu szlachty i duchowieństwa, upaństwowieniu dóbr, w tym dóbr biskupów krakowskich, odsunięciu szlachty gołoty od wpływów politycznych i wreszcie przyznaniu praw politycznych ale tylko miastom królewskim. Większość stanowiły miasta prywatne. Do unicestwienia tych reform, zdaniem Kołłątaja, przyciła się garstka zdrajców wypowodzących się z magnaterii i hierarchii kościelnej.
A nade wszystko Prusy i Rosja, które uznały, że Polska weszła na drogę usamodzielnienia i dlatego doszło do wojny polsko- rosyjskiej w 1792 roku i drugiego rozbioru w 1793. Drugim, że tak powiem, poprzednikiem szkoły, czy poglądu odrodzenia w upadku był Joachim Lelewen, żyjący w latach 1786-1861. Tu należy wspomnieć o dwóch jego pracach. a mianowicie Polska odradzająca się i drugiej mający taki dość skomplikowany tytuł historyczna paralela Hiszpanii z Polską w wieku XVI, XVII, XVIII.
Lelewel w tej ostatniej pracy pokazał coś bardzo interesującego, że stagnacja w Hiszpanii, ogromne zacofanie, może by nawet tak było, lepiej powiedzieć, po odkryciach geograficznych, nie doprowadziło do upadku Hiszpanii. Hiszpanii nikt nie rozebrał. Dlaczego nikt nie rozebrał? Bo Lelewel powiadał krótko, ona była otoczona innymi sąsiadami i nikt mu tego nie odbierze. Lelewel w tym samym wskazał, jak ważne miejsce, jak ważne jest położenie geopolityczne, jak ono wpływa na losy kraju.
Lelewel też analizował sytuację wewnętrzną Polski i podkreślał, że lud, czyli chłopi, nie brali udziału w życiu społeczno-politycznym i gospodarczym. Według niego wcześniej, on był twórcą tzw. idei gimnowładztwa, mieli większe wpływy.
Historicy szkoły marszawskiej, twórcy teorii odchodzenia w upadku dowodzili, że u schyłku Rzeczpospolitej dokonały się w społeczeństwie polskim we wszystkich niemal dziedzinach życia społecznego. w gospodarce, w stosunkach społecznych i politycznych, w mentalności społecznej i kulturze. Głębokie przemiany modernizacyjne, podkreślam, głębokie przemiany modernizacyjne, które świadczyły o skutecznym przezwyciężeniu przez samych Polaków ich zadawnionych wad i zapewniłoby im to dalszy pomyślny byt, gdyby nie...
brutalna interwencja mocarstw ościennych. Uważali oni także, że rozbiory nie zniweczyły zainicjonowanego procesu odrodzenia, gdyż po latach, tu chodzi o lata 60., 70. XIX wieku, Polacy przystąpili do pracy organicznej. Praca organiczna miała być jakby nawiązaniem do Sejmu. do tych reform między pierwszym a drugim rozbiorem. To, jak stwierdził Andrzej Feliks Grabski, wybitny historyk, historiograf, jest zbyt optymistycznym stanowiskiem, to znaczy to nawracanie pozytywizmu do...
z tego okresu 1772-1792. W największym stopniu do upowszechnienia teorii odrodzenia w upadku przyczynił się wspominany wielokrotnie Tadeusz Korson swą czterodomową pracą pod tytułem Wewnętrzne dzieje Polski za Stanisława Augusta. Opublikowaną w latach...
czy publikowaną w latach 80. XIX wieku. Skrupulatnie ukazał stan Polski do czasów pierwszego rozbioru i przemiany w sferze gospodarczej i umysłowej po 1772, a więc na przestrzeni 20 lat. Jego zdanie w tym czasie dokonało się...
Cytuję, zadziwiające przeobrażenie, przebudzenie, przetworzenie prawie Polski. Koniec cytatu. Tych reform zaś wystraszyły się Prusy i naciskały Rosję do przeprowadzenia drugiego rozbioru Polski, co ostatecznie nastąpiło w 1793. A jak na rozbiory patrzyła XIX-wieczna i początku XX wieku historiografia państw zaborczych, czyli Austrii, Niemiec i Rosji? W historiografii austriackiej nie znajdziemy za wiele publikacji, w których podejmowano szersze rozwiązania.
rozważania. Na ogół zgodnie stwierdzano, że był to błąd cesarzowej Marii Teresy. Ta do tego się przyznawała, ale winę składała na swego syna, który ją namówił, czyli cesarza, późniejszego cesarza Józefa II.
Natomiast w historiografii niemieckiej przez cały wiek XIX do wybuchu I wojny światowej znajdziemy wiele publikacji. Dominowały tutaj trzy stanowiska. Pierwsze do czasów zjednoczenia Niemiec, czyli do 1871 roku, podkreślało, że Fryderyk II zajmował pierne, wyczekujące stanowisko i na rozbiory zgodził się tylko dlatego, by osłabić Rosję.
Jednym słowem ukrywano rolę króla pruskiego. W sytuacji wewnętrznej Rzeczypospolitej... specjalnie nie analizowała. Po zjednoczeniu Niemiec inicjatorskiej roli Fryderyka II w rozbiorach już nie ukrywano.
Tutaj oczywiście wszyscy byli pod wrażeniem, że doprowadzono do zjednoczenia powstania silnego państwa i dodawano że dobrze zrobił, biorąc udział w rozbiorach Fryderyk II, ponieważ spełnił rolę czy spełnił misję cywilizacyjną w stosunku do Słowian. Tak to określano. Wreszcie było trzecie stanowisko, które prezentowało kilku historyków pracujących we Wrocławiu, wtedy Breslau.
I proszę państwa mogę być wyklęty, ale muszę wspomnieć o Karolu Marksie. Otóż byli tutaj oni zgodni, to znaczy Richard Reppel i Jakub... Karol i Karol Marks, że krytykowali zarówno postawę króla pruskiego, jak i Katarzyny II. Oni zwracali uwagę na te czynniki zewnętrzne, że i Prusy i Rosja doprowadziły do upadku Rzeczypospolitej.
Tak jak w historiografii niemieckiej bruniono postawy Fryderyka II i jego następcy Fryderyka Wilhelma. W historiografii rosyjskiej wybierano postawy Katarzyny II. Nawet częściej powiadano, że to Prusy i Austy, a tylko same Prusy wynosiły na Katarzynie udział w rozbiorach. Tutaj trzeba zrobić małe wyjaśnienie.
Otóż prawdą jest, że Katarzyna ociągała się udziałem w rozbiorach. Ale nie dlatego, że uważała, że ten krok jest niewłaściwy. Ale tylko dlatego, że w planach Petersburga było by w pierwszym okresie całą Rzeczpospolitą objąć protektoratem, a w drugim okresie po prostu wcielić ją w skład imperium rosyjskiego. I tutaj dodatkowo argumentowano, że ziemie litewsko-białoruskie i ukraińskie Rosji się nadzwyczajniej należą, bo to są ziemie rosyjskie.
Dodatkowo Katarzyna II zastosowała jeszcze taki argument przy udziale Rosji w II rozbiorze, że to było konieczne, ponieważ w Warszawie zapanowała zaraza jakobińska. Trzeba było to zniszczyć, żeby się dalej na wschód nie przedostało. Historiografia radziecka z lat 1922-1990, jak i rosyjska po 1990 roku nie ukrywała negatywnej roli jaką odgrywała Katarzyna II w rozbiorach polskich. W latach 2012-2016 uczestniczyłem w polsko-rosyjskiej komisji podręcznikowej umocowanej na poziomie Ministerstwa Zagranicznego obu krajów i mogę powiedzieć, że sprawa udziału Rosji w tej sprawie nie jest problemem. w rozbiorach nie budziła specjalnych emocji.
Nikt ze strony rosyjskiej nie negował aneksyjnej polityki Katarzyny II wobec Rzeczpospolitej. Nie dla co tośmy się spierali, czy 1792 rok to była wojna polsko-rosyjska, czy Rosjanie mówili, że była to tylko interwencja. Na zakończenie wspomnę...
o historyku amerykańskim, który w 1915 roku opublikował manografię Drugi Rozbiór Polski. Jego zdanie, o ile pierwszy rozbiór można uważać za słuszną karę za nagromadzone w ciągu dwóch poprzednich stuleci grzechy i błędy, to w przypadku drugiego rozbioru zaborcy nałożyli karę na Polaków za, cytuję, dążenie do narodowego odrodzenia. Z tego stanowiska można wyciągnąć wniosek, że Robert Lord uznał, że Polacy utrzymaliby swoją niepodległość, ale na drodze stanęła Rosja z Prusami, czy też może Prusy z Rosją, tu można się w nieskończoność spierać. Jednym słowem, poniekąd zbliżył się do szkoły warszawskiej. Moim zdaniem...
Źródłem zniknięcia Rzeczypospolitej z mapy świata był przede wszystkim rozkład wewnętrzny państwa. Na reformy było już za późno. Ja rozumiem skrupulatne wyliczanie dorobku gospodarczego, czy ożywienia może tak, gospodarczego, którego dokonał Zadeusz Korzon.
Ale to wszystko było już za późno. Reform głębszych politycznych cenimy Konstytucję 3 maja i trzeba ją cenić, ale głębszych reform politycznych nie przeprowadzono. Zapewne przed obawą o magnaterię kresową.
Nie nadano praw politycznych ludowi, czyli mieszczeństwu i chłopom. Tylko wspominałem, że miasta, zresztą w ograniczonej formie, miasta królewskie otrzymały te prawa polityczne, ale pozostały miasteczka, które właściwie były osadami rolniczymi, prywatne, no i pozostała ogromna masa ludności chłopskiej. Prawa obywatelskie, jeśli tak można użyć, już XIX-wiecznie miało 7-9% społeczeństwa polskiego, czyli magnateria i szlachtów.
Pozostali praw politycznych nie mieli, zatem tak to zakończyć się musiało. Dziękuję bardzo.