Dzień dobry. Tym tematem kończymy całą trzecią klasę liceum. Jesteśmy już w ostatnim rozdziale i w ostatnim temacie. Tematem tym jest polityka zagraniczna II Rzeczpospolitej.
Oglądamy. Zacznijmy sobie może od tego, że naszą politykę zagraniczną podzielimy sobie na tą sprzed zamachu majowego i tą po zamachu majowym, bo one są, jakby nie patrzeć, nieco różne. Po pierwsze, w tym dwudziestoleciu międzywojennym do czasu zamachu majowego mieliśmy sytuację międzynarodową kiepską.
Byliśmy traktowani, jak już mówiłem na lekcjach poprzednich, wręcz jako państwo sezonowe, więc tak naprawdę nikt nas na serio, na poważnie niestety, ale nie brał. To powodowało, że zarówno układ w Rapallo z 1922 roku, w którym to nasi sąsiedzi, będą tak naprawdę współpracować ze sobą, będą odbudować swój potencjał militarny, stanowiła dla nas bezpośrednie zagrożenie. I jakby tego było mało, nie mieliśmy nawet sojusznika naszego, jakiegoś sąsiada, w którym moglibyśmy, powiedzmy, że oprzeć swoją politykę, albo z którym moglibyśmy dobrze współpracować.
Tak naprawdę ci najbardziej newralgiczni byli z nami skonfliktowani. Z Czechosłowacją tłukliśmy się politycznie o Śląsk Cieszyński. Litwa zamagała się zwrotu wileńszczyzny. oczywiście o Niemczech czy o Związku Sowieckim.
Tak naprawdę jedynie z Łotwą, Rumunią utrzymywaliśmy jako takie normalne stosunki polityczne, no ale to nie są sąsiedzi, którymi możemy postraszyć, powiedzmy, że naszych tych silniejszych sąsiadów, czyli właśnie wymienionych wcześniej Niemców czy Sowieckim. Także sytuacja była dosyć kiepska. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. W związku z tym będziemy mieli w 1921 roku zawarty układ sojuszniczy z Rumunią, w którym oba państwa...
...by zobowiązały się do pomocy na wypadek sowieckiej agresji. To nam się jeszcze przyda kiedyś tam za paręnaście lat. Generalnie Polsce udało się pozyskać jako sojusznika Francję, z którym zawarliśmy w tym samym roku, w 2021, podobny układ sojuszniczy, ale na wypadek agresji z Niemcami.
Więc teoretycznie niby to zaszachowaliśmy Niemców. No ale czy nam coś dało? Czy Francuzi dotrzymają swojego słowa?
Wiemy chyba jak to się skończyło, nie muszę spoilerować. W 1925 roku pozyskaliśmy niezwykłego sojusznika i była to stolica apostolska. Czyli generalnie podpisaliśmy z nimi konkordat.
Ta dramatyczna sytuacja międzynarodowa tak naprawdę uwidoczniła się jeszcze bardziej w momencie, kiedy w 1925 roku jest podpisany układ w Locarno. Pojawili się tam przedstawiciele Belgii, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii oraz Niemiec i podpisali jakby gwarancję granicy zachodniej niemieckiej, pomijając przed... Byli tam jako obserwatorzy tylko granicę polską i czechosłowacką.
To oznaczało dla nas tylko jedno, że w przyszłości będą chcieli dążyć praktycznie do tego, żeby ta granica była jeszcze zrewidowana, a to nie było dobrą wiadomością. Po objęciu władzy przez Piłsudskiego, czyli po zamachu majowym, powrócił on z pomysłem idei Międzymorza. Generalnie chodziło o to, żeby zbudować blok państw środkowo-europejskich, które będą stanowić przeciwwagę dla Związku Sowieckiego.
Tu chodziło przede wszystkim o Polskę, Rumunię, Węgrzy. Węgry, Litwę oraz kraje bałtyckie. Ale czy to jest możliwe do zrealizowania? Śmiem wątpić aż po dziś dzień, ponieważ spory polsko-oltywskie owileńszczyznę i węgiersko-rumuńskie o 7 lut wykluczały zawarcie jakiegokolwiek układu sojuszniczego.
Dlatego też Polska starała się wspomagać działalność ukraińskich, ale też kozackich, kaukaskich ośrodków antykomunistycznych po to tylko, żeby można było Sowieckim jeszcze gdzieś tam urządzić. Te zabiegi... ...które Polacy w tym czasem wykonywali nazywało się polityką prometejską.
ponieważ uważaliśmy, że zadaniem jakby naszym, ale też tych powiedzmy, że kozaków itd., itd. będzie ochrona krajów środkowo albo wschodnioeuropejskich przed polityką Stalinaa, tą totalitarną polityką oczywiście Stalinaa. Także sytuacja była naprawdę niekomfortowa. Józef Piłsudski zdał sobie sprawę z jednego, że sojusz z Francją to nie jest sojusz, w którym... możemy, albo na którym właściwie możemy polegać.
Dlatego też, żeby uniknąć jednoczesnego konfliktu wojny z Niemcami i Związkiem Sowieckim, zarządził on prowadzenie takiej tzw. polityki równowagi albo polityki równych odległości. Chodziło o to, żebyśmy mogli w jakimś stopniu dogadać się z tymi sąsiadami, żeby w miarę możliwości zagwarantować sobie spokój. I tak w 1932 roku Polska zawarła układ o nieagresji ze Związkiem Sowieckim i początkowo miał obowiązywać na 3 ale w 1934 przedłużono to do 1945. Co ciekawe, ten układ nigdy nie będzie zastąpiony czymś innym, nikt go nie wypowie, więc my 17 września będziemy bardzo mocno zdziwieni.
Z kolei w 1934 roku, w styczniu, Polska podpisuje z Niemcami deklarację o niestosowaniu przemocy. To nie było zbyt dobrze przyjęte w Europie, ponieważ, tak mówiłem wcześniej, my jesteśmy państwem sezonowym, nikt w nas nie wierzy, nikt z nami nie chce współpracować, więc my musimy sami sobie robić swoją politykę. A kiedy ją robimy?
To ona generalnie nikomu nie odpowiada. Oskarżono Polskę o potajemne jakby paktowanie z Niemcami, że będziemy mieli podpisać jakiś pakt antykomunistyczny. Umówmy się, to nie było najlepszym wyjściem. Piłsudski już od momentu, kiedy objął władzę, czyli w 1926 roku, będzie prowadził tak naprawdę działania, które mają finalnie doprowadzić do wojny prewencyjnej przeciwko Niemcom.
No ale jak się okazuje, nikt nie był tym zainteresowany, nikt nie widział w tym problemu, a Piłsudski wyczuł skuwany, ...dzieje, więc był dosyć rozważnym politykiem, jak się okazuje. Dlatego też skoro nikt nas jakby nie chciał wspierać w tej polityce, tej wojny jakby prewencyjnej, to sami będziemy sobie to wszystko powolutku ogarniali. W związku z tym podpisujemy ten pakt, deklarację o właściwie do niesosowaniu przemocy i można powiedzieć, że dzięki temu nasze stosunki, te polsko-niemieckie oczywiście, się mocno ociepliły.
Pojawiły się... różnego rodzaju kontakty, wznowiono działanie ambasady, zakończyła się przede wszystkim wojna celna, o której mówiłem poprzednio i to naprawdę miało dosyć ważne znaczenie. Mało tego, nawet pojawiali się politycy w jednej czy drugiej opcji, którzy w tym momencie będą pokazywać swoją sympatię w stosunku m.in.
do Piłsudskiego. Tu odwiedził nas Goebbels, a np. po śmierci Piłsudskiego, co jest fejkiem internetowym, gdzie pojawia się podpis pod tym, że Hitler przybył specjalnie na pogrzeb Piłsudskiego, nie. On jakby zorganizował...
w Berlinie, będąc w sumie to takim wręcz ateistą, mszę, która będzie w tym momencie taką żałobną mszą w imieniu w intencji samego Piłsudskiego. Ale pozostaje pytanie, dlaczego to zrobił? Generalnie po co?
Taka szopka jest czy coś? Nie, po prostu Hitler widział w Piłsudski bohatera takiego pogromcę komunistów 1920 roku i to na Hitler naprawdę robiło dosyć duże wrażenie. Zresztą po przejęciu władzy sam Hitler nie żywił do Polacy jakiejś większej urazy, bardziej uderzał w Czechów czy o Słowaków, Węgrów, ale tak o Polsce do pewnego momentu jeszcze było ok.
Ale do pewnego momentu, o czym też za niedługo będziemy sobie mówili. Generalnie, jeżeli chodzi o Polacy, którzy tutaj robili wszystko, żeby tylko na tej międzynarodowej arenie się pokazać, no to próbowaliśmy już od 1919 roku, kiedy ten Śląsk Wieszyński był pomiędzy Polską a Czechosłowacją podzielony prawie że na pół, próbowaliśmy odegrać tutaj swoją rolę. I chcieliśmy przede wszystkim, jako priorytet w Atak 30, odzyskać Zaolzie. Czyli generalnie tą część etniczną Śląska Cieszyńskiego, która należała do Polski i była zamieszkana w sumie też przez Polacy prawie, że w większości.
Robiliśmy wszystko, jakieś kontakty nawyzywaliśmy z Czechami i pierwsza okazja nadarzyła się jeszcze we wrześniu 1938 roku. Generalnie prezydent Czechosłowacji Edward Benesz on będzie też później prezydentem Czechosłowacji po II wojnie, ponieważ Stalina będzie wiedział w nim ewentualnego dobrego komunistę, później Benesz przestanie być prezydentem, ale to jest ważna postać dla Czechów, dla Czechosłowaków, więc warto o tym pamiętać. On próbował naprawić te relacje z Polską i nawet zaproponował, że w jakiejś takiej bardzo niezobowiązującej formie w przyszłości będą rozmowy na temat zmiany granicy na Śląsku Cieszy��skim. Ale generalnie to nie zrobiło wrażenia na Polakach, a tym bardziej na Czechosłowakach.
Generalnie Polacy byli bardzo złośliwi w tym momencie i oni cały czas... cały czas piętnowali ten problem. Podobnie jak Węgrzy starali się od Czechosłowacji swoje własne ziemie odzyskać.
Dlatego też podczas konferencji w Monachium, o której mówiłem już wcześniej, układzie monachijskim i tak dalej, ustalono, że zagadnieniem tym pomiędzy polsko-czechosłowacko a węgiersko-czechosłowacko problemach granicznych będziemy mówili w przyszłości. Ale Beck, znaczy Józef Beck, którego tutaj warto zapamiętać, o nim już wspominałem wcześniej, będzie po śmierci Piłsudskiego tworzył jeden z ważniejszych obozów, takiego triumviratu władzy, powiedział, że nie będzie czekał na rozstrzygnięcia i wysłaliśmy do Pragi ultimatum z żądaniem tego, żeby to za Olzie po prostu nam oddano. Jako, że Polacy tłumaczyli sobie to tym, że jeżeli my zajmiemy to za Olzie szybciej niż zrobią to Niemcy, to Niemcy nie będą miały tego niezwykle dobrze przygotowanego gospodarczo i przemysłowo terenu i to my go wykorzystamy, a nie Niemcy.
No ale to są bezsensowne generalnie argumenty z perspektywy czasu, teraz to mówimy. Ponieważ to, że my wchodzimy w czynienie W 1938 roku, w październiku, dokładnie 2 października, do Czechosłowacji zajmując Zaolzie, to Polacy jako obywatele odebrali to jako wielki sukces. No ale niestety w Europie to było odebrane bardzo negatywnie, ponieważ tak naprawdę uznano nas jako sojusznika III Rzeszy w rozbiorze Czechosłowacji. Więc jakby nie ma się tutaj z czego za bardzo cieszyć.
Niestety po zajęciu tego Zaolzia, a później dalej prowadziliśmy spory o Spisz, o Orawę, byliśmy bardzo mocno na arenie międzynarodowej po prostu odizolowani. od reszty. Dlatego też władze niemieckie, widząc, że Polska jest zmuszona do jakiejkolwiek współpracy, bo już nie ma całkowicie żadnego sojusznika, postanowili w 1938 roku, a dokładnie to zrobił Minister Spraw Zagranicznych, czyli Joachim von Ribbentrop, przedstawił w Berlinie ambasadorowi polskiemu, czyli Józef Lipskiemu, propozycję ostatecznego, oni to generalnie słowo bardzo lubią, uregulowania spornych spraw. Generalnie wystosowano trzy żądania wobec Polski.
Chodziło przede wszystkim o umożliwienie przyłączenia wolnego miasta Gdańska do trzeciego... Rzeszy. Zgodę na budowę eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej, która będzie łączyć Prusy Wschodnie, zresztą Niemiec, no i przystąpienia Polski do paktu antykomunistycznego. Oczywiście, no, to nie jest dobre wyjście dla Polacy, więc my zaraz będziemy na to mówić nie, ale po kolei. W zamian za to Niemcy zaproponowały nam dostęp do portu w Gdańsku, który był do nas utrudniony.
Możliwość połączenia autostradą obu części Polskiego Pomorza, czyli tego, który będzie odgrodzony tą eksterytorialną częścią. No I przedłużenie o 25 lat deklaracji o niestosowaniu przemocy. Generalnie Józef Beck początkowo to zlekceważył, ponieważ uznał, że jest to tylko i wyłącznie jakiś tam widzimisier i bentropa, ale z czasem, kiedy rozmawiał też i z Hitler, no okazało się, że jest to oficjalna decyzja III Rzeszy. Dlatego też nasz triumwirat, czyli Józef Beck, Edward Rydz-Śmigły i Ignacy Mościcki ustalili wspólnie, że Polska kategorycznie odrzuci propozycję niemiecką i tak naprawdę w ostateczności, jak już będzie taka konieczność, stawi zbrojny opór. Mnie byśmy...
do tego przygotowani, oni chyba sobie z tego zdawali sprawę, ale też chyba liczyli na to, że nigdy nie będzie dochodziło do takich ciężkich sytuacji, jak na przykład ta, o której mówiłem, czyli, że trzeba będzie do wojny jednak przystąpić. Dlatego też zrobiono wszystko, co, tak się wydawało przynajmniej, co jest w jej mocy, żeby do tego nie dopuścić. Ale co z tym Gdańskiem?
Bo tutaj też może parę słów. Jak naziści wygrywają wybory, właściwie to fałszują wybory i robią wszystko, co mogą od 1933 roku, to i w Gdańsku, w wolnym mieście Gdańsku naziści również otrzymują pozytywne wyniki wyborcze. Do Senatu zdobywa 53% głosów NSDAP, później jeszcze więcej, więc generalnie w Gdańsku prowadzono dosyć mocno terrorystyczne działanie, a członkowie SA i SS dopuszczali się, na przestrzeni oczywiście wielu tam lat, takiego przeszadowania ludności polskiej. Tak jak mówię, Gdańsk nie bardzo lubiał Polacy, a to jest tylko i wyłącznie tego potwierdzeniem.
My musieliśmy zrobić wszystko, żeby tylko zagwarantować W jaki tylko sposób będzie to możliwe, żeby nie doszło do eskalacji tego konfliktu. Szukaliśmy po prostu sojuszników. I w ten sposób będziemy mieli pewnego rodzaju działania, które być może powinny coś zmienić. Wiemy, że nie zmienią.
Ale po kolei. Przede wszystkim chodzi o to, że WB i Francja, na którą liczyliśmy, początkowo nie wiedzieli nic o żądaniach niemieckich wobec Polski, bo Beck utrzymywał to w tajemnicy. Później, kiedy Niemcy zaczęli po kolei przekraczać kolejne granice, W 1939 roku zajęli Kłajpedę. I przede wszystkim wcześniej dokonali rozbioru Czechosłowacji.
Tak nasz bohater, ten z wściekłymi oczami, czyli Neville Chamberlain, który mówił o tym, że uratowałem pokój. przyznał oficjalnie, że tego pokoju niestety już nie da się uratować i wojna to jest tylko kwestia czasu. Dlatego 31 marca 1939 roku owy Neville Chamberlain jako premier Wielkiej Brytanii wygłosił w brytyjskim parlamencie takie przemówienie, w którym zagwarantował Polsce pomoc w przypadku niemieckiej agresji.
Podkreślił również, że takie samo stanowisko przyjęła Francja. I na początku kwietnia już właściwie do Londynu przybył Józef Beck i tutaj można powiedzieć, że był wspólny komunikat, w którym Polska i Wielka Brytania zagwarantowały sobie pomost w przypadku niemieckiej napaści. W połowie kwietnia, oczywiście w 1939 roku jesteśmy, żeby była jasność, do tego układu dołączyła powiedzmy, że Francja.
Z tym dołączeniem i w ogóle nazwanie tego układem to jest taka kwestia sporna. Ale te działania tak naprawdę skończyły się tym, że to Niemcy będą sugerować, że Wielka Brytania, Francja oraz Polska, no bo to wszystko jest wokół Rzeszy, będą próbować osaczyć Niemcy. A generalnie robiono wszystko, żeby do tej wojny po prostu niby nie doszło. Ale...
Jak już mówiłem wcześniej, podczas tego układu, który podpisywaliśmy z Niemcami o nie stosowaniu przemocy, o tym, że będziemy mieli ze Związkiem Sowieckim odpowiedni pakt z 1934 roku, to Sowieci tego nie wypowiedzą, a Niemcy w kwietniu 1939 roku wypowiedzieli deklarację o nie stosowaniu przemocy. Także my już wiedzieliśmy, że ta wojna jest bliżej niż dalej. Ale co z tym mogliśmy zrobić?
Generalnie chyba raczej niewiele, ponieważ Polacy nie byli, tak jak już powiedziałem wcześniej, za bardzo przygotowani na jakiekolwiek działania. Ale to już jest kwestia wybuchu, powiedzmy, tej II wojny światowej, o której będziemy sobie mówili już w późniejszym okresie czasu. A dokładnie to w kolejnej klasie.
Jak się okazuje, to co mówiłem na lekcjach poprzednich, gdzie osłabienie Polski na rejonie międzynarodowej, chyba wykorzystanie tego przez naszych sąsiadów, czyli III Rzeszę i ZSRS, doprowadziło do tego, że 23 sierpnia 1939 roku został zawarty Pakt Ribbentrop-Mołotow. No bo szefowie dyplomacji, czyli Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow podpisali taki... Dokument, porozumienie z tajnym protokołem.
I w tym tajnym protokole była informacja o tym, że Niemcy i Związek Sowiecki będą dzielić swoje strefy wpływów i będzie ona na linii rzek, tak naprawdę Narew, Wisła, San. A tereny państw bałtyckich, czyli Finlandia i Rumunia będą tutaj przeznaczone do podziału. Także generalnie już wszyscy w Europie wiedzieli, że ta wojna wybuchnie.
W związku z tym robiono wszystko, żeby odwlec ją jak najdalej tylko by się dało. Sugeruje się, że około 26 sierpnia... powinna ta wojna wybuchnąć, bo tak niby pierwotnie miał wyglądać plan niemiecki, ale my 25 sierpnia z Brytyjczykami podpisaliśmy sojusz polityczno-wojskowy, co doprowadziło do opóźnienia realnego wybuchu wojny. Ostatecznie inwazja na nasz kraj, a wraz z nią druga wojna rozpoczęła się 1 września 1939 roku. I na koniec jeszcze tylko powiem, że pod filmem będzie link do przemówienia Józef Beck, który można sobie obejrzeć, w którym on jakby odpowiedział na te żądania niemieckie, Wydaje mi się, że to doprowadziło do tego, że Niemcy po raz pierwszy stanęli właściwie przed takim wyzwaniem jak wojna, ponieważ wszyscy do tej pory robili wszystko to, co Niemcy chciały, co chciał Hitler, a Polska powiedziała nie.
Czy bohaterstwo, czy szaleństwo, to już jest zupełnie inna kwestia. Na razie na tym kończymy. Dziękuję. To jest koniec trzeciej klasy liceum.
Do widzenia.